W marcu warszawska Neuronia zafundowała nam wycieczkę do świata białej myszy. Podróż trwa zaledwie pół godziny, ale składa się na nią aż dziewięć utworów. Kawałki wchodzące w skład płyty to mieszanka hardcore i bezkompromisowego metalu. Mamy tu mocny wokal, szybkie zmiany tempa, przerywane rytmy i dzikie riffy. Płyta wydaje się mimo wszystko bardziej melodyjna od swej poprzedniczki „Winter of My Heart”, co z pewnością przyczyni się do tego, iż pogoń za białą myszą ukończy większa rzesza słuchaczy.
Grupa powstała w 2005 roku z inicjatywy gitarzysty, Michała “Miśka”
Rogali i perkusisty Łukasza Szewczyka. W 2006 roku zespół zarejestrował
dwie płyty demo “Neuronia” i “Wedding Day”, a potem „First Blood”.
Premiera pierwszego albumu - „Winter of My Heart” - miała miejsce 29 lutego
2008r., dystrybucją zajęła się Fonografika, pod skrzydłami, której
debiutowały uznane już kapele jak Rootwater czy So I Scream. W międzyczasie doszło do wielu przetasowań, a jesienią 2009r., już w pięcioosobowym
składzie, zespół przystąpił do nagrywania drugiego albumu „Follow the
White Mouse”, który niedawno ukazał się także nakładem Fonografiki.Spokojne intro jak zwykle zmyla nas, co do tego, co zaczyna się na „Make Them Die”. W utworze tym zaśpiewał gościnnie Paul z Pandemonium. Ostro jest cały czas poprzez „Slipping into Oblivion” aż do kulminacji w tytułowej białej myszy gdzie pojawia się kolejny gość - Tomasz Osiecki, którego grę na gitarze możemy usłyszeć w utworze.
Pierwszym bardziej melodyjnym i bardziej stonowanym numerem na płycie jest „November Skies”. Przy odrobinie innej aranżacji i z lepszymi solówkami mógłby nawet stać się hitem. Szkoda też, że koncepcja szybko się kończy i utwór jest zdecydowanie za krótki. W „Faster” mamy powrót do znanego już core’owego grania – tutaj też pojawia się kolejny gość - Opath z Corruption grający na gitarze. „Death Has Come to Town” to juz ostatni energiczny utwór na płycie. Na samym końcu pojawia się „Put Your Dukes Up” – zdecydowanie najlepszy utwór w kompilacji, świetnie nadający się do radia. Można mu jednak zarzucić to samo, co „November Skies”. Zdecydowanie powinien doczekać się lepszej aranżacji.
„Follow The White Mouse” to przyzwoita płyta w swoim gatunku. Zespół już zresztą jest rozpoznawalny i zapraszany na coraz większe eventy. Szóstego czerwca kapela będzie miała szansę zaprezentować się supportując szwedzki Sabaton i może to być przełomowy etap w ich karierze – pożyjemy, zobaczymy.
Tracklista:
01. Inside
02. Make Them Die
03. Slipping into Oblivion
04. White Mouse
05. November Skies
06. Faster
07. Dearh Has Come to Town
08. Put Your Dukes Up
09. Outside.
Wydawca: Fonografika (2010)