Duże zmienności cechowały Sodom przed wydaniem „’Till death Do Us Unite”. I mam tu na myśli zarówno rotujący skład, jak i kombinacyjną stylistykę. Na tym ósmym albumie Tom Angelripper po raz kolejny wystąpił z nową załogą i wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że i Bobby i Bernemann są odpowiednimi ludźmi, którzy będą współtworzyć tą markę przez następne długie lata. Muzycznie natomiast wciąż jest to etap eksperymentów i poszukiwań.
Nie ma to jak obudzić się na cmentarzu i powoli przypominać sobie gdzie się jest i dlaczego. Nie ma to jak uświadomić sobie, że tu właśnie mieszkamy od kiedy udało się uciec ze szpitala dla obłąkanych. Tak, tu nas nie znajdą i tu można spokojnie knuć zemstę przeciwko swojemu prześladowcy, burmistrzowi McKenzie, oczywiście na wszelki wypadek zabijając wszystkich, którzy przypadkowo się napatoczą. Tak zaczyna się akcja „The Graveyard” – siódmej płyty King Diamond.
Zaraz po wydaniu „Flick Of The Switch” w AC/DC doszło do roszady personalnej. Targany uzależnieniami i skłócony z zespołem Phil Rudd odpuścił sobie czasowo granie muzyki, a jego miejsce zajął Simon Wright. Oczywiście w żaden sposób nie mogło to wpłynąć na prezencję AC/DC i ich dziewiątą już płytę „Fly On The Wall”.
Tenebris powstał w Łodzi w 1991 roku. Niedługo później do kapeli dołączył Simon, po swoim odejściu z Pandemonium. Co ciekawe gitarę basową zamienił na sześciostrunową i wokal, zostając liderem zespołu. Podobnie jak jego poprzednia formacja, Tenebris parał się mrocznym black/death/doom metalem jednak bardzo daleko mu do tego poziomu, a „The Odious Progress” nawet nie umywa się do „Devilri” czy „The Ancient Catatonia”.
Twórczość Spiritual Front to świetne połączenie kabaretowej nonszalancji z teatralną ekspresją i neofolkowym brzmieniem. Jest to muzyka smutna, dekadencka i mroczna, która poprzez swoją charakterystyczną aurę sprawia, że mimo trudności w jej odbiorze, chętnie się do niej wraca. Wielbiciele klimatów Nicka Cave'a, który jest mistrzem w tworzeniu posępnych piosenek, z pewnością zasmakują w tej stylistyce. “Armageddon Gigolo” to propozycja, która ukazuje, że muzyka dla nihilistów może się podobać.
Gdy Sex Pistols znieważyli królową Elżbietę II w trakcie jej srebrnego jubileuszu, wydawało się, że muzycy nie mogą być już bardziej obrazoburczy i szokujący. Pistolsi beztrosko przeklinali w telewizji, a z gitar wydobywali dźwięki kojarzące się z alarmem bombowym i wyciem piekielnych ogarów. Punk był rewolucją i nie brał jeńców. Tak w każdym razie brzmi oficjalna wersja tego wspaniałego ruchu, który rozpoczął się w roku 1977. Simon Reynolds, jeden z najznakomitszych dziennikarzy muzycznych, widzi tę historię nieco inaczej.
Po wspaniałym i mocno zaistniałym w polskim podziemiu demie „Devilri”, Pandemonium zaatakowało debiutanckim albumem. W międzyczasie z zespołem pożegnał się basista Simon, który swoje muzyczne losy związał z Tenebris, a jego miejsce zajął Jack z Hazael. Ponadto załogę wzmocnił Quack z Hate i nieistniejącego już wtedy Imperator. W line-upie widnieje wprawdzie jeszcze perkusista Peter, ale ma on swój udział tylko w dwóch pierwszych kawałkach. Biorąc pod uwagę, że ten drugi to „Memories”, który pochodzi z „Devilri” to na tą płytę nagrał on tylko jedną pozycję. W pozostałych utworach Pandemonium wspomaga Carol z Imperator. To w tym czasie coś zaiskrzyło pomiędzy Paulem, a Peterem , co skończyło się tym, że ten drugi zdezerterował z zespołu zabierając jednakże prawa do jego nazwy. Spowodowało to zmianę szyldu na następne dziewięć lat. Na razie jednak, w roku 1994, Pandemonium uderzyło z ogromną mocą.
Niemiecki Vermin obchodzi w tym roku swoje dziesięciolecie istnienia. Jubileusz został uświetniony drugą płytą pod tytułem „Mind Control”. Wprawdzie płyta ukaże się dopiero 13 grudnia, ale egzemplarz recenzencki dostałem z Blacksmith Records z dość dużym wyprzedzeniem. Zaglądam więc do środka aby przekonać się cóż też takiego Vermin ma do zaproponowania.
Przyznam szczerze, że z nazwą Xandria spotkałem się po raz pierwszy, choć ten niemiecki zespół istnieje już piętnaście lat i ma na swoim koncie pięć pełnych krążków. Właśnie promowali swoje ostatnie wydawnictwo "Neverworld's End" i set opierał się w większości na nowych kawałkach. Muszę przyznać, że nawet zdziwiło mnie gorące przyjęcie jakie fani zgotowali temu zespołowi.
Już za cztery dni, 15 maja, holenderska Epica wystąpi w katowickim Mega Clubie, natomiast dzień później odwiedzi
Warszawę i klub Progresja. Pretekstem do przyjazdu do naszego kraju jest promocja najnowszego albumu zespołu "Requiem for the Indifferent". Płyta ukazała się ponownie pod skrzydłami
wytwórni Nuclear Blast. Epice towarzyszyć będą zespoły: Xandria i Voices of Destiny. Koncertom patronuje serwis Darkplanet.
Nowy album And One pod nazwą "S.T.O.P" pojawi się już 25 maja. Płyta dostępna będzie też w limitowanej edycji, wraz z pięciościeżkowym Treibwerk E.P. Na płycie i EP po jednym utworze wykonają gościnnie Douglas McCarthy z Nitzer Ebb i Eskil Simonsson z Covenant. Z powodu wydania nowej płyty do późnej jesieni przesunie się impreza "Cover For The Masses", która przekształci się za to w pełnowymiarowy koncert.
Pierwszy singiel z najnowszego krążka Epica "Requiem For The Indifferent" właśnie ujrzał światło dzienne. Utwór zatytułowany "Storm The Sorrow" był oczywistym wyborem zespołu i jego członkowie nie mieli wątpliwości, że powinien być pierwszym zwiastunem płyty, która juz 9 marca ukaże się na rynku. Fani grupy będą mogli na żywo wysłuchać "Storm The Sorrow" i innych nowych kompozycji zespołu już 15 maja w katowickim Mega Clubie i dzień później w warszawskiej Progresji. Bilety na to niezwykłe wydarzenie ciągle są dostępne w sprzedaży.
Spiritual Front nie byłby tym, czym jest, gdyby nie charyzma, charakterystyczny głos i porywające umiejętności aktorskie lidera – Simone Salvatori.
To on nadaje kierunek, w którym z takim sukcesem rozwija się zespół. 11 marca muzyk da solowy występ w poznańskiej Meskalinie. Artysta wystąpi w tym roku w naszym kraju trzykrotnie. Po raz pierwszy dokładnie miesiąc wcześniej, 11 lutego, w warszawskiej Progresji, a także latem podczas tegorocznej edycji festiwalu Castle Party w Bolkowie.
9 marca ukaże się nowa płyta grupy Epica, "Requiem For The Indifferent". Płyta pojawi się ponownie pod skrzydłami wytwórni Nuclear Blast, a nagrana została w niemieckim studio, Gate. Producentem płyty jest Sascha Paeth znany ze współpracy między innymi z Angra, Shaaman, Rhapsody of Fire, Kamelot czy After Forever. Od wydania ostatniego albumu tej formacji, zatytułowanego "Design Your Universe", wkrótce miną trzy lata.
Koncertowy maj zapowiada się pod znakiem holenderskiej grupy Epica. 15 maja zespół zagra w Katowicach w Mega Clubie, natomiast dzień później odwiedzi Warszawę i klub Progresja. Pretekstem do przyjazdu do naszego kraju będzie promocja najnowszego albumu zespołu, którego premiera zapowiadana jest na marzec 2012 roku. Płyta ukaże się ponownie pod skrzydłami wytwórni Nuclear Blast. Latem tego roku Epica rozpoczęła prace nad nowym materiałem w niemieckim studio Gate.
Byli członkowie zespołu Dio: Rudy Sarzo (bas),
Craig Goldy (gitara), Simon Wright (perkusja) oraz Scott Warren (instrumenty
klawiszowe) łączą swoje siły, aby oddać hołd Ronniemu Jamesowi Dio. Dio Disciples – bo taką nazwę będzie nosiła
grupa, ma w planach trasę koncertową po Wielkiej Brytanii i Europie. Nie
jest również wykluczone, że grupa da kilka koncertów w USA. Grupie, na planowanej
trasie koncertowej, towarzyszyć będą Tim „Ripper” Owens oraz Toby Jepson.
Nightwish, Amorphis, Epica - nazwy tych zespołów mówią same za siebie. Każdy z nich potrafi wypełnić hale i stadiony na całym świecie po brzegi. Zobaczyć je wszystkie na jednym wspólnym koncercie? To prawdziwa uczta melomana. Piękna Simone Simons o syrenim głosie w melodyjnych a jednak niepozbawionych pazura utworach Epicy, growlującego "barda" Tomiego Joutsena i tajemniczych, niepokojących dźwiękach Amorphis i bombastyczne kompozycje Tuomasa Holopainena, lidera Nightwish. Na tego rodzaju muzyczne przeżycie mogli liczyć uczestnicy niezwykłego koncertu, który 26 czerwca 2008 miał miejsce w samym sercu Helsinek, w parku Kaisaniemi.
W nieco zmienionym składzie do prac nad kolejnym studyjnym albumem przystąpił electro-industrialny Covenant. Eskil Simonsson, Joakim Montelius i nowy nabytek formacji Daniel Myer poinformowali elektroniczne media o najbliższych wydawniczych planach. O ile wierzyć zapowiedziom, płyty należy spodziewać się latem 2009 roku; wcześniej, bo po Bożym Narodzeniu, ukaże się promocyjny singiel. Ich tytuły wkrótce przestaną być niewiadomą - jak obiecują muzycy na tygodniu ujawione zostaną nazwy wydawnictw.
Biblia dla każdego zainteresowanego nową falą (new wave) - znakomita książka o historii muzycznej rewolucji na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, poruszająca niemalże każdy nowy nurt i każdą ważną kapelę tamtego okresu. Na DarkPlanet nie ukazują się zwykle recenzje literatury anglojęzycznej, ale biorąc pod uwagę zakres poruszanych tematów przez tę niezwykłą pozycję, aż prosi się od odstępstwo od reguły.
Ponad osiem lat milczenia grupy Attrition aż wreszcie muzycy ponownie zdecydowali się powrócić na swoje czołowe miejsce pośród dark-ambientowej sceny. Zapowiada się powrót w wielkim stylu bo nadchodząca płyta prócz samej twórczości Attrition zawierać będzie nagrania dokonane przez znamienitych gości. "Mary Ann Otton" bo tak został zatytułowany nowy album zostanie opublikowany 21 stycznia 2008 roku za sprawą wytwórni Voiceprint Records.