- gdzie byłaś?
- nigdzie
- przecież widzę
- co?
- buty całe w błocie. Pewnie się szlajałaś z tym wymoczkiem?
- nigdzie nie byłam... no ok, byłam ale to nie to co myślisz
- już brzmi podejrzanie
- no co ty?
- no to gdzie byłaś?
- po fajki, skończyły się
- miałaś rzucić
- miałam... może w przyszłym roku... teraz nie dam rady
- znowu Olka?
- chce żebyśmy się wyprowadziły
- że co?
- słyszałaś, mamy się wyprowadzić, wynieść, wypieprzać
- a to sucz... i po tym wszystkim?
- no widzisz...
- ale dlaczego właściwie? Co jej nie pasuje?
- nie wiem o co chodzi, nie powiedziała
- ale chyba należą nam się wyjaśnienia? Mieszkamy tu już pięć lat, trochę kasy włożyłyśmy w ten burdel
- sześć
- co?
- sześć lat tu mieszkamy. Razem
- taa...
- w zasadzie to chyba oczywiste... jej córeczka jest w ciąży
- to garbate kwazimodo?
- pewnie chce tu małego wychowywać, ale to nie jest miejsce dla dziecka przecież. Nawet strach tu remont zrobić, bo się wszystko zawala, tynk na głowę sypie...
- horror normalnie...
- no horror... a w ogóle to nie wiem co my zrobimy?
- nie łam się, może jeszcze poroni...
- no wiesz?!
- no co? Taki potwór to lepiej żeby się nie urodził
- jesteś okropna
- ale szczera, taki pokemon nie może mieć ładnego dziecka. A dzisiaj trzeba być ładnym, bo jak nie to ma się przesrane.
- zacznij zbierać na operację plastyczną dla niej... albo jego
- nie wierzę, że to powiedziałaś... Ty?
- nie śmiej się... Idę stąd bo mi się udziela twoja głupota
- a wieczorem seksik?
- chciałabyś...
- nigdzie
- przecież widzę
- co?
- buty całe w błocie. Pewnie się szlajałaś z tym wymoczkiem?
- nigdzie nie byłam... no ok, byłam ale to nie to co myślisz
- już brzmi podejrzanie
- no co ty?
- no to gdzie byłaś?
- po fajki, skończyły się
- miałaś rzucić
- miałam... może w przyszłym roku... teraz nie dam rady
- znowu Olka?
- chce żebyśmy się wyprowadziły
- że co?
- słyszałaś, mamy się wyprowadzić, wynieść, wypieprzać
- a to sucz... i po tym wszystkim?
- no widzisz...
- ale dlaczego właściwie? Co jej nie pasuje?
- nie wiem o co chodzi, nie powiedziała
- ale chyba należą nam się wyjaśnienia? Mieszkamy tu już pięć lat, trochę kasy włożyłyśmy w ten burdel
- sześć
- co?
- sześć lat tu mieszkamy. Razem
- taa...
- w zasadzie to chyba oczywiste... jej córeczka jest w ciąży
- to garbate kwazimodo?
- pewnie chce tu małego wychowywać, ale to nie jest miejsce dla dziecka przecież. Nawet strach tu remont zrobić, bo się wszystko zawala, tynk na głowę sypie...
- horror normalnie...
- no horror... a w ogóle to nie wiem co my zrobimy?
- nie łam się, może jeszcze poroni...
- no wiesz?!
- no co? Taki potwór to lepiej żeby się nie urodził
- jesteś okropna
- ale szczera, taki pokemon nie może mieć ładnego dziecka. A dzisiaj trzeba być ładnym, bo jak nie to ma się przesrane.
- zacznij zbierać na operację plastyczną dla niej... albo jego
- nie wierzę, że to powiedziałaś... Ty?
- nie śmiej się... Idę stąd bo mi się udziela twoja głupota
- a wieczorem seksik?
- chciałabyś...