„Persecution Mania” jest tym albumem, na którym Sodom odnalazł się w zdobywającym uznanie nurcie thrash metalowym, szybko stając się jego współtwórcą i jedną z najważniejszych ikon. Jest tu jeszcze widoczna fascynacja siłami ciemności i tematyką antyreligijną, ale konwencja przynajmniej w połowie jest już wojenna. I choć autorem wszystkich tekstów jest Angelripper, to za zmiany w podejściu do muzyki w dużej mierze odpowiedzialny był nowy gitarzysta zespołu – Frank Blackfire.
„Persecution Mania” to płyta doskonalsza muzycznie od debiutu. Nie ujmując nic poprzednim nagraniom z kultowości i aury pionierskich czasów, to jednak od drugiej płyty Sodom stał się zespołem światowej klasy, kreującym podwaliny germańskiego thrash metalu. Muzyka jest szybka, ostra i przebojowa, a „Persecution Mania” stała się jednym z najważniejszych klasyków gatunku.
Już pierwszy „Nuclear Winter” daje dobre wyobrażenie o klimacie płyty. Niszcząca konwencja, szybki wokal, tnące riffy i szalejące solówki wprowadzają odpowiednią atmosferę podkreśloną atomowymi wybuchami w końcowej części utworu. To chyba ten numer ilustruje świetnie dobrana okładka. Jeżeli chodzi o solówki to Blackfire częstuje nimi hojnie i we wszystkich kawałkach. Okraszony zajebistym refrenem „Electrocution” mówi o zboczeńcu, który za swoje zbrodnie musi odpowiedzieć na krześle elektrycznym.
Jako trzeci pojawia się cover Motorhead „Iron Fist”. Nie ma w tym nic dziwnego, a wręcz, aż by się prosiło o takie przyznanie się do swoich inspiracji, bo ta płyta ma w sobie wiele z Motorhead. Posłuchajcie chociażby „Conjuration”. Po perkusyjnym wejściu lecą takie riffy, że gdyby nie cięższe brzmienie i brutalniejszy wokal to byłby czysty motorowy rock and roll.
Kawałek tytułowy akurat nie należy do moich ulubionych, ale za to zaraz po nim nadchodzi bardzo fajny „Enchanted Land”. Potem jest taka para: "Procession To Golgota” to instrumentalna droga krzyżowa, o niskim i basowym brzmieniu, stanowiąca wstęp do negującego sens chrześcijaństwa „Christ Passion”.
Na koniec podstawowej części legendarny, pourywany łupiącymi riffami „Bombenhagel” gdzie ukrywanie się w schronach przed niszczącym nalotem umilają solówki z tą ostatnią, wręcz wesołą, na czele. Na mojej płycie jest jeszcze nagrany na nowo w wyśmienitej wersji „Outbreak Of Evil” oraz EPka „Expurse Of Sodomy”, którą jednak potraktuję jako temat na oddzielną opowieść.
„Persecution Mania” to kamień milowy w rozwoju Sodom i album, który dał miejsce temu zespołowi w panteonie bogów metalu, a także w nieświętej trójcy teutońskiego thrashu u boku wielkich Destruction i Kreator.
Tracklista:
1. Nuclear Winter
2. Electrocution
3. Iron Fist (Motorhead cover)
4. Persecution Mania
5. Enchanted Land
6. Procession to Golgotha
7. Christ Passion
8. Conjuration
9. Bombenhagel
Wydawca: Steamhammer (1987)
Ocena szkolna: 5zsamot : Doskonały album, uwielbiałem "maskotkę" Sodom. ;) Płyta wciąż po...