Satyricon to znakomity przykład na to, jak wspaniale można łamać konwencje. Za cel nadrzędny panowie od zawsze stawiali sobie chęć zaskoczenie słuchacza, a nie kurczowe trzymanie się obranej drogi. Z takim podejściem łatwo jest narobić sobie wrogów. Z drugiej strony, jeśli przekraczasz granice stylistyczne na swoich warunkach, masz do tego odpowiedni warsztat i jesteś skrupulatny to niewątpliwe są szanse na sukces. Nie wiem czy wypełnienie Progresji można nazwać sukcesem, ale Frost i koledzy z całą pewnością posiadają cechy, które wypisałem powyżej. Bardzo miło było w końcu zobaczyć ich na żywo, ale za nim przejdę do przyjemności, z obowiązku wspomnę o poprzedzających zespół Satyricon, Tajwańczykach z Chthonic.