Dużo humoru bije z autoprezentacji jaką dostałem w mailu od zespołu Vermis. Czy naprawdę są gotowi grać przed co najmniej kilkutysięczną publicznością? Skoro tak piszą to pewnie tak. Czy naprawdę nowoczesne brzmienie i melodyjny charakter utworów nie pozwala przypisać ich twórczości do określonego gatunku muzycznego? No chyba coś w tym jest. Czy ciekawe kompozycje w połączeniu z ogromną werwą na scenie dają bombę energetyczną, która rozbuja każdą publiczność? O tym trzeba się przekonać na żywo.