Frost był zespołem istniejącym przez krótki okres czasu w środku lat dziewięćdziesiątych. Efektem ich działań był album „Poison Of Your Thoughts”, który został wydany na kasecie przez Faithless Productions w 1997 roku. Materiał nigdy nie doczekał się żadnego wznowienia, więc śmiało można powiedzieć, że należy do pozycji zapomnianych i na pewno ciężko go odgrzebać w wersji oryginalnej.
Pięć lat minęło od „Debris Of Faith”, a okazuje się, że Serpent Seed żyje i daje znać o sobie. Swoją drugą płytę wydali w Old Temple pod tytułem „Death And Decay Considerations”. Przez ten czas skład jednak trochę się zmienił. Jakuba i Jatssę wspomogli Paweł Drozd na perkusji i Wojtek na drugiej gitarze. Nowym wokalistą zaś został Balrog z zespołów Czarna Magia i Skald Of Morgoth.
Trwa nabożeństwo w starym kościele. Łacińskie wersety niosą się wśród bladej poświaty i odbijają od zaciemnionych, ceglanych zakamarków. Nagle skrzypią wrota, ktoś wchodzi. Słychać kroki i jakieś groźne sapanie. Ten ktoś jest zły. Charczy, złorzeczy. Nagle wszystko staje w płomieniach i wśród wrzasku wiernych, nastaje krwawy koniec. Oto jestem. „…and finally, I will come! I will give a nuclear blow and dreams will burn.”
Dies Irae powstał w Olsztynie w 1992 roku, a jego inicjatorami byli China z Vadera, wraz z muzykami, którzy na polskiej scenie metalowej mieli być znani dopiero w przyszłości. Można więc powiedzieć, że ten pierwszy skład był taką wylęgarnią talentów. W 1994 roku ukazało się ich demo „Fear Of God”, które wydała na kasecie Sphinx Records. Dwa lata później wyszła płyta, a ja mam jeszcze inną wersję kasetową z 2000 roku autorstwa Faithless Productions. Wszystkie one mają zupełnie inne okładki.
Drugą w swojej dyskografii EPkę prezentuje warszawski Orchivion. „Impairor” to w pełni profesjonalna produkcja, na której znajdują się cztery symfoniczne death metalowe dania plus intro. Płyta wydana jest przez Infernum Media, która nie zadbała, żeby umieścić ją i zespół, na The Metal Archives, co jest bardzo dziwne i praktycznie nigdy się nie zdarza.
1-go czerwca za sprawą polskiej wytwórni Infernum Media światło dzienne ujrzał nowy album puławskich weteranów z Cicatrix. Death grindowcy z Puław prezentują swoje nowe wcielenie w premierowym i jednocześnie tytułowym utworze Suffocated Faith. Nowa płyta to 29 minut bezkompromisowego grania o skomasowanym brzmieniu oraz patentach wywołujących uśmiech u wielbicieli Napalm Death, Terrorizer i General Surgery.
Unseen Faith to metalcoreowy zespół z Danii, który w listopadzie zadebiutował EPką „Yokebreaker”. Wydana przez Prime Collective płyta dotarła i do Dark Planet sprawiając mi pewien kłopot. Strasznie nie lubię dostawać takich zespołów do recenzji, bo wszystkie są takie same i nigdy nie wiem co o nich napisać.
W dniach 29-31 maja 2015 roku startuje pierwsza edycja festivalu "Rock im Revier" w niemieckim mieście Gelsenkirchen. Festival ten znany był do tej pory pod szyldem "Der Ring-Grüne Hölle Rock" i odbywał się regularnie na torze wyścigowym Nürburgring. Jednakże ze względów organizacjnych został on w tym roku przeniesiony na stadion Schalke w Gelsenkirchen - Veltins Arenę. Jednocześnie dokonano zmiany nazwy festivalu.
Błyskotliwi, niepokorni i nieprzewidywalni, jeden z ostatnich bastionów rocka, choć właściwie w wypadku tego zespołu nie można mówić o jednym tylko gatunku muzycznym. Jedni z największych muzycznych alchemików naszych czasów, którym Siła Wyższa nie poskąpiła ani geniuszu, ani wytrwałości, ani umiejętności łączenia tak wielu stylów muzycznych z pierwiastkiem doskonałości. Formacja, która od lat cieszy się uznaniem fanów i mediów. I wreszcie - autorzy jednej z najbardziej wyczekiwanych płyt tego roku. Faith No More już 8 czerwca 2015 roku wystapi w Tauron Arena w Krakowie. Będzie to ich jedyny koncert w Polsce.
Szwedzki Unfaithful wydając swoją płytę „Streetfighter” chciał się pokazać z bardzo zawadiackiej i walecznej strony. Cała stylistyka tekstów i zdjęć wskazuje na to, że panowie do ułomków nie należą i lubią sobie pohulać po mieście. Niestety mnie ten image jakoś nie przekonuje, bo o ile gitarzysta Sammy Kela faktycznie może zaimponować swoją muskulaturą, w szczególności brzucha, to takie napinanie się na zdjęciach wydaje mi się średnim pomysłem. Z kolei perkusista Jimi Lexe na ulicznego wojownika już nie wygląda zupełnie, na wszelki wypadek więc został wyposażony w siekierę. Poza tym te wszystkie rany i inne ślady niby po walce są raczej marne i moim zdaniem wzbudzają bardziej uśmiech politowania niż podziw dla swoich dzielnych właścicieli.
Na początku maja miała miejsce premiera teledysku zespołu Dual-Coma do utworu "Unfaithful". Jest to już drugie video nakręcone do płyty "The diary", która ukazała się w styczniu nakładem Let Them Come Productions. Klip został zrealizowany przez Adriana Kawę (Distort Media). Dual-Coma to zespół grający post-metalcore z mieszanką stylów thrash, industrial, progressive, melodic death. Formacja powstała w 2004 roku z inicjatywy Czubaki (gitara / wokal) i Lecha (bas / wokal). Zespół praktycznie od początku koncertuje w niezmienionym składzie razem z Bartkiem (gitara / wokal) i Senatorem (perkusja).
25 października 2013 roku nakładem wytwórni Danse Macabre ukazał się trzeci solowy album Monicy Richards - amerykańskiej wokalistki i kompozytorki, frontmanki Faith and the Muse. Na krążku zatytułowanym "Kindred" znalazło się trzynaście utworów. Artystka zapewnia, że jest to najbardziej osobisty album w jej życiu. Monica częściej używa swojego głosu jako instrumentu oraz eksperymentuje z różnymi dźwiękami (odgłosy ptaków, zwierząt, wiatru, szum liści). Jej ostatni studyjny krążek, "Naiades", ukazał się w styczniu 2012 roku.
oki : żałuję, że mnie tam nie było, ale z drugiej strony wolę bardziej k...
rob1708 : dużo pisać....dobra płyta,pełna zgoda ,czekam na Faith No More ,na M...
Po takiej płycie jak „Tragic Idol” pewnie dużo osób z niecierpliwością czekało żeby zobaczyć czy Paradise Lost utrzyma wysoką formę również na żywo. Myślę, że po koncercie nikt nie mógł być zawiedziony. Soen to nazwa nic mi wcześniej nie mówiąca, jednak gdy dowiedziałem się, że na basie pogrywa tam legendarny Steve DiGiorgio moja ciekawość znacznie wzrosła. Niestety gdy wszedłem do Progresji i koncert właśnie się rozpoczął, od razu zwróciłem uwagę, że ten młodzieniec z długimi dredami to nie jest on. I choć grał naprawdę nieźle i zmieniał gitarę z czterostrunowej na sześcio i odwrotnie to pewien niedosyt pozostał.
lord_setherial : Jak dla mnie kawałek jest słaby i zbyt łagodny ale każdy ma swój g...
oki : niezły kawałek, tak mogłaby brzmieć płyta FNM anno demoni 2012/...
rob1708 : koncert super kto był wie ,szkoda ze Grobelny walnal przemowienie,no i 9ze...
lord_setherial : Np do dinozaurów jeszcze trochę im brakuje.
minawi : Ja ich jeszcze za dinozaury nie uważam ;) Może dlatego, że pow...