„Dziewiąty legion”, a raczej „Orzeł z dziewiątego”, to powieść historyczna napisana przez Rosemary Sutcliff i opublikowana w 1954 roku. Historia rozgrywa się w rzymskiej Brytanii w II wieku naszej ery, po wybudowaniu muru Hadriana. „Dziewiąty legion” nie jest pierwszą książką Sutcliff, ale jest być może najbardziej znanym z jej tytułów. Dzięki wydawnictwu Telbit dziś w naszym kraju ma miejsce premiera tej słynnej na świecie książki.
Młody oficer rzymski, Marcus Flawiusz Aquila, stara się odkryć prawdę o zniknięciu legionu ojca w dzisiejszej Szkocji. W podróży poza Mur Hadriana, w przebraniu, jako grecki lekarz okulista, Aquila dowiaduje się, że zdemoralizowany i buntowniczy IX Legion został unicestwiony przez wielkie powstanie plemion północnych. Po części ta hańba została odkupiona przez bohaterską obronę symbolu orła przez resztki legionu. Nadzieja Aquili na odnalezienie legionu staje się płonna, jednak udaje mu się odzyskać orła z brązu tak, że nie może on już służyć, jako symbol rzymskiej porażki. Sutcliff napisała w przedmowie do oryginalnego wydania, że stworzyła historią na podstawie dwóch w owych czasach powszechnie akceptowanych faktów historycznych - zniknięcia „Legio IX Hispana” (dziewiątego Legionu) po wyprawie przeciw północnym plemionom Kaledońskim w roku 117 n.e. oraz odkryciem skrzydeł rzymskiego orła w wyrobiskach w Silchester. Obecnie oba te fakty są podważane. Znane są dokumenty świadczące o działaniach IX legionu po roku 117 oraz jego późniejszej służbie na wschodzie Cesarstwa. Fragment skrzydła orła natomiast ma być kawałkiem rzeźby Jowisza. Co więcej, założenie autorki, iż „Hispana” odnosi się do terenów współczesnej Hiszpanii jest równie błędne. Chodzi tak naprawdę o tereny współczesnej Holandii.
Mimo niepoprawnych założeń „Dziewiąty Legion” stał się jedną z najpopularniejszych książek przygodowych XX wieku i wydany został w nakładzie ponad miliona egzemplarzy. Czwartego marca na ekrany polskich kin trafia film, który powstał na podstawie książki. Czasy mamy takie, że najprawdopodobniej to od jego popularności będą zależeć losy książki w naszym kraju. Czy trylogia ma szanse powtórzyć popularność „Harrego Pottera” albo „Zmierzchu” dowiemy się niedługo.
Na pewno szanse są spore, film oceniany jest na świecie powyżej przeciętnej, a książka powinna obronić się sama. Mamy tu ciekawą historię, przyjemną narrację, a przede wszystkim wciągające opisy cesarstwa. Autorka nie stroni też od rozbudowanych dialogów, z których dowiadujemy się o losach imperium. Postacie nie są może specjalnie skomplikowane, ale nie są też płaskie, dając pierwszeństwo fabule i akcji, co charakterystyczne jest właśnie dla książek przygodowych. Dziewiąty Legion jest godną polecenia lekturą w zasadzie dla każdego.