Już w najbliższy piątek 17 maja 2013 roku amerykański zespół Chromatics wystąpi w warszawskim klubie Basen. Romantyczni synthpopowcy z odległego Oregonu promować będą swoje ostatnie wydawnictwo, album "Kill For Love". Będzie to ich dopiero druga wizyta w Polsce. O niesamowitej sile koncertowej tego zespołu przekonaliśmy się na zeszłorocznej edycji katowickiego OFF Festiwalu. Grupa zbierała znakomite recenzje ze swojego występu. Muzyka Chromatics to mieszanka brzmień synthpopowych, post punkowych i retro-elektronicznych. W ich muzyce często słychać wpływy klasycznego Italo Disco, nie bez powodu bowiem związani są z wytwórnią Italians do it better.
Jak ja się cieszę że
powstają jeszcze takie płyty. Bo choć nie porażają siłą i mocą
wyrazu to i tak zaspokajają w pełni potrzeby muzycznych
konserwatystów, zmęczonych narzekaniem na współczesną,
rozbudowaną do granic absurdu scenę progresywnego rocka i metalu.
Album „Blood” to znakomita odtrutka na nowoczesność. Na próżno
tu szukać wirtuozerskich popisów instrumentalnych, czy
karkołomnych figur rytmicznych - cały repertuar robi wrażenie
podporządkowanego jednej konkretnej muzycznej koncepcji.
Nie jest tajemnicą, że Kevin Moore najbardziej odstawał spośród muzyków Dream Theater jeśli chodzi o wizję muzyki. Moore preferował podejście minimalistyczne, stawiał na klimat zamiast na rozbudowane partie instrumentalne. Nie powinien więc dziwić fakt, że po nagraniu "Awake" muzyk tej opuścił szereg formacji i skupił się na twórczości solowej.
Kevin Moore to godny następca Rogera Watersa, gdyż tak jak były lider Pink Floyd wykazuje zamiłowanie do grania smętów. Po odejściu z Dream Theater, ten genialny klawiszowiec zajął się solową działalnością i produkcją płyt, czego pierwszym owocem było "Dead Air For Radios" wydane pod szyldem Chroma Key.