„Dragon’s Kiss” to pierwsza solowa płyta Marty Friedmana. Wcześniej gitarzysta grał w kilku zespołach, między innymi w Hawaii i Cacophony wraz z perkusistą Deenem Castronovo, który wystąpił również na tym albumie. Trzecim muzykiem jaki tu zagrał jest Jason Becker, który ma udział w dwóch utworach. W jednym z nich, na pianinie, pojawia się też jego dziewczyna Maija.
Zdarzyło Wam się to kiedyś? Ocknąć się o czwartej rano i nie pamiętać za bardzo co się stało. I tak całe szczęście, że we własnym domu. Teraz trzeba tylko zakraść się do sypialni i wśliznąć do łóżka, tylko tak żeby starej nie obudzić, bo może to mieć tragiczne konsekwencje. Taką to właśnie psychodeliczną akcją zaczyna się druga płyta Megadeth „Peace Sells… But Who’s Buying?”
Drogie metale. Jakbyście poszli kiedyś do lekarza w celu poradzenia się co do swoich stosunków rodzinnych i współżycia społecznego i dowiedzieli się, że przyczyną Waszych problemów są dziwne koszulki w jakich chodzicie i hałaśliwa muzyka jakiej słuchacie, to nie przejmujcie się. W życiu trzeba być trochę zwariowanym i nie oznacza to od razu, że jest się nienormalnym. Jeżeli kiedykolwiek poczuliście się z tego powodu wyobcowani to szesnasta płyta Annihilator jest właśnie dla Was – „For The Demented”
Moment, w którym Dave Mustaine wylatuje z Metallicy, dla wielu jest najlepszym jaki mógł się wydarzyć. Niesforny muzyk już niedługo bowiem spotyka Dave’a Ellefsona i wraz z nim zakłada nową legendę światowego metalu – Megadeth. Od tej pory ta dwójka ma stanowić filary tego zespołu i budować jego drogę na szczyt. Początki jednak były trudne. Brak pieniędzy, kłopoty z wszelkiego rodzaju używkami i wciąż zmieniający się skład, nie pomagały w rozpoczęciu kariery. Udało się jednak podpisać kontrakt z Combat Records i nagrać płytę. Krótką, z nienajlepszym brzmieniem, ale ostrą i bezkompromisową. Jej tytuł brzmi „Killing Is My Business… And Business Is Good!”
“The World Needs A Hero” to płyta, na którą, po długiej przerwie, powrócił stary znajomy truposz. Jak Feniks z popiołów wyłania się z martwego ciała człowieka, co może sugerować, że zmartwychwstał. Widać to na płycie, bo na okładce mojej kasety Mystic Production, jest to tak wykadrowane, że w ogóle nie jest ujęty kontekst. Nie jest to jedyny powrót. Po trochę krótszej przerwie, Megadeth znów podpisuje się swoim pierwotnym logo. Wszystko to ma nawiązywać do starych czasów i pokazać, że zespół wraca do korzeni, od których oddalił się sporo, zwłaszcza na ostatniej płycie „Risk”.
jedras666 : Gówniana płyta Megadeth? Nie! To przecież coś zupełnie nowego ;...
Bogdan : Kolejne gowno ktorym uraczyl nas Dave kicha .Rust in peace the best!!!
Schaderian pochodzi z Krakowa i istnieje już od ładnych paru lat. Jednak dopiero w ubiegłym roku udało im się wydać swoją pierwszą płytę „Path”. W mailu, jaki przyszedł do redakcji, napisano, że Schaderian jest zespołem doom metalowym. Tak samo twierdzi Encyclopaedia Metallum. Mnie to mocno dziwi, bo doom metal kojarzy mi się z zupełnie inną muzyką. Mroczniejszą, brudniejszą, wolniejszą i cięższą. Dla mnie „Path” jest albumem post metalowym i tego będę się trzymał.
Trzy lata po „Youthanasia” Megadeth wydał jej następcę w postaci „Cryptic Writings”. W ten sposób została podtrzymana tendencja zespołu do stopniowego odchodzenia od thrash metalu. To prawda, że siódme dzieło Megadeth jest jeszcze lżejsze i jeszcze bardziej wyważone. Pytanie tylko i co z tego? Jakie to ma znaczenie jeżeli nagrywa się taką płytę?
„Risk” jest albumem, na którym stopniowe łagodnienie Megadeth osiągnęło apogeum. Muzyka doszła do poziomu progresywnego rocka, z podkładami elektronicznymi, choć mocniejszych elementów metalowych na szczęście wcale tu nie brakuje. Mimo to na zespół spadła lawina krytyki za zmianę stylu i zdradę thrashowych ideałów. „Risk” nie zyskało wysokich notowań wśród fanów i recenzentów, a utwory z tej płyty szybko zniknęły z setlisty koncertowej. Czy jednak słusznie? Choć też należałem do osób zawiedzionych odejściem od korzeni, a nawet utratą logo i postaci w masce, to zawsze uważałem, że ten cały „Risk” wcale nie jest taki zły…
jedras666 : Jeśli Rudy będzie dalej wydawał takie "rzetelne" kloce jak "Dystopia", to...
zsamot : No bez przesady, World need a hero to rewelacyjny album. Abomination ma sw...
Harlequin : Lubię ten album, jest tu sporo dobrych kawałków. Na pewno bardziej mi...
Pionierzy thrash metalu, Megadeth właśnie ogłosili, iż data premiery piętnastego, studyjnego albumu, zatytułowanego „Dystopia” przypadnie na 22 stycznia przyszłego roku. Płyta została nagrana pod czujnym okiem Dave’a Mustaina w Nashville i zmiksowana przez Josha Wilbura (Lamb of God, Gojira, Avenged Sevenfold).
hrodvitnir : Dla mnie bomba ;-)
Po „Rust In Peace” Megadeth był już naprawdę wielkim i uznanym zespołem. Dla wielu starych fanów to właśnie tamten okres i tamta płyta są najlepszymi w dorobku grupy. Jednak nie da się zaprzeczyć, że największy splendor dla Megadeth nadszedł wraz z wydaniem „Countdown To Extinction”. Ważne jest to, że udało się w całości utrzymać skład, który już na zawsze wpisał się w historię zespołu jako ten najlepszy. To właśnie wtedy Megadeth stał się marką, która wyszła poza świat metalu i stała się powszechnie znana, a w muzycznych telewizjach przewijały się teledyski do aż czterech utworów z tej płyty.
oki : Dokładnie. Czarny album Rudego
Harlequin : Okrutnie się wkręca ta plyta. Co prawda wyżej cenie rzexbiarskie "Rust...
zsamot : ta, to jest moja ulubiona płyta Rudego A na pewno jedna z trzech. Klasyk!!! U...
Po „Peace Sells... But Who’s Buynig?” Megadeth stał się bardzo znanym i rozpoznawalnym zespołem. Płyta odniosła ogromny sukces i przekonała do siebie wielu fanów na całym świecie. Po dwóch latach uderzyli po raz trzeci potwierdzając swoje czołowe miejsce w świecie thrash metalu. „So Far, So Good... So What!” to genialna, ponadczasowa pozycja i myślę, że znajdzie się wiele osób, które tę płytę uznają za najlepszą w dorobku zespołu. Młodzieńczy, szalony thrash, nieskalany żadnymi naleciałościami porywa po dziś dzień nie tylko zarażając swoją pasją, ale także urzekając bardzo już rozwiniętymi umiejętnościami instrumentalnymi i kompozytorskimi Dave’a Mustainea i jego załogi.
zsamot : Jest zajebiście, chyba mój ulubiony album Rudego... Zasłuchiwałem si...
JancioWodnik : Jest dobrze :)
Sumo666 : Gniewo ma rację do tego cover fanie nagrany bardzo sympatycznie. Ale jakby...
Deadly Association powstał w 2009 roku w Krakowie. W zeszłym roku udało im się wydać pierwszą, krótką EPkę, a w sierpniu zespół wypuścił materiał nazwany debiutancką płytą. „Hellish Dellusions” to dwanaście utworów i w sumie czterdzieści dziewięć minut muzyki. Jednak taka informacja istotnie fałszuje rzeczywisty obraz, gdyż na płycie znajduje się trochę zbędnych atrakcji, do których przejdę w dalszej części. Dodam jeszcze, że nie wiem o co chodzi z tym „Dellusions”. Słowo delusion oznaczające złudzenie, ułudę - pisze się bowiem przez jedno "l". Biorąc pod uwagę okładkę chyba chodzi właśnie o to, czyli jest to błąd w tytule i to jeszcze wywalony tak na żółto. Tak więc na początek niezła wpadka.
zsamot : Tytuł to gra słów zapewne... ILL- choroba, zatem poszukaj sob...
Minął zaledwie rok od wydania „Kill ‘em All”, a oblicze Metalliki zmieniło się dość istotnie. Wydana w 1984 roku płyta „Ride The Lightning” to już nie jest to spontaniczne szaleństwo tylko o wiele bardziej przemyślana i poukładana muzyka. To samo tyczy się warstwy lirycznej. Buntownicze, młodzieńcze uderzenia zastąpiły inteligentne i genialne kompozycje, które zebrane w całość tworzą jedno z największych dzieł w historii muzyki. Aż trudno je nazywać kawałkami, numerami czy nawet utworami. To są hymny! A co bardzo ważne Metallica nie straciła nic ze swojego powera. Osiem wspaniałych odcinków tworzy bardzo mocną i bezsprzecznie thrash metalową, emocjonalną podróż. A więc dosiądźmy błyskawicy, by przeżyć tę płytę po raz nie wiadomo który.
zsamot : Najbrutalniejsza płyta... Takiego Creeping death to już potem nie było......
leprosy : Jedyna plyta Metallicy do ktorej wracam. Tak, kompozycje mozna w zasadzie na...
Harlequin : Zajebista recenzja Marcin, gratuluje :)
Większość nawet tych najsłynniejszych, zespołów długo pracuje na swoje sukcesy. Wydają kolejne, coraz lepsze płyty, by przebić się do mediów i jak największego grona słuchaczy. Metalliki ta sytuacja nie dotyczyła. Metallica był wielka od zawsze. Istniała ledwo dwa lata, wcześniej wydała jedno demo i nagrała jedną z najważniejszych i największych płyt w historii metalu.
Harlequin : Z perspektywy czasu stwierdzam, że najbardziej lubie własnie "Ride The...
JancioWodnik : Cytując klasyka: "Metalica to się na pierwszej płycie skończyła" ;P
DEMONEMOON : Pomijajac wyborny thrashing madness tego dziela.Anesthesia to monstrualny dr...
Moravcik : Thirteen mi nie podszedł - o wiele bardziej podobały mi się United Abomi...
miszczurek : Nie lubię Megadeth, ale płyta nawet ujdzie.
ozric : Nie słuchałem nigdy namiętnie MEGADETHu , Jedyna płytka ich , któr...
alagner : na ostatnich 3 płytach Megadeth nie było Ellefsona i muzyka na tym nie uc...
DEMONEMOON : Nie ma co pierdolic ale MEGADETH trzyma poziom cały czas,i powrót ELLEF...
Sumo666 : Gniewko ma racje - palker jest przecietny co najwyzej ;/
Vindaloo : Co sądzicie o traźniejszym wyczynianiu pana Musteina? Zmienił Megade...
AYANASH : Ja jeszcze nie słyszałem nowego materiału ale wierzę że może co...
FAFAL : powiem tak... słyszałem już 4 kawałki z nowej płyty z czego 3 są...