Kiedy otrzymałem w wersji cyfrowej kilka nowości ze stajni Scarlet Records, nie myślałem, że kiedykolwiek po nie sięgnę. Miały sobie poleżeć kilka miesięcy na dysku i przy najbliższym remanencie trafić do kosza. Z przyzwyczajenia zapoznałem się jednak z wabikiem sporządzonym przez wydawcę. Wiadomo, że każda myszka swój ogonek chwali, tak więc wszystkie ochy i achy pod adresem Almah absolutnie mnie nie ruszyły. Dopiero powołanie się na udział byłego wokalisty brazylijskiej Angry, niejakiego Edu Falaschi, sprawiło, że postanowiłem zapoznać się z "Unfold".