Siódma rano. Krowy wydojone, kury jeszcze zamknięte, świnie oporządzone – chwila dla siebie. Zamiast się przebrać i włączyć kolejne wydanie Agrogiełdy lub konwersować z sąsiadem o tym co najlepsze na opryski, lepiej w końcu zażyć trochę kultury i puścić taki „Rularizer” Tombstone Highway. Właściwie wystarczy rzut oka na tytuły utworów na płycie, by zorientować się jakich klimatów można się po Tombstone Highway spodziewać. Jeżeli ktoś daje takie tytuły jak „Graveyard Blues” i „Hellfire Rodeo”, a dodatkowo zamieszcza cover Mountain zatytułowany „Mississippi Queen”, to z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością możemy przyjąć, że z głośników nie zaskoczy nas norweski black czy kosmicznie techniczny death metal.