„Like A Thorn” elbląskiego Demise to taka płyta z przygodami. Została nagrana w 1997 roku, ale jej dwa pierwsze wydania kasetowe małych wytwórni Immortal Records i Demonic Records nie umywały się do możliwości muzycznych. Dopiero w 1999 roku Metal Mind Productions dał temu materiałowi drugie życie, wydając go wraz z demem „Outcome Of…” na płycie i kasecie.
Dismember to jeden z najstarszych nestorów szwedzkiego death metalu. Podobnie jak pozostali pionierzy gatunku, rozpoczynali jako nastolatkowie pod koniec lat osiemdziesiątych, jednak ich debiut płytowy „Like An Ever Flowing Stream” przypadł na rok 1991 i od razu wywołał niemałe kontrowersje. Za tekst piosenki „Skin Her Alive”, połączony z krwistą okładką, wwożący swoje płyty na teren Królestwa zespół, musiał stawić się przed angielskim sądem, co przysporzyło nieco kłopotu wytwórni Nuclear Blast, ale przede wszystkim było wymarzoną reklamą i nadało całemu przedsięwzięciu dodatkowego rozgłosu.
Na początku lat dziewięćdziesiątych death metal wciąż święcił triumfy, ukazywało się dużo świetnych płyt i każdy starał się być najgroźniejszy i najbrutalniejszy, ale nie każdy miał szczęście z tego powodu być wezwanym do sądu. Taka historia przydarzyła się Dismember w Wielkiej Brytanii w 1992 roku, po tym jak służbom celnym nie spodobała się zawartość wwożonych do Królestwa płyt „Like An Everflowing Stream”. Sprawa ostatecznie została umorzona, ale zespołowi przysporzyła dużej reklamy. Jedna z gazet napisała o nim, że jest „indecent and obscene”, co stało się inspiracją do zatytułowania drugiego albumu.
W cieniu wielkich nazw, z dala od splendorów i zupełnie bez rozgłosu uchował się Beyond Dawn. Podczas gdy cała Norwegia płonęła black metalem, oni niejako po cichutku odeszli od doomowego ciężaru debiutanckiego „Pity Love” i na swojej drugiej płycie „Revelry” rozpłynęli się w gotyckiej depresji, tworząc dźwięki wolne, smutne i wyraźnie kroczące śladami My Dying Bride.
„Matka Na Sabacie” to poemat Aleistera Crowley’a opisujący sabat czarownic. Dzieło to, w tłumaczeniu Krzysztofa Azarewicza, postanowił wykorzystać Death Like Mass i przedstawić w całości, jako utwór muzyczny. Jest to jedyny utwór na płycie o tym samym tytule, co nie może dziwić zważywszy, że trwa on prawie trzydzieści dwie minuty. Pełna wersja tego swoistego audiobooka została wydana przez połączone siły Under The Sign Of Garazel Productions i Malignant Voices.
Debiutancki album Enslaved „Vikingligr Veldi” ukazał się w lutym 1994 roku, nakładem Deathlike Silence Productions Euronymousa, któremu zresztą jest on dedykowany. Niedługo później kasetę wypuścił polski Morbid Noizz Productions i przez długi czas były to jedyne wydania. Później oczywiście ukazało się wiele wznowień i reedycji.
„Enslaved + Condemned” to płyta, na której Love Like Blood się unowocześnił. Z jednej strony nabrał popowej kreacji, z drugiej nieco metalowej ciężkości, wciąż jednak pozostając w stu procentach w gotyckim klimacie. W piosenkach poczuć można trochę gitarowego ciężaru. Riffy są wręcz doomowe, podkreślone nieśpiesznym rytmem perkusji. Love Like Blood gra muzykę wolną i to nadaje jej tego grobowego charakteru. Nie brakuje i rockowej mocy, choć to tylko do średnich temp i ciężkości.
Wraz z Wydawnictwem Czarne zapraszamy do udziału w konkursie, w którym do wygrania są dwa egzemplarze książki "Załatw publikę i spadaj. W poszukiwaniu Jamesa Browna, amerykańskiej duszy i muzyki soul", Jamesa McBride'a. "Najciężej pracujący facet w show-biznesie”, „soulowy brat numer jeden”, „największy demagog w dziejach czarnej rozrywki”. O Jamesie Brownie można powiedzieć wiele. Z jednej strony – jeden z najbardziej charyzmatycznych i utalentowanych muzyków swojego pokolenia, który na zawsze odmienił bieg historii, muzyki i popkultury. Z drugiej – kiepski biznesmen, furiat i twardy szef trzymający krótko swoich pracowników.
konkurs : Prawidłowa odpowiedź to: na saksofonie. Nagrodę otrzymują: Metina...
„Jak Zabija Diabeł” to druga EPka Death Like Mass. Tym razem ujawniono trzy utwory, które dają czternaście minut muzyki, ale w tym czasie zdołano skondensować ogromnie złą energię, której liczba mikrocząsteczek na sekundę jest na tyle duża, że się skupia do granic możliwości i powoduje eksplozję black metalowej nienawiści.
Thy Disease, Decapitated, Serpentia i Crionics, to zespoły, z których wywodzą się muzycy powołujący do życia Anal Stench. W odróżnieniu od wyżej wymienionych, tu wyraźnie mamy do czynienia z muzycznym żartem i death metalem na wesoło, o czym może świadczyć już niewybredna nazwa kapeli. W 2002 roku sami wydali demo „Koprofag 997”, a rok później rozwinęli ten materiał, z pomocą Metal Mind Productions, pod nazwą „Stench Like Six Demons”.
Dawno temu, mniej więcej na przełomie roku 2003 i 2004 mój przyjaciel polecił mi z czystym sercem, jak on to powiedział, polską Anathemę. Było to niejako w rewanżu, ponieważ jakiś czas wcześniej ja zareklamowałem mu muzę jaką tworzą bracia Cavanagh. Jako, że zarówno on jak i ja cały czas szukamy i przez to szukanie staramy się poznawać i zarazem poszerzać swoja muzyczną wiedzę, na Riverside prędzej czy później bym trafił. Na moje szczęście stało się to wcześniej i jako, że twórczość warszawiaków przypadła mi do gustu od razu, nabyłem ich debiut.
Przyznam, że miałem kłopot z rozgryzieniem nowej płyty Sounds Like The End Of The World. Nie jest to bowiem łatwa muzyka i nie jest przewidywalna. Można przesłuchać ją kilka razy, a wciąż nie wiedzieć jak ją odbierać i w ten sposób ciągle odkrywać ją na nowo. Instrumentalny post rock powoli odsłania swoje atuty i zabiera w podróż w szarej czasoprzestrzeni, opatrzoną tytułem „Stories”.
The Dillinger Escape Plan, jedna z najważniejszych grup w historii muzyki mathcorowej, wystąpi 10 sierpnia w Krakowie. Ich gośćmi specjanymi będą The Number Twelve Looks Like You i God Mother. The Number Twelve Looks Like You to amerykański zespół, który w pierwszej dekadzie XXI wieku zyskał spore uznanie swoją specyficzną mieszanką mathcore i post-hardcore, w której można dopatrywać się elementów punkowych, jazzowych, a nawet progresywnych.
Astheria to zespół, który istniał już kiedyś i nawet wydał demo w 2006 roku. Potem był jeszcze jeden singiel i pięcioletnia przerwa w działalności. Projekt wskrzesił Karol Szcześniak, który jest tu kompozytorem, autorem tekstów, wokalistą, gitarzystą i klawiszowcem. Dokooptował sekcję rytmiczną i w ten sposób powstała płyta „Astheria”, wydana własnymi nakładami w 2016 roku.
Już za dwa tygodnie rozpoczyna się „Towards The Blue Horizon Tour”, pierwsza po dłuższej przerwie trasa Riverside, która wystartuje 20 kwietnia 2017 roku w Olsztynie i obejmie 9 koncertów w Polsce i 19 na Zachodzie. Podczas trasy usłyszymy kompozycje odpowiednio dobrane do historii i wydarzeń, jakie miały miejsce w ostatnim czasie. "Jesteśmy naznaczeni przez życie, bardziej dojrzali, poważniejsi i zaczynamy nowy rozdział w naszej muzycznej karierze.
W marcu tego roku angielski Antimatter wraca do Polski na trzy koncerty. Grupa zagra w Katowicach (12 marca, Katofonia), w Warszawie (13 marca, Hydrozagadka) i w Gdańsku (14 marca, Protokultura). Dwa lata temu Anglicy wydali szósty album studyjny, "The Judas Table" (Prophecy). Obecna trasa, w dziesiątą rocznicę ukazania się krążka "Leaving Eden" stanowić będzie podsumowanie ostatniej dekady działalności zespołu. Jako support w trzech miastach wystąpi Sounds Like the End of the World - pięcioosobowy zespół instrumentalny z Gdańska, grający post-rock. W 2014 roku ukazał się ich debiutancki album "Stages of Delusion".
„Snakekiller” to już szósty album niemieckiego Love Like Blood, na którym prezentuje on gotycką odmianę rock metalu. W atmosferycznych utworach znajduje się miejsce na obarczone brzmieniowym ciężarem gitary, co powoduje pewne urozmaicenie, choć nie da się nie zauważyć, że płyta jest utrzymana w pewnym jednostajnym klimacie i dość monotonna.
Po niefortunnym wypadku perkusisty i odwołanej pierwszej części trasy, Obscure Sphinx wypełnia swoją obietnicę daną we wrześniu i powraca do Poznania, Torunia i Gdyni z trasą promującą „Epitaphs“, najnowsze dzieło zespołu. Jako supporty wystąpią: 4dots [::] oraz Sounds Like The End Of The World. Od samego założenia w 2008 roku Obscure Sphinx wytrwale buduje swoją pozycję swoistego fenomenu polskiej sceny metalowej.
Rok 1998 przyniósł pewną niespodziankę fanom My Dying Bride, a to za sprawą ich piątej płyty „34.788%... Complete”. Jest to album nowatorski i nie będący naturalną kontynuacją „Like Gods Of The Sun”. Został zerwany taki rozwojowy ciąg logiczny jakim zespół kroczył na swoich kolejnych wydawnictwach. Ale nie o logikę tu przecież chodzi tylko o emocje, których, kto jak kto, ale My Dying Bride akurat zawsze umieli dostarczyć. Dostarczyli i tym razem i nie wiem czy jest ktoś, kto z tej płyty mógłby być niezadowolony.
jedras666 : O dziwo kiedyś My Dying Bride, umiał nagrywać tę samą muzykę, t...
rob1708 : moja chyba też , tylko nie mam już niestety magnetofonu . Dobrze , ze mi pr...
WUJAS : A moja kaseta ciągle działa :)