Pięć lat po debiucie, ze swoją drugą płytą „Morbus Animus” nadchodzi Martwa Aura, ponownie w Under The Sign Of Garazel Productions. Jako że ukazujące się w tym czasie mniejsze wydawnictwa rozbudziły spore apetyty, dla wielu jest to mocno wypatrywany tegoroczny materiał, a co za tym idzie, oczekiwania w stosunku do niego są wygórowane. Kto jednak już zanurzy się w tej depresyjnej martwocie szybko poczuje, że było na co czekać i nietrudno tu o nabawienie się tytułowej choroby serca.
Że jeszcze takie zespoły jak Animus istnieją i nikt nie powie muzykom, że grać nie potrafią. W przypadku tej izraelskiej formacji mamy do czynienia z jednoosobowym projektem Golana Weissa, który obsługuje wszystkie instrumenty z zamiarem stworzenia blackmetalowego dzieła.