Ostatnio kolega podrzucił mi płytkę zupełnie nieznanej mi formacji Revocation, szczerze ją polecając. Szybko więc poszperałem w internecie, aby dowiedzieć się czegoś więcej na temat tej grupy. Otóż to bostońskie trio do tej pory miało na koncie jedynie EPkę "Summon The Spawn", zaś w tym roku sami wydali swój debiutancki album "Empire Of The Obscene".
Muzycy określają swoją muzykę technicznym death/thrash metalem, ale po zapoznaniu się z wydawnictwem szybko przekonamy się, że jest to dość wąska szufladka. Rzeczywiście, mamy do czynienia z bardzo dobrze zagranym materiałem, na którym błyszczy szczególnie gitarzysta. Jest tu naprawdę sporo gitarowych ozdobników, które robią wrażenie. Całość jest jednak w dużej mierze utrzymana w konwencji metalcore i deathcore, trochę w stylu Lamb Of God czy nawet All Shall Perish.Amerykanie przemycają w swojej muzyce pokaźną dawkę melodii, pomimo, że jest tu całkiem sporo bardziej agresywnych partii. Choć muzycy są dobrymi kompozytorami, to do utworów wkrada się coś, co powoduje, że odsłuch nie jest do końca taki łatwy. Mam wrażenie, że materiał jest dość jednowymiarowy, a wszelkie techniczne ozdobniki są jednego typu. Niby jest tu na czym ucho zawiesić, ale tak po piątym kawałku zacząłem odnosić wrażenie, że wszystkie utwory są do siebie podobne.
"Empire Of The Obscene" z obscenicznością nie ma nic wspólnego. To jest kawał świetnie zagranej, ale i melodyjnej muzyki, w której znajdziemy zarówno wpływy heavy jaki death metalu. Zabrakło tutaj jednak oryginalności - w końcu podobną muzykę (choć słabszą instrumentalnie) gra teraz bardzo wiele zespołów. Zabrakło także pomysłów, aby ten blisko godzinny materiał był na tyle interesujący, aby wracać do niego często.
Tracklista:
01. Unattained
02. Tail From The Crypt
03. Exhumed Identity
04. Fields Of Predation
05. Alliance And Tyranny
06. Suffer These Wounds
07. Summon The Spawn
08. None Shall Be Spared (All Shall Be Speared)
09. Stillness
10. Age Of Iniquity
11. Empire Of The Obscene
Wydawca: płyta wydana przez zespół (2008)
