Najnowsza produkcja z gatunku s-f z czołowym scjentologiem w roli głównej. ;) . I dwiema frapującymi paniami. ;)
Tańczyliśmy razem, chociaż nie umiem i nie lubię tańczyć. Pomiędzy szarymi ścianami bloków z materiału twardego jak nasze życie i sny. Schowaliśmy twarze w nigdy nie milknący cień, w szumiący wrzask deszczu, w mrok niesłabnącego domysłu. Tylko „zdawaniem się” nazywałem świat tężejący wokół nas jak beton koloru serca pospolitego kamienia. Czy posiadam chociaż odrobinę tego, co mam?
Komentarze Dark_Apostle : W tym co piszesz, podoba mi się to, w jaki sposób rzeczy pozornie proste,...
LordLard : Ciekawy i świetny wiersz.
Wydawnictwo Zysk i S-ka oraz Kino Malta zapraszają 2 listopada do Poznania na spotkanie z Izabelą Degórską, autorką powieści grozy "Pamięć krwi". Po spotkaniu na gości czekać będzie wiele dodatkowych atrakcji: konkurs picia krwi, poczęstunek oraz dwugodzinny pokaz. Polskie wampiry wychodzą na żer. Główna bohaterka książki, Milena, zmęczona pracą dziennikarka, wpada na trop morderstw, do jakich dochodzi w podziemiach Szczecina. Równocześnie dowiaduje się o dziwnym zachowaniu swojego byłego chłopaka, Darka. Spotkanie z nim kończy się w łóżku, a pobudka przynosi odkrycie dziwnych obrażeń na ciele. Od tego momentu jej świat ulega zmianie...
„Rosemary znaczy pamięć” to kryminał Agathy Christie, który po raz pierwszy opublikowany został w USA w lutym 1945 roku pod tytułem „Pamiętna śmierć”, ostatecznie zmieniony i znany współcześnie jako „sparking cyanide”. Z racji tego, że ciężko to elegancko przetłumaczyć na nasz ojczysty język, polski tytuł nawiązuje raczej do tytułu pierwowzoru. Choć „Rosemary znaczy pamięć” brakuje trochę w porównaniu z innymi przeczytanymi przeze mnie książkami Christie, zwłaszcza "Karty na stół" oraz "Tajemnicy rezydencji Chimneys", nie sposób odmówić jej pewnej oryginalności i dozy dreszczyku.
Jeżeli ktoś na słowo 'Wampir' dostaje już alergii, tego artykułu czytać nie powinien. Mimo wszystko proponuję dać jeszcze szanse właśnie Izabeli Degórskiej. Niedawny wysyp książek o wampirach, zainicjowany popularnością filmowego "Zmierzchu", o wiele bardziej zmobilizował polskich wydawców niż autorów. Z dnia na dzień pojawiła się znaczna ilość lepszych lub gorszych, popularnych na zachodzie powieści czy kalek seriali, jednak polska literatura wampiryczna do obecnej chwili w zasadzie nie istniała.