Zaskakujący, dziwny, niecodzienny. Kipiący bombową energia rozpraszającą. Tak to jest właśnie z debiutami. Dzieciaki są na początku kariery tak naładowane chęcią grania, że skondensowanie tych wszystkich pragnień i pomysłów w kilku utworach po prostu ich przerasta. Co wcale nie znaczy, że jest to słaba płyta. miRthkon to tykająca bomba, która przy odrobinie szczęścia, może namieszać na awangardowej scenie jazzowo-rockowej.
Komentarze Harlequin : No to sobie posłuchałem - bardzo przyjemna awangarda, gdzies z pogran...
Harlequin : No to musze zapoznać koniecznie :) jak posłucham to sie wypowiem :)