po każdym stopniu płynie jedna łza
jednak wszystkie są inne
jedne z krwi, drugie ze smutku…
z czego zbudowano mnie?
płatki róż spadają z nieba
a ja krzyczę szeptem modlitwy
która rozpoczęła się wraz z narodzinami.
ściany odrapane życiem
tak musiało być.
jeszcze mantra niezakończona.
za chwilę
tak, te schody prowadzą do następnych.
cienie malują kształt wieczność (…)
czy dotknę kiedyś momentu?