Hergot niewiele mógł powiedzieć o swojej matce – właściwie to jej wcale
nie pamiętał. Wiedział tylko, co mówili o niej inni. Jedynym jego
wspomnieniem z dzieciństwa był szafot. Nic nadzwyczajnego, po prostu
zwykła drewniana deska z dziurami, w których przy odrobinie dobrej woli
dało się zaklinować ręce i głowę. Potem wystarczyła tylko skrzynia
zgniłych pomidorów lub dobry kamień. Nie to, żeby miał smutne
dzieciństwo, pamiętał nawet, że cały czas się śmiał. A może płakał?..
Nie potrafił w zasadzie rozróżnić tych rzeczy. Jego matka była histeryczką a on zaczynał wierzyć w geny.