Na początku marca odbędzie się krótka trasa Lejdi End Dżentelmen Tour, której headlinerem jest niemiecki kwintet Trustgame. Koncerty Niemców wspierać będzie formacja Kuśka Brothers, a na scenie pojawi się także pochodząca z Częstochowy powerpopowa formacja Vena Valley. Zespoły odwiedzą kolejno w dniach od 6 do 10 marca: Warszawę, Częstochowę, Kraków, Wrocław i Poznań. Wydarzenie wspiera medialnie DarkPlanet.
W obozie niemieckiego Supreme Court trwają ostatnie przygotowania do premiery drugiego longplaya - "Keep Calm + Carry On". Materiał nie stroniący od kompleksowych electro-industrialnych aranżów podpieranych kawalkadą technoidalnych bitów to kolejny już dowód na wielowymiarowość muzycznych zainteresowań Kolji Trelle, który w przerwach między nagrywaniem i DJką jako Soman spełnia się także jako producent tego i kilku innych wydawnictw z półki electro-industrial. Premiera albumu 23 lutego, jego wydawcą będzie Infacted Recordings.
Poprzednią moją relację z zeszłorocznego koncertu Retrospective zakończyłam chęcią usłyszenia zespołu w klubie mającym lepszą akustykę. Nie ma co dywagować - "Blue Note Jazz Club" posiada większe możliwości niż "Johnny Rocker". Przed szansą wykorzystania bardziej sprzyjających realiów technicznych, a także z większym doświadczeniem niż minionej wiosny, stanęli ponownie młodzi leszczynianie z progrockowej formacji Retrospective.
White Lies - dokładnie nie jest znana oficjalna data powstania zespołu. Do tej pory ustalono jedynie, że grupa utworzona została w 2007 roku w West Ealing w Londynie ze zgliszczy formacji Fear Of Flying. Założycielami są Harry McVeigh, Charles Cave i Jack Lawrence-Brown. Ich twórczość wymierzona przeciwko zalewającemu światowy rynek mainstreamowi, to trudna do jednoznacznego ogarnięcia i sklasyfikowania hybryda, na którą składają się zarówno elementy zimnej i nowej fali, alternatywnego, niezależnego rocka i post-punka jak i elektroniki. Londyńskie media wśród inspiracji zespołu wymieniają Arcade Fire, Joy Division, Interpol, The Killers, Echo & The Bunnymen, Tears For Fears oraz The Teardrop Explodes. Wokalna maniera Harry'ego bywa porównywana do stylu Iana Curtisa (Joy Division) i Juliana Cope'a (The Teardrop Explodes).
Ostrzyłem sobie ząbki na ten krążek.
Trudno żeby było inaczej po znakomitym krążku "Dark Ages",
który przywrócił mi wiarę w twórczy kunszt
Maxa Cavalery, kolejny album miał tylko potwierdzić klasę
Soulfly. Miało być miło. A jaki rzeczywiście jest ostatni album
tej formacji?
Ze względu na olbrzymie zainteresowanie warszawskim koncertem The Sisters Of Mercy organizatorzy postanowili, że na jednym występie, w naszym kraju, legendarnych muzyków się nie skończy. Odpowiadając na zapotrzebowanie fanów organizatorzy postanowili zaproponować drugi koncert w
czasie polskiej wizyty Sióstr, w krakowskim Klubie Studio. Koncert odbędzie się dzień po warszawskim show formacji - 31 marca. Wizycie The Sisters Of Mercy w Polsce patronuje DarkPlanet.
Po sukcesie ostatniego singla "Tanz die Revolution" (wyprzedanego do cna po trzech tygodniach od rozpoczęcia sprzedaży) niemiecki label Infacted Recordings w porozumieniu z duetem Frozen Plasma zdecydował się opublikować drugie nagranie promo. W wyniku demokratycznych wyborów z przyzwoitej ilości kompozycji reprezentujących drugiego longplaya (premiera maj/czerwiec) wyłoniono najbardziej reprezentatywną - "Earthling". Zawartość mini-krążka ujawniona zostanie wkrótce. Na razie dzięki wspaniałomyślności wydawcy i zespołu obejrzeć możemy okładkę singla.
Do bitwy o fanów z gorącym debiutem i trzema darmowymi nagraniami w garści włącza się latynoski Proyecto Crisis. Płyta "Made In Chile" przynosi 13 oszalałych tracków z rzężącym wokalem, obłąkanymi sekwencjami, barbarzyńskimi syntezatorami i EBMowymi bitami + 5 popisowych remiksów, których sprawcami są Die Braut, Say Just Words, Menschdefekt, Destruction Blitzkrieg i LA-X. Po premierowym materiale projektu Felipe Alarcóna spodziewajcie się więc twardego zestawu nastemplowanego wpływami Suicide Commando, Amduscii, Hocico czy Tactical Sekt. Płyta ukaże się 28 lutego dzięki DSBP.
"Se Dice Bisonte, No Bufalo" Omara
Rodrigueza to bardziej podręcznik gitarowej ekwilibrystyki aniżeli płyta do słuchania. Już samo nazwisko autora - jednego z największych obecnie wirtuozów gitary - jest tego
najlepsza gwarancją. Cenię sobie twórczość The Mars Volta i
z miłą chęcią napisałbym coś dobrego o płycie, jednego z
głównych ogniw tego zespołu, ale tym razem nie mogę.
Dokładnie za miesiąc, 27 lutego, w łódzkiej Dekompresji wystąpi legenda sceny deathmetalowej - amerykański zespół Master. W ramach Strike Your Idols Down European Tour 2009 na deskach klubu wystąpią także: Nightmare Visions z Wielkiej Brytani, przedstawiciele melodyjnego thrashu z Speedtheory, heavy metalowy band Castrofate oraz pochodzący ze Szwecji Feral. Zespoły odwiedzą także dzień wcześniej Bielsko-Białą oraz 28 lutego wrocławski Madness. Łódziemu przystankowi Strike Your Idols Down European Tour 2009 patronuje DarkPlanet.
Niebawem, bo 10 lutego wystartować ma Hellhounds Fest, podczas którego gwiazdami będą Tiamat i The 69 Eyes. Podczas trasy wśród wykonawców zabraknie jednak zapowiadanych wcześniej zespołów Scream Silence z Niemiec oraz włoskiego Novembre. W składzie imprezy pozostanie Ava Inferi, a na dwóch polskich koncertach, 13 lutego w Warszawie i dzień później w Krakowie dodatkowo wystąpi katowicka formacja StrommoussHeld. Polskim przystankom Hellhounds Fest patronuje DarkPlanet.
W momencie, kiedy piszę te słowa, piątka brutali (na zdjęciu jeszcze jako kwartet) z Decrepit Birth przesiaduje zapewne n-tą godzinę w studiu gdzie trwa etap przedprodukcji utworów na nową płytę. Według informacyjnego biuletynu wydawcy płyt zespołu - Nuclear Blast Records, efektów pracy w postaci pełnej płyty należy spodziewać się latem. Album "Polarity" zawierać będzie 9 utworów, utrzymanych w typowej dla zespołu brutal/death metalowej stylistyce, zaprawionych zdecydowanie najcięższymi gitarowymi riffami w 8-letniej karierze kalifornijskiego składu.
Anders Hagström ze szwedzkiego Ashbury Heights w pocie czoła pracuje nad nowym materiałem, który w zamierzeniu kompozytora trafić ma na drugą płytę studyjną. Kreatywnemu muzykowi w etapie rejestracji pomaga wokalna reprezentantka płci pięknej - Kari Berg, od listopada zeszłego roku zastępczyni pierwszej wokalistki Yasmine Uhlin. Tych, którym trudno wyobrazić sobie Ashbury Heights z Kari, uspokaja sam Anders: "Berg okazuje się być idealnym dźwiękowym uzupełnieniem dla naszego brzmienia dzięki czemu prace nad nowymi utworami przebiegają szybciej niż myślałem". Dzięki sprzyjającym okolicznościom pełnej płyty od skandynawskiego duetu możemy spodziewać się już wiosną.
Jako najbardziej eklektyczny zapowiada nowy album amerykańskiego Nile jego lider - Karl Sanders, który wespół z pozostałymi członkami zespołu Georgem Kolliasem i Chrisem Lollisem rozpoczął pisanie utworów na nową płytę. Zakończenie kompozytorskiego etapu spodziewane jest na marzec lub kwiecień, wtedy trio ma zamiar zarejestrować powstały materiał w studiu. Następca "Ithyphallic" z 2007 roku prócz nawału brutalnych death metalowych dźwięków zawierać ma wpływy muzyki Bliskiego Wschodu - irańskiej i hinduskiej, którym od lat fascynuje się Sanders.
Na przełom marca i kwietnia planowane jest wypuszczenie drugiego pełnometrażowego albumu berlińskiego Din [A] Tod. Po następcy debiutu - "The Sound Of Crash" nie należy spodziewać się zbytnich rewolucji gdyż głównym
zamierzeniem zespołu jest "kontynuowanie nakreślonych na wstępie działalności myśli wyznaczających cel i kierunek muzyki", tj. łączenia cold i new wave'owych ustrojów ze współczesnymi elementami elektroniki. Wydawcą "Westwerk" będzie Out Of Line Records.
zamierzeniem zespołu jest "kontynuowanie nakreślonych na wstępie działalności myśli wyznaczających cel i kierunek muzyki", tj. łączenia cold i new wave'owych ustrojów ze współczesnymi elementami elektroniki. Wydawcą "Westwerk" będzie Out Of Line Records.
Onmyoza (inne nazwy: Onmyouza, Onmyo-Za) - japoński zespół
heavymetalowy, powstały w 1999 roku. Obecnie zespół sygnuje wytwórnia
King Records.
Specjalizująca się w hardcorowych koncertach ekipa Show No Mercy tym
razem postanowiła swoją imprezę uczcić nieco bardziej metalowym
charakterem. Podczas dwudziestej odsłony, 28 lutego, w warszawskiej
Progresji wystąpią: niemiecka progresywno-metalowa formacja The Ocean,
pochodzący ze Szwecji eksperymentujący z metalem zespół Burst,
kanadyjski Bison B.C. a także fińska formacja Medeia. Polskim
otwieraczem będzie post hard-core'owa formacja
Searching For Calm. Imprezie patronuje DarkPlanet.
Searching For Calm. Imprezie patronuje DarkPlanet.
Do ostatecznego wyniku doprowadzono studyjne prace nad najnowszą płytą Nitzer Ebb, anonsowaną jako najbardziej wytęsknione wydawnictwo AD 2009. Planowany na maj album, na który fanom przyszło czekać prawie 14 lat, będzie wspólnym dziełem Douglasa McCarthy'ego, Bona Harrisa, Jasona Payne'a (perkusja) oraz producenta Marka "Flooda" Ellisa. Początki misji: "nowy krążek na nowe tysiąclecie" sięgają przełomu 2005 i 2007 roku kiedy to po latach animozji i wzajemnego podkładania sobie kłód pod nogi, McCarthy i Harris powrócili pod szyldem Nitzer Ebb z trasą koncertową, której pokłosiem było wypuszczenie w świat niewielkiej dawki nowości ukazującej aktualną formę EBMowych herosów.
Dnia 17 stycznia w poznańskim klubie u Bazyla odbył się koncert Chainsaw Metal Slaughter Vol. XVIII. Na scenie zaprezentowały się zespoły Obsession, Pleroms Gate, Strandhogg, Bloodthrist i MasseMord. Na koncercie, który planowo miał się rozpocząć o godzinie 19:00 pojawiłem się tradycyjnie spóźniony, z wielkim pożądaniem zacnego napoju i dobrej zabawy. Moje odmrożone członki ciała zaznajomiły się z zimnem panującym między salą koncertową a barem. Alternatywą, która pozostała w domu były ciepłe kapcie, gorący dopalacz i seria filmów "Okruchy Życia".
Komentarze Harlequin : Cały koncert w moim odczuciu był średni: 1.Obsession - fantas...
Od jakiegoś czasu przyglądam się pewnym rzeczom z boku. Czasem śmieszy mnie moja pozycja obserwatora. Patrzę, bo chyba nie chcę uczestniczyć.
W czym? W interesownym zachowaniu, wszechogarniającej sztuczności, deprecjacji pojęć i wypaczaniu wartości.
Obserwuję, by ukryć fakt, że przyglądam się także sobie samej.
Rzeczy które kiedyś wydawały się nieetyczne już mnie nie dziwią. Rozszerza się ludzka granica moralna. Już nie kłuje w oczy sprowadzanie życia do czysto fizycznych potrzeb. Człowiek traci swoją wolność i egzystuje sam często nie wiedząc po co. Uczestniczy w balu maskowym, na który zaproszenie dostał zupełnie przez przypadek.
-Czy mnie to boli? -Trochę. Bardziej rani fakt, że tak mało osób chce się wyłamać z banalnych schematów. Człowiek jest więźniem samego siebie, ograniczają go ciasne horyzonty myślowe i chorobliwa niemoc, którą sam wytwarza. Tak często musi udawać, że po jakimś czasie sam nie bardzo wie kim jest, zatracając własną tożsamość. W efekcie tego żyjemy w świecie ludzi bez twarzy, anonimowych, obcych, nic nas nie interesujących.
Przykre. Jeszcze bardziej smutne jest to, że godzimy się na to. Niezupełnie świadomie, ale jednak. Topimy się w jednobarwnym, mętnym morzu, nie zauważając drugiego człowieka. Nie patrzymy na niego, bo on też nas nie widzi. Podajmy sobie ręce w naszej bezduszności, spójrzmy na siebie raz jeszcze niewidzącym wzrokiem.
W czym? W interesownym zachowaniu, wszechogarniającej sztuczności, deprecjacji pojęć i wypaczaniu wartości.
Obserwuję, by ukryć fakt, że przyglądam się także sobie samej.
Rzeczy które kiedyś wydawały się nieetyczne już mnie nie dziwią. Rozszerza się ludzka granica moralna. Już nie kłuje w oczy sprowadzanie życia do czysto fizycznych potrzeb. Człowiek traci swoją wolność i egzystuje sam często nie wiedząc po co. Uczestniczy w balu maskowym, na który zaproszenie dostał zupełnie przez przypadek.
-Czy mnie to boli? -Trochę. Bardziej rani fakt, że tak mało osób chce się wyłamać z banalnych schematów. Człowiek jest więźniem samego siebie, ograniczają go ciasne horyzonty myślowe i chorobliwa niemoc, którą sam wytwarza. Tak często musi udawać, że po jakimś czasie sam nie bardzo wie kim jest, zatracając własną tożsamość. W efekcie tego żyjemy w świecie ludzi bez twarzy, anonimowych, obcych, nic nas nie interesujących.
Przykre. Jeszcze bardziej smutne jest to, że godzimy się na to. Niezupełnie świadomie, ale jednak. Topimy się w jednobarwnym, mętnym morzu, nie zauważając drugiego człowieka. Nie patrzymy na niego, bo on też nas nie widzi. Podajmy sobie ręce w naszej bezduszności, spójrzmy na siebie raz jeszcze niewidzącym wzrokiem.