Już tylko sześć dni pozostało do pierwszego z dwóch koncertów norweskiej legendy black metalu Mayhem w naszym kraju. Na koncercie w warszawskiej Progresji - 26 maja - obok Atilli z kolegami z zespołu zagrają także Noctiferia i I Divine oraz włoski Guru Of Darkness. Polskim akcentem podczas obu przystanków trasy w Polsce będą
występy grupy katowickiego Mastiphal. W tym samym składzie zespołu zaprezentują się dzień później w Krakowie. Wydarzeniom
organizowanym przez Knockout Productions patronuje Darkplanet.
Już za niecałe dwa miesiące, 17 lipca fanów progresywnego grania czeka kolejna okazja do spotkania z brytyjską formacją Porcupine Tree. Steven Wilson i spółka wystąpią tym razem w łódzkiej Wytwórni i będzie to prawdopodobnie ostatni koncert w Polsce przed dłuższą przerwą. Bilety na to wydarzenie (miejsca stojące na płycie) kosztują 125 zł i nabywać je można poprzez wydawnictwo RockSerwis oraz sieć Ticketpro, a także Short Cut w Warszawie (Trafic) i w biurze Klubu Wytwórnia w Łodzi. W dniu koncertu za wstęp zapłacić będzie trzeba 140 zł.
To prawdziwa gratka dla wielbicieli brazylijskiego mocnego brzmienia. Na dwa koncerty przyjeżdżają do naszego kraju muzycy z zespołu Soulfly dowodzonego przez Maxa Cavalarę. Charyzmatyczny wokalista znany jest oczywiście najbardziej jako założyciela Sepultury. Soulfly wystąpią 11 czerwca we wrocławskim klubie W-Z (w ramach cyklu: "wROCKfest.pl prezentuje"). Następnie, dzień później, w sobotę 12 czerwca zagrają w Loch Ness w Krakowie. Występy związane będą z promocją nowego krążka zespołu zatytułowanego "Omen", którego premiera zaplanowana jest na koniec maja.
24 czerwca na jedyny koncert w Polsce przybędzie grupa Crystal Castles. Ten pochodzący z Kanady duet znany jest z tego, że daje niezapomniane i niezwykłe występy na żywo. Każdy kto będzie się chciał o tym przekonać może nabywać już bilety w cenie 85 zł w przedsprzedaży. W dniu koncertu cena wejściówki wzrośnie do 95 zł. Crystal Castles wystąpią w stołecznym klubie Proxima. Bilety można nabywać za pośrednictwem sieci Eventim, Ticketpro oraz
Ticketonline.
Stany Zjednoczone wyrastają na światową stolicę technicznego łojenia. Będąc osobiście znudzonym kolejnymi bandami, które poza techniką nie
pokazywały na swoich albumach żadnej treści, z dystansem podszedłem do nowej
amerykańskiej sieki. Ale nawet Amerykanie potrafią jednak zaskoczyć.
No i stało się...
Wylało wielką wodę i zasiliłem grono powodzian. Jaszcze w poniedziałek rano wyszedłem do pracy, ale nie udało mi sie już wrócic do domu. W między czasie osiedle na którym miewszkam zamieniło sie w wyspę, gdzie mieszkańcy toczą walkę z przepływającą obok rzeczką, zasilaną intensywnie przez opady deszczu. Siedzę codziennie w pracy a potem sypiam u znajomych albo teściów. Kochana Żonka natomiast została sama w mieszkaniu, też walczy z rzeczką, śpi z termoforem, a jakże ogrzewanie wyłączyli, popija herbatę z prądem i czeka równie niecierpliwie jak ja, aż się znowu zobaczymy. Bryndza straszna, nie pozostaje nic poza kontaktem telefonicznym. Są jednak kozacy w narodzie i forsują z pozoru niegroźnie wyglądające bajoro ale niestety, silniki stają zaraz po przejechaniu albo jeszcze w wodzie, dałem sobie sokój, mało bohatererskie ale auto się jeszcze przyda, a moja Żonka dzielnie daje sobie radę na środku wyspy /dobrze że na 3 piętrze i woda nie weszła pod blok/. Po powodzi chyba kupię gumiaki i ponton, tak na raz następny, powodzi w tym Kraju coraz więcej a gospodarka wodna pod psem /no jak większość rzeczy niestety/.
Suchą nogą ale samotnie, smutno, ciekawe jeszcze jak długo, ale nie ma co narzekać, żal tych co nie mają już domów...
Sk
Komentarze Wylało wielką wodę i zasiliłem grono powodzian. Jaszcze w poniedziałek rano wyszedłem do pracy, ale nie udało mi sie już wrócic do domu. W między czasie osiedle na którym miewszkam zamieniło sie w wyspę, gdzie mieszkańcy toczą walkę z przepływającą obok rzeczką, zasilaną intensywnie przez opady deszczu. Siedzę codziennie w pracy a potem sypiam u znajomych albo teściów. Kochana Żonka natomiast została sama w mieszkaniu, też walczy z rzeczką, śpi z termoforem, a jakże ogrzewanie wyłączyli, popija herbatę z prądem i czeka równie niecierpliwie jak ja, aż się znowu zobaczymy. Bryndza straszna, nie pozostaje nic poza kontaktem telefonicznym. Są jednak kozacy w narodzie i forsują z pozoru niegroźnie wyglądające bajoro ale niestety, silniki stają zaraz po przejechaniu albo jeszcze w wodzie, dałem sobie sokój, mało bohatererskie ale auto się jeszcze przyda, a moja Żonka dzielnie daje sobie radę na środku wyspy /dobrze że na 3 piętrze i woda nie weszła pod blok/. Po powodzi chyba kupię gumiaki i ponton, tak na raz następny, powodzi w tym Kraju coraz więcej a gospodarka wodna pod psem /no jak większość rzeczy niestety/.
Suchą nogą ale samotnie, smutno, ciekawe jeszcze jak długo, ale nie ma co narzekać, żal tych co nie mają już domów...
Sk
gothcure : Pasek nie badz taki madry .Jak by cie powodz dopadla to nie pierdolil bys takich...
black_gothic : Jak była sławna powódz we Wrocławiu , cieszyłam się, że mie...
bastet666 : to cholernie niemetodyczne udzielać od razu odpowiedzi, uczeń wpierw po...
Wygląda na to, że włoskiemu harsh electro-industrialnemu projektowi First Black Pope, po latach tułania się po zakamarkach elektronicznej sceny, publikowania pojedynczych promo-nagrań czy wydawania płytopodobnych tworów własnym kosztem uda się wreszcie zwrócić uwagę szerszego audytorium. Wszystko za sprawą debiutanckiego albumu studyjnego z prawdziwego zdarzenia - "Spiritual Spiral". Na materiale Scar (wokal), Skeletric (instrumenty klawiszowe, programowanie) i Macho (perkusja elektroniczna) dali upust swojej ogromnych rozmiarów złości płodząc 13 bezlitosnych i potężnych nagrań o twardych i wrogich beatach, ostrych jak brzytwa wokalach i niepokojącej atmosferze. Muzycy swoje dzieło opisują krótko i dosadnie jako ostateczne mistyczne industrialne doznanie. Krążek "Spiritual Spiral" ukaże się 21 maja nakładem węgierskiego labela Advoxya Records.
Od prawie sześciu miesięcy trwają prace nad nowymi utworami na siódmy album pełnometrażowy warszawskiego Hate. 11 maja, z racji rozpoczętej tego dnia trasy koncertowej po Ameryce Północnej i Kanadzie, grupa zmuszona była przerwać komponowanie premierowych nagrań ale jak obiecują muzycy tuż po powrocie z tournee (po 1 czerwca) zgromadzą się w białostockim studiu Hertz by doprowadzić do końca nagrywanie wszystkich utworów. Płyta, choć jeszcze nie gotowa, otrzymała już swój roboczy tytuł - "Erebos" co w tłumaczeniu ze starożytnego greckiego oznacza "ciemność i cień". Wydawnictwo pomieści w sobie 9 kompozycji będących fuzją black metalu, deathu, industrialu, ambientowych przestrzeni, heavy metalu i deathcore'u. Album ukaże się prawdopodobnie pod koniec tego roku.
Komentarze Harlequin : Nie lubiłem, nie lubie i nie polubię Hate :)
Szwedzcy progmetalowcy z Evergrey podali do publicznej wiadomości, że gitarzysta Henrik Danhage, basista Jari Kainulainen oraz perkusista Jonas Ekdahl opuścili szeregi zespołu za porozumieniem stron. Danhage i Ekdahl zdecydowali się skupić swoją uwagę na projekcie Death Deconstruction, zaś Kainulainen zaangażował się we współpracę w zespole Killing Machine licząc na większe zarobki.
W tym roku miał się ukazać nowy album Meshuggah, ale póki co ani widu, ani słychu na ten temat. Zamiast tego jest DVD "Alive", który ma tymczasowo zaspokoić oczekiwania fanów. To jednak jest nic w porównaniu z tym, co właśnie obiegło świat. Po 13 latach od wydania przegenialnego albumu "Sol Niger Within" gitarzysta Meshuggah - Fredrik Thordendal zdecydował się rozpocząć pracę nad drugim albumem, który także ma być opatrzony etykietą Fredrik Thordendal's Special Defects.
Komentarze Harlequin : menadżer nie, ale zachęcam do zwrócenia uwagi na tę pozycję, bo...
oki : czy autor artykułu jest "menedżerem"? bo reklama godna Mystic Art:)
Circle Of Bards - autorski projekt wokalisty i kompozytora Mariusza Migałki założony w 2008 roku. Początkowo miało to być jedynie poboczne przedsięwzięcie, skupiające się głównie na nagraniu w pełni akustycznego albumu, na który składałyby się kompozycje zbierane przez kilka lat i mające charakter celtyckich ballad inspirowanych światem baśni i fantastyki.
Po 13 latach wspólnego grania muzycy legendarnej post/sludge metalowej formacji Isis postanowili zakończyć działalność pod tym szyldem. Zanim jednak to nastąpi grupa uda się w trasę koncertową w towarzystwie Melvins, z którymi notabene nagrali niedawno split, mający ukazać się w czerwcu tego roku.

Croust - zespół założony w 2006 roku w Węglowicach. Brzmienie grupy to eksperymentalne połączenie progresywnego rocka z mocnymi, przesterowanymi gitarami. Ich złożone kompozycje z rozbudowanymi solówkami zawierają głębokie emocje, opowiadające o różnych aspektach życia.
Metalizacja - cover band specjalizujący się w graniu utworów gigantów thrash metalu Metallica, założony w 1998 roku w Częstochowie.
Sztuka to przemienianie cierpienia w piękno... Tak brzmi motto Negradonny, które doskonale pasuje do muzyki przez nich wykonywanej. Można określić ją mianem, gothic, ethereal, czy poezja śpiewana. Styl muzyki najbardziej zbliżony jest do heavenly voices. Zespół sam lubi określać swoja muzykę jako alternative dark pop i jak powiedziała mi kiedyś Rozalia - funeral doom metal. Negradonna dzisiaj ma w instrumentarium gitary akustyczne, skrzypce, flet, syntezator oraz bas i perkusję jak i bębny. W tym, co gra, słychać echa muzyki klasycznej, orientalnej i gotyckiej, uczucia i emocje: udręki i namiętności zagubionej duszy - a także śmierć i przemijanie.
Makle Kfuckle - zespół założony w 1994 roku w Częstochowie. Ich twórczość oscyluje wokół metalowo-hardrockowych klimatów. Jest to muzyka
zawierająca sporą dawkę świeżych melodii i charakterystyczny, wyrazisty
rytm. Mocną stroną zespołu są również teksty: dowcipne, przewrotne, choć
czasami również smutne, bo prawdziwie opisujące polską rzeczywistość.
Prawdziwe oblicze kapeli można poznać w trakcie koncertów, które są
mocną stroną grupy.
Komentarze Mefi667 : 20 sierpnia 2010 zagramy na VIII edycji Metalowej Twierdzy w Nysie. Wszystkic...
Kolejna nowa płytka pod sztandarem progresywnego grania to „Acute Mind” zespołu o tej samej nazwie. Standardowe jest już porównywanie gry muzyków reprezentujących rock progresywny z warszawskim Riverside. Tutaj porównywanie łatwo nie wychodzi, gdyż mamy do czynienia z muzyką gatunkowo i jakościowo dość odmienną. Wokal jest bardziej podobny do Jona Andersona niż do Mariusza Dudy, a bogate partie klawiszowe dodatkowo powodują iż muzykę Acute Mind łatwiej jest porównać do późnego Yes niż do warszawskiej formacji.
W marcu warszawska Neuronia zafundowała nam wycieczkę do świata białej myszy. Podróż trwa zaledwie pół godziny, ale składa się na nią aż dziewięć utworów. Kawałki wchodzące w skład płyty to mieszanka hardcore i bezkompromisowego metalu. Mamy tu mocny wokal, szybkie zmiany tempa, przerywane rytmy i dzikie riffy. Płyta wydaje się mimo wszystko bardziej melodyjna od swej poprzedniczki „Winter of My Heart”, co z pewnością przyczyni się do tego, iż pogoń za białą myszą ukończy większa rzesza słuchaczy.