Dnia 17 stycznia w poznańskim klubie u Bazyla odbył się koncert Chainsaw Metal Slaughter Vol. XVIII. Na scenie zaprezentowały się zespoły Obsession, Pleroms Gate, Strandhogg, Bloodthrist i MasseMord. Na koncercie, który planowo miał się rozpocząć o godzinie 19:00 pojawiłem się tradycyjnie spóźniony, z wielkim pożądaniem zacnego napoju i dobrej zabawy. Moje odmrożone członki ciała zaznajomiły się z zimnem panującym między salą koncertową a barem. Alternatywą, która pozostała w domu były ciepłe kapcie, gorący dopalacz i seria filmów "Okruchy Życia".
Koncert rozpoczął się kilka minut po godzinie 20:00 występem poznańskiego death/thrash metalowego zespołu Obsession. Czteroosobowa formacja z kobiecym wokalem zaprezentowała się znakomicie. Wokal młodszej i ładniejszej siostry Angeli Gossow w połączeniu ze znakomitą pracą dźwiękowca Migdała (Artrosis, Lebenssteuer) przyprawiał o gęsią skórkę nie tylko męską część publiki. Muszę przyznać, że początek występu nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Jednak już po kilku utworach rozgrzany głos wokalistki i wysokie umiejętności muzyczne pozostałych członków zespołu sprawiły, że występ oceniam jako bardzo dobry.Drugim zespołem był gdyński Pleroms Gate, dla którego występ u Bazyla był pierwszym koncertem w karierze oraz okazją do zaprezentowania szerszej publice materiału z debiutanckiej EPki "Pass The Gate Of Pleroma". Muzycy zaprezentowali eksperymentalnie-ekstremalny metal z dodatkiem etnicznej muzyki i urozmaiconej symfonicznymi wstawkami wyciskanymi z instrumentu klawiszowego. Muzycznie kwartet wypadł przyzwoicie.
Kolejną formacją był poznański black metalowy zespół Strandhogg. Z występem tego zespołu wiązałem pewne nadzieje, jako, że jestem fanem tego typu grania pogrzebałem tu i ówdzie w poszukiwaniu informacji na temat poznańskich szatanów. Po primo zespół w najbliższym czasie wyda swój pierwszy pełnometrażowy album za pośrednictwem Pagan Records, secundo zapoznałem się z zawartością dema "Art Of Satanic And Antichristian Blood" z 2004 roku - spodziewałem się soczystego i krwistego seta mieszającego treść w żołądku. Na okoliczność występu scena została "przyozdobiona" dwoma na pół przerąbanymi świńskimi ryjami, z którymi publika znalazła wspólny język w sztuce fotografii. Po krótkim oczekiwaniu na scenie pojawiło się pięciu muzyków, wyposażonych w black metalową oręż i umalowanych charakterystycznym corpse paint. Od strony muzycznej zespół zaprezentował przyzwoity black metalowy set wypełniony szybkości i ciężarem, którego się spodziewałem. Mankamentem występu był wokalista, który w mojej ocenie odstawał od linii melodycznej zespołu, słyszałem zagubiony i przytłumiony za ścianą gitar wokal.
Następnie na scenie pojawił się wyczekiwany przez fanów poznański thrash metalowy zespół Bloodthirst. Muzycy pod przewodnictwem wokalisty i gitarzysty zespołu Rambo, dali jasno do zrozumienia fanom, kto dzisiejszego wieczoru rządzi w Bazylu. Zaprezentowano pełen technicznych umiejętności thrash/death metalowy set, który między utworami nagradzany był krzykiem kobiecej części publiczności. Usłyszeliśmy "Crush The Bastard Nazarene", "Excommunion", "Let Him Die" z płyty "Let Him Die", następnie "Assassination Is Absolute" i cover zespołu Morbid Angel "Immortal Rites" z najnowszego splitu "Infernal Thrashing Kömmandments", utwór "Warriors Of Hell" ze splitu "Hellish/Bloodthirst", utwory "Hateful Antichristian Thrash", "United By Hell Of Night" i cover zespołu Bathory "Woman Of Dark Desires" ze splitu "Hell Bestial Desecration".
Ostanią i najbardziej siarczystą rzygowiną tego wieczoru był katowicki black metalowy zespół MasseMord. Niestety publika zdecydowała się nie oglądać tego występu, ku mojemu zdumieniu zespół zagrał dla garstki osób, w której okazałem się wyjątkowo największym zabijaką. Zespół z charakterystycznym black metalowym image i corpse paint rozpoczął od utworu, którego szczególnie oczekiwałem, a mianowicie "Śmierć Ludzkości" z płyty "Let The World Burn", wokalista zespołu Namtar w przerwach utworu wskakiwał pod scenę i rzucał zgromadzonymi fanami po sali. Atmosfera przepełniona nienawiścią i agresją siała zniszczenie. Nikt nie zapomniał, że czerń, to zagłada. Następnie usłyszeliśmy "Assault The Nature" z płyty "The Whore Of Hate", "Masshealling Masskilling" z demo "Another Holocaust Rises", "Let The World End In Fire" z płyty "Let The World Burn" i utwór "Terrorcrusade" z demo "Hatred Towards Mankind And Life Itself", na zakończenie nasze ciała gniły w półmroku utworu "Eerie We Have To Be" z płyty "The Whore Of Hate". Publika była w pełni usatysfakcjonowana doktryną złą sianą przez zespół wyrażając swój zachwyt słowami: "Wypierdalać…". Hail MasseMord.
Koncert Chainsaw Metal Slaughter Vol. XVIII uważam za udany. Jestem bardzo mile zaskoczony bardzo dobrym nagłośnieniem oraz wysokim poziomem muzycznym zespołów. Na minus po raz kolejny oceniam słabo zabezpieczone głośniki, które raz po raz nokautują jakiegoś fana, o bójce i innych niemiłych sytuacjach nie wspominę.
http://www.darkplanet.pl/modules.php?name=usergallery&op=show_photo&id=61344
Harlequin : Cały koncert w moim odczuciu był średni: 1.Obsession - fantas...