Długo lubelski Fanthrash nie dawał znać o sobie, a od ostatniej EPki „Apocalypse Cyanide” minęło już sześć lat. Wtedy wydawało się, że jest ona zapowiedzią nowej płyty, a tymczasem zapadła cisza. Na pewno jednym z tego powodów były zmiany w składzie. Okazuje się bowiem, że w tym czasie zespół poważnie odmłodniał. Dość powiedzieć, że większości jego obecnych członków nie było na świecie, gdy Greg i Mary stawiali pierwsze kroki. Można więc stwierdzić, że wydana we wrześniu płyta „Kill The Phoenix” jest nowym rozdziałem w historii Fanthrash.
Agencja P.W. Events zaprasza na niezwykłe wydarzenie. Prekursorzy shoegaze i jeden z najważniejszych brytyjskich alternatywnych zespołów lat 80/90., The Jesus And Mary Chain, wystąpi w warszawskim klubie Proxima 18 maja 2018 roku w ramach trasy promującej pierwszy od niemal dwudziestu lat album studyjny, zatytułowany „Damage And Joy”.
Frankenstein i hrabia Drakula to dzisiaj postacie kultowe. Spotkać je można w wielu filmach (niekoniecznie horrorach) czy nawet bajkach dla dzieci. Popkultura jednak w dużej mierze zniekształciła prawdziwy obraz obu postaci, a tym samym obraz samych powieści, z której pochodzą. Tak, jak wiemy, że Batman to naprawdę Bruce Wane, milioner, który nocami ratuje mieszkańców Gotham City, tak wiemy, że Frankenstein to potwór ze szwami na całym ciele, a jedyny dźwięk, który z siebie wydaje, to coś na kształt: „Buuu…”. Myśląc o Frankensteinie, wielu z nas ma przed oczami nikogo innego, jak słynnego lokaja rodziny Addamsów, Lurch’a.
Już 1 lutego 2014 roku premierę będzie miał debiutancki mCD bytomskiego zespołu Det Gamle Besatt. Materiał zarejestrowany został w 2012 w składzie, który ponad 20 lat temu powołał do istnienia potężny Besatt: Weronis – gitara i wokal, Beldaroh – bas i wokal oraz Dertalis – perkusja. Płyta zawiera osiem numerów, w tym pierwszy utwór jaki stworzył Besatt: „Ares“. „Primary Evil“ dostarcza 30 minut plugastwa w klimacie lat 80-tych. Jest to mieszanka mocy i zła spod znaku heavy i trash z blackowym zacięciem.
Po szesnastu latach powrócił Armagedon! I choć można było o tym usłyszeć już wcześniej, to nowy materiał ukazał się w 2009 roku. Zespół, który na początku lat dziewięćdziesiątych świetnym demem i fantastyczną płytą mocno pozamiatał na scenie death metalowej, nagle zniknął i przepadł bez wieści, lecz na pewno nie popadł w zapomnienie. Było bowiem sporo takich, w tym niżej podpisany, którzy od czasu do czasu odkurzali sobie tamte nagrania wzdychając za starymi dobrymi czasami. Aż tu nagle trzy czwarte składu, wzmocnione, przetransferowanym z Lost Soul, Adamem Sierżęgą za garami, postanowiło się odrodzić i ujawnić światu uśpiony potencjał w postaci „Death Than Nothing”.
Harlequin : Czyli nie jestem odosobniony w twierdzeniu, że drugi krążek Armagedon...
Armagedon to jeden z najstarszych przedstawicieli naszej sceny deathmetalowej. Powstał w 1987 roku. Szerokim echem w podziemiu odbiło się wydane w 1991 roku ich trzecie demo „Dead Condemnation”. Dwa lata później ukazała się płyta, którą uważam za jedno z najlepszych dzieł w polskim metalu. Płyta, a właściwie kaseta, którą jako nastolatek katowałem setki i tysiące razy i dzięki której zawsze uważałem Armagedon za zespół będący w światowej czołówce gatunku. Dziś kiedy jej słucham wciąż nie mogę się nadziwić jaka jest dobra i jak to się stało, że po takim sukcesie zespół się rozpadł, a na następny materiał trzeba było czekać aż szesnaście lat.
zsamot : Nadal się broni ten album... Szok. Rewelacja, że wydano redkę. ;)
oki : Dlatego mimo tej nieco negatywnej otoczki ktora od jakiegos czasu spowila...
leprosy : Wiesz, mnie bm jakos nigdy nie jaral, stara Brazylia, Szwajcaria, oczywiscie Gre...
Yngwie : Hehe, no teraz to sobie pozwolę na komentarz: http://www.youtube.com/...
Alpha-Sco : Trudno się dziwić w sytuacji gdy pogrążona w nieświadomo...
amorphous : Nie martwiłbym sie tak bardzo. Jest tyle dobrych stacji zagranicznych, ze nie...
mrum : Od 25 marca dostępna będzie specjalna edycja tej płyty z dołączoną...