„Sigil” to drugi album Rust On The Ax, opublikowany w 2016 roku na kasecie, wspólnie przez Heerwegen Tod Production i Werewolf Promotion. Kaseta jest wydana bardzo starannie. Nie tylko z rozwijaną okładką ze zdjęciami i tekstami, ale też oklejoną samą kasetą, a nawet zabarwionym i oznakowanym pudełkiem. Niestety na walorach estetycznych jej zalety się kończą, a cała zawartość zupełnie nie zasługuje, na to żeby wydawać ją w ogóle, w jakikolwiek sposób.
Rust On The Ax to ambientowy projekt, który prowadzi Cenobit Eerie z Dolnego Śląska. Zaczynał od produkowanych samodzielnie promówek, a pierwszym oficjalnym materiałem jest album „By Eternity Of Non Existence”, wydany w 2015 roku, na kasecie, przez Heerwegen Tod Production.
„…About Death And Eternity…” to split ambientowych Sealed In Blood i Xanctux, wydany w 2018 roku, na kasecie, przez Heerwegen Tod Production. Siłą rzeczy nie posiada go zbyt wiele osób, gdyż całkowity nakład wynosi 33 egzemplarze. Kto jednak jeszcze się nie zaopatrzył niech nie rzuca się od razu, bo chyba nie do końca warto.
Zaskakująca migracja Ancient spowodowała kolejne roszady w składzie i kolejne umiędzynarodowienie tej formacji. Po przeprowadzce Aphazela ze Stanów Zjednoczonych do Włoch w składzie pozostał mu tylko Jesus Christ!, a na damskie wokale i perkusję zaangażowani zostali Deadly Kristin i Krigse, pochodzący właśnie z tego kraju. Nie został zatrudniony natomiast żaden wokalista na miejsce Kaiaphasa i na nowej, czwartej płycie „The Halls Of Eternity”, po raz pierwszy w historii swojego zespołu, Aphazel zaśpiewał samodzielnie.
W stosunku do „Judgement” skład Anathemy na ich szóstej płycie „A Fine Day To Exit” poszerzył się o klawiszowca Lesa Smitha, który brał już udział w nagrywaniu „Eternity”, a następnie współpracował z Cradle Of Filth. To, że Danny Cavanagh zdecydował się podzielić keyboardowym splendorem może świadczyć o tym, że zespół zapragnął pogłębić tę sferę swojej twórczości i rzeczywiście sporo tu atmosferycznego tła i przestronnych pejzaży, a muzyka Anathemy jest jak zwykle głęboka i nasiąknięta smutkiem.
„We are just a moment in time”. Delikatne pianino podkreśla subtelność tego stwierdzenia. Jakie to ulotne, wypowiedziane niemal szeptem. W tym zdaniu zawarta jest prawda o świecie, kwintesencja istnienia. „A blink of an eye, a dream for the blind…” Pierwszy “Shroud Of False” jest bezkresem spokoju, nieskończonością wszechświata, a trwa ledwo ponad półtorej minuty. W tym czasie zastyga w wieczności i zawiesza się w świadomości. Ale cały „Aleternative 4” wcale nie jest taki. Ma do zaoferowania znacznie, znacznie więcej.
„Destiny, Infinity, Eternity”. W mriadzie gwiazd, z galaktycznej mgławicy, wyłania się anioł, aby prowadzić poprzez bezkresne przestrzenie i pozbawioną grawitacji pustkę. Na swojej trzeciej płycie „Eternity” Anathema poszła jeszcze dalej, przekraczając granicę atmosfery i lewitując w niezgłębionej nieskończoności. Moim zdaniem ze znacznie lepszym, niż dotychczas, skutkiem.
Tuż przed wydaniem „Purgatory Afterglow” Edge Of Sanity opublikowało małą EPkę „Until Eternity Ends”. W okładce zespół wyjaśnia, że te utwory nie pasują na nadchodzącą płytę, ale ponieważ im się podobają to chcieli je upublicznić. Wyraźnie jest zaznaczone, żeby nie odbierać tego wydawnictwa jako zapowiedzi nowego albumu tylko potraktować je jako osobną całość.
Pionierzy industrialnego metalu - zespół Ministry zamieścił w sieci teledysk do nowego singla zatytułowanego "PermaWar", który ukazał się 2 sierpnia 2013 roku za pośrednictwem iTunes. To pierwszy cyfrowy singiel grupy, który znalazł się na nowym albumie Ministry - "From Beer To Eternity", którego premiera miała miejsce 6 września 2013 roku. Na nowym krążku znalazło się jedenaście utworów. Album został wydany nakładem wytwórni 13th Planet Records / AFM-Records.
The Devil & The Universe to nowy projekt Ashleya Dayour, lidera zespołu Whispers In The Shadow, który porusza się w klimatach: Dark Ritual, Ambient oraz Minimal Wave. "Evoking Eternity" to nowa EP'ka projektu, na której znalazło się siedem utworów. Materiał ukazał się 30 kwietnia 2013 roku nakładem założonej w 2011 roku w Berlinie wytwórni aufnahme + wiedergabe. EP'ka "Evoking Eternity" została wydana na kasecie w limitowanej liczbie 100 ręcznie numerowanych kopii. Obecnie dostępna jest wyłącznie wersja do pobrania z sieci.
L’endevi to czterech jegomości i jedna niewiasta. W zasadzie ten krótki opis pozwoli 90% czytelników jasno określić jaki gatunek metalu grają. Tak, jest to kolejna wariacja na temat tego co definiuje się jako metal/rock gotycki ze wszystkimi wadami i zaletami tej szufladki stylistycznej.
Oj długo kazało czekać Rhapsody na swój koncert warszawskim fanom. Tak długo, że ja na przykład, nie mogłem się doczekać i w zeszłym roku wybrałem się zobaczyć ich występ w Katowicach. Myślę jednak, że większość zebranych w czwartkowy wieczór, w Progresji osób widziało ich po raz pierwszy. A fani byli nie tylko z Warszawy. Ludzie przyjechali z różnych miejsc by zobaczyć czołową potęgę symfonicznego power metalu. I choć Progresja nie pękała w szwach, to myślę, że każdy kto był nie może czuć się zawiedziony. Ale po kolei.
Dwa koncerty gwiazdy symfonicznego power metalu, Rhapsody Of Fire będzie można zobaczyć już za dwa tygodnie w naszym kraju. 18 i 19 kwietnia wystąpią także dwa inne włoskie zespoły - Elvenking oraz Ibridoma. Koncert w Warszawie odbędzie się pod szyldem kolejnej edycji „Jagórfest”. Rhapsody of Fire będzie promować swój znakomity ostatni studyjny album - "From Chaos to Eternity". A oto jak trasę zapowiada sam zespół:
Pochodząca z hiszpańskiej Walencji grupa L'endeví przedstawiła okładkę i tracklistę swojej najnowszej płyty "An eternity". Będzie to drugi studyjny album zespołu i następca "When I Desire Something, You Can't do Anything". Płyta wydana zostanie przez Art Gates Records, a jej premiera odbędzie się w Hiszpanii 19 marca. Dla całej reszty świata krążek udostępniony zostanie 23 marca.
Giganci power metalu - włoska grupa Rhapsody of Fire przyjedzie w kwietniu do Polski na dwa koncerty. Po niezwykle udanym występie w lutym 2011 w katowickim Mega Clubie Włosi tym razem zagrają dwa koncerty promując swój ostatni studyjny album „From Chaos to Eternity”. Album ten zyskał miano najlepszej płyty w karierze zespołu. Wydarzenia odbędą się 18 kwietnia w krakowskim klubie Kwadrat oraz dzień później w warszawskiej Progresji. Jako supporty zobaczymy folk power metalowy Elevenking oraz Ibridoma.
Pod nazwą Shadows Of Eternity ukrywa się czwórka młodych muzyków, którzy rok temu zdecydowali się wspólnie tworzyć thrash metal. Młody wiek muzyków i kobieta za zestawem perkusyjnym niewątpliwie dodały pikanterii temu wydawnictwu, ale kwadrans spędzony z debiutancką demówką "Last Chance!" potwierdził moje domysły, że przed tymi młodymi ludźmi jeszcze sporo pracy.
Członkowie szwedzkiej gothic/progressive metalowej formacji Echoes Of Eternity zdradzają powoli szczegóły dotyczące ich najnowszego, drugiego albumu zatytułowanego "As Shadows Burn". Oprawą graficzną płyty zajął się Gustavo Sazes, który projektował
bazgroły dla takich grup jak Old Man's Child, Firewind oraz God Forbid. Płyta ma się ukazać w Stanach Zjednoczonych 22 września poprzez Nuclear
Blast Records i trzy dni później w Europie za sprawą Massacre Records.
Tak oto moje kanadyjskie pupilki wróciły z kolejnym krążkiem - tym razem koncept-albumem. W zasadzie od wydania "Buried In Oblivion" z wielkim zaciekawieniem oglądam muzyczny upadek tej formacji. Into Eternity to bowiem doskonały przykład jak należy grać płytką, tandetną muzykę przy wysokich umiejętnościach instrumentalnych. Nie spodziewałem się więc po "The Incurable Tragedy" czegokolwiek innego niż muzycznej chałtury, co też dostałem.
No i moi ulubieńcy powrócili z czwartym krążkiem. W zasadzie nie podejrzewałem kanadyjskich mistrzów muzycznej tandety o nagranie czegoś wartościowego, więc podszedłem do tego wydawnictwa w sposób totalnie obojętny. W gruncie rzeczy nie trzeba nawet piwa, aby uśmiać się z poziomu artystycznego tego wydawnictwa, choćby z tego względu, że jest to kontynuacja infantylnej ścieżki obranej na "Buried In Oblivion".