Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Opowiadania :

Smok z Ithill

Była noc, ale w gaju wydawało się zbyt jasno. Carnack słyszał naokoło szept drzew, ale nic z tego nie rozumiał. Wiedział tylko, że nie był tu mile widziany. Czuł na sobie wzrok wielu par oczu. W miarę jak zagłębiał się w las, drzewa zagęszczały się, nie dopuszczając światła. Jasność przeszła w prawie całkowity mrok. Z początku drzewa były spokojne, ale po jakimś czasie zaczęły mu dokuczać. Zasłaniały przejście tak, że musiał zbaczać ze ścieżki, albo przeciskać się między nimi. Później stały się wręcz agresywne.
Więcej Komentarz