Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Vital Remains - Icons Of Evil

I oto otrzymaliśmy chyba najbardziej oczekiwany death metalowy krążek w tym roku. Cztery lata od wydania "Dechrystianize" minęły jak z bicza strzelił, a tamten album wciąż intryguje. Nic więc dziwnego, że jeszcze przed jego wydaniem spekulowano na temat jego poziomu. Teraz, gdy się ukazał, możemy to zweryfikować. Postanowiłem zaprezentować trzy punkty widzenia.
1. "Icons Of Evil" jest słabszy od poprzedniego wydawnictwa zespołu, ponieważ powiela jego schemat. Po raz kolejny mamy rozbudowane, blisko 8-minutowe utwory, gdzie perkusista gra z prędkością światła, Suzuki powiela schemat długaśnych, barwionych neoklasyką solówek, Benton śpiewa jednostajnie i monotonnie, a muzyka po 4 utworze zaczyna męczyć, wydawać by się mogło, że zespół gra wciąż to samo, utwory są mało zróżnicowane. Poza tym "Icons Of Evil" jest płytą zdecydowanie mniej melodyjną i chwytliwą niż "Dechrystianize"

2. "Icons Of Evil" jest udoskonaloną wersją "Dechrystianize" - po pierwsze Eric Rutan, aby krążek miał dobre brzmienie. W efekcie jest ono fenomenalne, każdy instrument jest perfekcyjnie słyszany, gitary rozpruwają flaki słuchaczowi, perkusja może robić za defibrylator, a Benton ryczy potężnie, co z mniej melodyjną muzyką daje w końcu piorunujący efekt. Muzyka jest mniej melodyjna, ale zarazem bardziej popisowa - wydaje mi się, że Rutanowi udało się uwypuklić wszelkie walory i mocne strony zespołu.

3. Moje zdanie: "Icons Of Evil" to rewelacyjny krążek, bijący na głowę poprzednie dokonania. Fakt, że powiela on schemat ''Dechrystianize", utwory są ponownie rozwleczone, a wokal Bentona jest monotonny - ale to tyle minusów. Tym razem brzmienie pozwoliło w pełni obnażyć genialny poziom instrumentalny muzyków. Solówki są mniej melodyjne, a bardziej techniczne, partie perkusji po prostu zabijają, udowadniając, że multiinstrumentalista Dave Suzuki jest obecnie chyba najlepszym muzykiem death metalowym. Zarówno jego partie gitar jak i perkusji wydają się być nie do odtworzenia. Wystarczyło zobaczyć zespół w akcji na tegorocznej Metalmanii - naprawdę rewelacyjny poziom i pasja grania - to co zobaczyli fani! Co więcej - pojawiło się mnóstwo naprawdę mięsistych i dobrych riffów, innych od tych z "Dechrystianize". Vital Remains zaprezentował się na tym krążku naprawdę brutalnie, potężnie, monumentalnie, ale zachował nutę undergroundową.

Oczywiście, można mieć zarzuty po katem tego, że "Icons Of Evil" mało się różni od "Dechrystianize", że zespół za mało ewoluował, ale z drugiej strony, otrzymaliśmy udoskonaloną wersją krążka przez wielu uznawanego za genialny i kultowy. Póki co, "Icons Of Evil" bezsprzecznie wygrywa mój prywatny plebiscyt na death metalowe wydawnictwo roku.

Wydawca: Century Media Records (2007)
Komentarze
leprosy : Okladka idealnie wpisuje sie w klimat poczynan Vitali(wiem dziecinne to ale meta...
zsamot : Oprawa infantylna, ale sama płyta intrygująca;)
Harlequin : Nio nio, i Bartol sie pojawił :) ostatnio polazlem do Media i zobaczyłem sobi...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły