Desolate Empyrean to nowa nazwa jeśli chodzi o pozycje wydawnicze, choć Encyclopaedia podpowiada, że istnieje już od pięciu lat. Zespół pochodzi z Łodzi, a jego frontmanem jest Aryman, którego mieliśmy okazje usłyszeć na pierwszej płycie Serpent Seed i dawno, dawno temu na pierwszym demie Lugburz. Tym razem styl jest jeszcze inny, bo Desolate Empyrean to zawiesisty doom metal o ociężałej strukturze. Zawarty jest on na płycie długogrającej wydanej przez End Of Time Records i zatytułowanej „Selfdestructive”. Tak więc natychmiast po wyczekanym poczęciu zespół dokonał samodestrukcji.
zsamot : Dzięki za te recenzje!
Na 22 października Fastball Music zapowiada EP The End A.D. „It’s All In Your Head”, ale płyta już do mnie dotarła. Zawiera cztery nowe kawałki plus cover Deep Purple „Bloodsucker”. Razem daje to czternaście minut energicznego groove metalu. „One, two fuck you”. Taki początek wita nas w otwierającym „Deathcult”. The End A.D. to taki crossover, w którym znajdziemy wybuchową mieszankę metalu, punka i hardcorea.
Odium Records zapowiada premierę pierwszego singla “Bloodbound Militia” z nadchodzącego albumu Vulture Lord „Desecration Rite”, który ukaże się w czerwcu. Ten zasłużony zespól wraca po 18 latach z drugą płytą skomponowaną jeszcze przez Nefasa z Urgehal. W nowym składzie znajdują się weterani norweskiej sceny z Urgehal, Carpathian Forest, Beastcraft i Endezzma.
Dziesięć lat minęło od poprzedniej płyty Art Of Emphaty, a zupełnie niespodziewanie dostałem do recenzji nowe dzieło belgijskiego darkwave’owca Jefa Janssena „End Of I”, tym razem z niemieckiej Aenaos Records. Ponieważ „Posthuman Decadence” bardzo mi się podobało i nie raz do niego wracałem, to z dużym entuzjazmem zabrałem się do konsumpcji nowego albumu, nie zrażając się jego ponad siedemdziesięciominutowym czasem trwania. Od razu też pochłonęła mnie jego urzekająca atmosfera i przez kilka ostatnich dni kontemplowałem ją z relaksująca uwagą oraz prawdziwą przyjemnością.
Zespół Dead Can Dance wyrusza w nową, europejską trasę koncertową „Europa – 2021”. Brendan Perry, Lisa Gerrard wraz zespołem wybitnych muzyków powracają do Polski po dwóch latach oraz dwóch wyprzedanych koncertach promujących ich ostatni album, zatytułowany "Dionysus". Koncert odbędzie się w łódzkiej Atlas Arenie 30 marca 2021 roku.
„…And Nothing Is Endless” jest drugą płytą podkarpackiego Kalt Vindur. Została ona wydana przez Witching Hour Productions w digipacku, choć bardziej wyrafinowani słuchacze mogą sięgnąć również po kasetę. W programie znajduje się siedem black metalowych kawałków z instrumentalnym rozpoczęciem i zakończeniem, co razem daje trzydzieści pięć minut muzyki.
Nie da się tak po prostu opisać słowami czym jest Elend i ich czwarta płyta „The Umbersun”. Czy jest to muzyka? Nie wiem. Na pewno jest splotem nieprawdopodobnych dźwięków poukładanych w niezwykłe i niespotykane sentencje, wydające się bardziej podkładem do jakiegoś filmu niż samoistną sztuką. A jednak jest to sztuka. I to sztuka sięgająca absolutnych wyżyn, a zarazem spadająca w najgłębsze zakamarki duszy. Sztuka niesamowita i zadziwiająca. Zdumiewająca paletą barw i odcieni oraz nieokiełznanym chaosem.
The Blood Divine powstał w 1995 roku, po odejściu Paula Allendera i braci Ryan z Cradle Of Filth. Dołączył do nich Darren White, który właśnie opuścił Anathemę, a skład uzupełnili Steve Maloney na basie i William Sarginson z December Moon na perkusji. Szybko ukazała się ich płyta „Awaken”, wydana przez „Peaceville Records”.
Z perspektywy czasu widać, że „Cruelity And The Beast” zakończyło pierwszy etap działalności Cradle Of Filth, a „Midian” jest nowym otwarciem. Zespół rozwinął swój styl i pozyskał znane nazwiska. Do składu powrócił Paul Allender, a dołączyli do niego także Martin Powell znany z My Dying Bride i Adrian Erlandsson z At The Gates i The Haunted. Wszystko stawało się szersze, bogatsze i robione z coraz większym rozmachem.
DevilsBridge to młody szwajcarski zespół, który debiutuje EPką „Endless Restless” w ramach niemieckiej wytwórni Fastball Music. Jest to skondensowana dawka elektryzującego rock and rolla, z metalowym podkładem gitar i charyzmatycznym śpiewem wokalistki Dani Nell. Składa się to na sześć przebojowych kawałków, w których nie brakuje, ani ognia, ani chwytliwości i melodyjności.
Aż osiem osób liczył The Sins Of Thy Beloved podczas nagrywania swojej pierwszej płyty „Lake Of Sorrow”. Szeroki skład oprócz skrzypiec i oferuje również dwoje klawiszowców oraz wokalistkę, którą wspomagają dwa głosy męskie grające również na gitarach. Wszystko to po to aby stworzyć gotycko-doomowy klimat i osadzić go w mrocznych barwach.
Flying Circus to niemiecki zespół progresywno rockowy powstały w 1990 roku. „1968” jest ich szóstym albumem, którego tytuł jest bardzo wymowny i wiele mówiący o zawartości nie tylko tematycznej i tekstowej, ale też muzycznej. Płyta bowiem jest próbą stworzenia nowoczesnej klasyczności i powrotu do lat sześćdziesiątych za pomocą aktualnego przekazu. Jest to więc istny wehikuł czasu mogący powodować nostalgiczne wspomnienia starszych i lekcję historii dla młodszych słuchaczy. W jednym i drugim przypadku myślę, że jest warta wysłuchania.
„Under The Blood Banner” to druga płyta Before God. Wydana została dwa lata po znakomitym debiucie „Wolves Amongst The Sheep”, a był to bardzo pracowity okres, bo w tym czasie ukazały się dwa albumy macierzystej, dla większości muzyków, formacji Bound For Glory. Płyta została wydana przez własną B.F.G. Productions oraz niemiecką Endzeit Klänge. Natomiast kaseta wyszła za sprawą amerykańskiej Strong Survive Records, ale do sprzedaży tylko na terenie Polski, o czym świadczy stosowny zapis w okładce. Jedyne czego nie moge tu rozszyfrowac to co ta okładka przedstawia.
The Legendary Pink Dots, ikona rocka eksperymentalnego zagra już w Walentynki w Poznaniu. Gościem koncertu w Klubie u Bazyla będzie Strange Clouds. Istniejący od początku lat 80. zeszłego stulecia zespół Edwarda Ka-Spela zaliczany do klasyki rocka eksperymentalnego. To też zdecydowanie jeden z najbardziej płodnych przedstawicieli gatunku – dyskografia grupy liczy ponad 50 pozycji.
Choć trzecia płyta Agalloch „Ashes Against The Grain”, podobnie jak dwie pierwsze, została wydana przez The End Records, to równocześnie opublikowały ja dwie inne wytwórnie: Grau Records w Niemczech i The Asian Alliance w Japonii. Ja mam wersję europejską, która ma inny front, a podstawowa okładka znajduje się wewnątrz książeczki. Nigdzie natomiast nie zamieszczono spisu utworów.
Po „Epidemie” z Turbo odeszli Andrzej Łysów i Grzegorz Kupczyk, którzy założyli CETI. Na miejscu tego pierwszego pojawił się Lemmy Demolator czyli Tomasz Olszewski, zespół natomiast zrezygnował z zatrudnienia nowego wokalisty, którego obowiązki wziął na siebie Litza. Wprawdzie nie jest on takim śpiewakiem jak Grzegorz, ale w tym momencie miało to mniejsze znaczenie, a wymagania wokalne stały się zupełnie inne. Turbo bowiem nie było już takim samym zespołem, a jego muzyka bardzo się zmieniła.
Czas „One Way” to czas zmian i zawirowań zakończonych kilkuletnim zawieszeniem działalności Turbo. Po zaskakującym „Dead End” Wojtek Hoffmann postanowił pójść jeszcze dalej, ale zrobił to już z zupełnie innym składem osobowym. Na scenę wkroczyli ludzie, dla których krótki epizod w Turbo to jedyna przygoda z poważną muzyką, ale ósmy album zespołu ukazał się w dwa lata po poprzednim, kończąc pierwszy okres jego działalności.
DEMONEMOON : https://www.youtube.com/watch?v=-ogEYGdv1-Q
zsamot : Nie mogłem jakoś polubić tej płyty. ale sprawdzę, jakoś tak brakuj...
My Dying Bride wrócił do korzeni na „The Light At The End Of The World”, lecz biorąc pod uwagę zmienność jaka towarzyszyła kolejnym albumom, można się było po nich spodziewać wszystkiego. Tymczasem na „The Dreadful Hours” postanowiono dalej kroczyć kamienistą ścieżką ciężkiego doom metalu, doprawionego odpowiednią klimatycznością, łagodnością i smutnym pięknem, czyli wszystkim tym z czego znany jest ten zespół.
Ved Buens Ende…. To zespół, który powstał ze związku muzyków udzielających się już w Ulver i Dødheimsgard. Wydali jedno demo, a następnie płytę „Written In Waters”, która okazała się legendarna i stała się podwaliną dla awangardowego black metalu. Jest jedną z pierwszych w swojej dziedzinie, więc jest odkrywcza, odważna i sięgająca bardzo dalekich horyzontów.