Po pięciu latach od „A Vision Of Misery” Sadus wypuścił swój czwarty album zatytułowany „Elements Of Anger”. W tym czasie zespół stał się triem, gdyż opuścił go gitarzysta Rob Moore. Nie wpłynęło to jednak zasadniczo na muzyczną prezencję, a Sadus wydaje się być wciąż taki sam, z tymi samymi zaletami i wadami co dotychczas.
Zalety słychać od samego początku. Muzykę Sadus wyróżnia duża techniczność, w której prym wiedzie ekscentryczny bas. Wplata on mnóstwo zagrywek i wymyślnych kombinacji i pod tym względem wyróżnia się właśnie otwierający „Aggression”, choć jest to element aktywny i charakterystyczny dla wszystkich utworów. Są one pełne zmienności i bogate w skomplikowane granie. Wszyscy trzej muzycy eksploatują swoje instrumenty w sposób kreatywny, tworząc muzykę pełną trików i zawirowań. Nie wszystko dzieje się szybko i nie wszystko jest ciężkie. Jest tu też sporo przestrzennych uspokojeń, gdzie dźwięki robią się mniej intensywne, co wcale nie znaczy, że przestają się kłębić w bardziej stonowanych perspektywach.
Materiałowi brakuje za to melodyjności. Sadus cały czas szarpie. Czasem świdruje solówkami, czasem rozjeżdża się w spokojniejszych tonacjach, ale wciąż jest pourywany i nieharmonijny. Panowie umieją tworzyć wysokiej klasy muzykę, ale nie umieją skomponować fajnych kawałków. Na całej płycie nie ma ani jednej chwytliwej wokalizy i pod tym względem zanotowali regres nawet w stosunku do „A Vision Of Misery”.
Jest coś dziwnego w tej sztuce. Z jednej strony zachwyca jakością wykonania, ale z drugiej się nie klei. Jakkolwiek by ktoś nie był dobrym instrumentalistą, do pełni szczęścia potrzeba jest jeszcze utalentowanego kompozytora, a tego po raz kolejny zabrakło. Takie jest przynajmniej moje zdanie.
Tracklista:
01. Aggresion
02. Crutch
03. Words Of War
04. Safety In Numbers
05. Mask
06. Fuel
07. Power Of One
08. Stronger Than Life
09. Unreality
10. In The End
Wydawca: Mascot Records (1997)
Ocena szkolna: 4