Na przestrzeni wieków zdarzało się, że w imię Boga okłamywano, gwałcono i mordowano. Bywa tak również we współczesności. Tu i teraz. Jednak pośród mroków historii zawsze tliło się światełko, które religii nadawało najgłębszy sens istnienia. Nie chodzi o fanatyzm. Wszak zdarza się, że to światełko potrafi rozbłysnąć blaskiem prawdziwej miłości i przebaczenia. W kulturze masowej, niczym gąbka podatnej na prądy ateizmu i nihilizmu, błyszczy właśnie twórczość Orphaned Land.
Moravcik : Kurcze, Harlequin, a ja mam zupełnie na odwrót :-) Dawniej do Orphaned L...
Harlequin : Im jstem starszy tym bardziej uważam muzyke Orphaned Land jako prentensjo...
zsamot : Rewelacyjna recenzja. Płyta ciekawa, mocno zyskuje po kolejnych przesłu...