Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Orphaned Land - All Is One

Na przestrzeni wieków zdarzało się, że w imię Boga okłamywano, gwałcono i mordowano. Bywa tak również we współczesności. Tu i teraz. Jednak pośród mroków historii zawsze tliło się światełko, które religii nadawało najgłębszy sens istnienia. Nie chodzi o fanatyzm. Wszak zdarza się, że to światełko potrafi rozbłysnąć blaskiem prawdziwej miłości i przebaczenia. W kulturze masowej, niczym gąbka podatnej na prądy ateizmu i nihilizmu, błyszczy właśnie twórczość Orphaned Land.

Muzycy żydowskiego zespołu wysłali pocztówkę do Boga. Na awersie znalazła się grafika zdobiąca ich najnowszy album zatytułowany „All Is One”, zaś rewers wypełniły słowa tego dzieła. Pocztówkę napisano w kilku językach, choć Bóg zna przecież wszystkie języki świata. W tym najważniejszy język miłości i przebaczenia. Te dwa słowa zdefiniowały piąty album studyjny Orphaned Land. Krążek będący przedmiotem tej recenzji to ręka wyciągnięta przez Żydów do Chrześcijan i Muzułmanów. Niezależnie od narodu i wyznania, wbrew krwawym konfliktom i pamięci historycznej, ku trwałemu zjednoczeniu. Wspominaną pocztówkę wysłano zatem do Boga jedynego, choć mającego wiele imion i twarzy. W tym wyobrażeniu mieszczą się prawa zawarte w Torze, dogmat Trójcy Świętej, anioły Allaha i inne fundamenty wiary. To od wolnego człowieka zależy, którą drogą będzie podążał. Na jej końcu zawsze znajdzie się Bóg człowieczeństwa, istota doskonała, wolna od konfliktów. Nie trzeba zatem wyciągać noży aby głosić wiarę, nie trzeba podkładać bomb by dostąpić zbawienia. Również polityka nie ma nic wspólnego z wiarą. O tym opowiada „All Is One”. O ludziach. O sposobach radzenia sobie z wiarą, jej największej tajemnicy zjednoczenia oraz dążeniach do zbawienia. To być może próba redefinicji postaw głoszonych przez najbardziej skrajnych wyznawców judaizmu, chrześcijaństwa oraz islamu.

Słowa kolejnych utworów śpiewanych przez Kobi Farhiego przekonywały mnie o ważnej misji piątego albumu Orphaned Land. Sieroty Ziemi Świętej wiedzą iż są Żydami, wiedzą również iż ich bracia to Muzułmanie. Nikt tego nie kwestionuje. Łzy Jerozolimy ciekną po twarzach wyznawców obu religii. Ten album to również katharsis współczesnego chrześcijaństwa. Często przecież ceremonialnego, pozbawionego wartości trwałych i osadzonych w rzeczywistości. Pomimo konfliktów, często politycznych, na „All Is One” znalazło się nawoływanie do przebaczenia i jedności. Tak jak niegdyś Karol Wojtyła przebaczał i prosił o przebaczenie, tak podobnie czynią muzycy Orphaned Land. To przełom w muzyce rozpoznawanej na poziomie metalu. Na pozór koncepcja o tym, że wyznawcy wspominanych religii są braćmi wydaje się banalna. Jednak ile w tym banalności wobec współczesnych konfliktów i kryzysu wiary?! Na krawędzi pokoleń, które przy każdej zmianie zapominają o okrucieństwach II wojny światowej niezwykle ważne jest mówienie o miłości i pojednaniu. Współczesnemu człowieku trzeba też przypominać o moralności wbrew kryzysowi tradycyjnego kapłaństwa. Walczyć z nieuczciwą propagandą klęski wiary. Wreszcie  głoszenie o świadomości wokół wojen religijnych na Bliskim Wschodzie nie powinno pozastawiać obce. Nikomu. To nie egzotyka dla Europejczyków, to ilustracja kryzysu świadomości religijnej.  Chodzi wszak o budowanie trwałej tożsamości kolejnych pokoleń. O dążenia, w imię których nie będzie dochodziło do kłamstw, gwałtów i morderstw. Religia prawdy jest sensem życia. Takie słowa głoszą muzycy Orphaned Land. Mnie one wzruszyły.

Przesłanie tego albumu zostało fenomenalnie odzwierciedlone na poziomie muzyki. Jeśli mówić o ważnych rzeczach to tylko w towarzystwie pięknych aranżacji. W istocie piękno muzyce Orphaned Land towarzyszy od początku do końca tego albumu. Nie tylko dlatego, że regularni muzycy zespołu zostali wsparci kilkudziesięcioma artystami związanymi ze światem orkiestry i chóru. Światem chłodnym dla tradycyjnych fanów ciężkich brzmień, a w żydowskim wydaniu bardzo przystępnym, będącym trwałą częścią premierowych utworów Orphaned Land. Również dlatego album brzmi wspaniale, bo poszczególne kompozycje sprawiają wrażenie spójnej opowieści. Wiele w niej różnych historii, mozaiki rozmaitych patentów instrumentalnych i wokalnych, ale pełno też nienagannej i drobiazgowej współpracy. To jak otworzyć religijną księgę, pełną cudownych opowieści, zapoznawać się z nimi i odczuwać wiodące przesłanie. W muzyce zawartej na „All Is One” nie zabrakło bliskowschodniego orientu zbudowanego na brzmieniu akustycznej gitary i instrumentów właściwych kulturze regionu. Wspaniale zabrzmiały niemalże baśniowe ballady. Poprzez klimat wręcz mistycznej współpracy klasycznego rockowego instrumentarium z orkiestrą prowadził pełen subtelności śpiew Kobi Farhiego. Narratora tych ważnych i potrzebnych słów oprócz bogatych chórów wsparło też grono innych wokalistów. Szczególnie polubiłem Mirę Awad, w której płynie krew Arabów i Żydów. Incydentalnie w muzykach Orphaned Land odezwał się duch metalowej przeszłości. Gdy go usłyszałem, szczególnie w warstwie gitarowej, to zrozumiałem ile wytrwałości i poświęceń oddali muzycy zespołu dla „All Is One” by osiągnąć rezultat eklektycznego muzycznego piękna.

Zrozumieć i uświadomić sobie można znacznie więcej przy nowym albumie Orphaned Land. Przemawiając w kilku językach oraz czerpiąc muzycznie spośród kilku regionów i kultur, nie zapominając o swoich korzeniach, powstał wspaniały album. Muzycy Orphaned Land  wołając do Chrześcijan, Muzułmanów i Żydów, do całego świata religijnego, sprawili iż „All Is One” ma szansę stać się ostoją zjednoczenia. Symbolem pozytywnych przeobrażeń świata. Od odbiorców tego dzieła zależy, którymi wartościami pokierują się w życiu. Ja na horyzoncie dostrzegłem gołębicę pokoju.

------

O przesłaniu: "Nie trzeba zatem wyciągać noży aby głosić wiarę, nie trzeba podkładać bomb by dostąpić zbawienia. Również polityka nie ma nic wspólnego z wiarą"

O muzyce: "[...] album brzmi wspaniale, bo poszczególne kompozycje sprawiają wrażenie spójnej opowieści. Wiele w niej różnych historii, mozaiki rozmaitych patentów instrumentalnych i wokalnych, ale pełno też nienagannej i drobiazgowej współpracy"

Tracklista: All Is One, The Simple Man, Brother, Let The Truce Be Known, Through Fire And Water, Fail, Freedom, Shama'im, Ya Benaye, Our Own Messiah, Children

Wydawca: Century Media

Komentarze
Moravcik : Kurcze, Harlequin, a ja mam zupełnie na odwrót :-) Dawniej do Orphaned L...
Harlequin : Im jstem starszy tym bardziej uważam muzyke Orphaned Land jako prentensjo...
zsamot : Rewelacyjna recenzja. Płyta ciekawa, mocno zyskuje po kolejnych przesłu...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły