Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Megadeth - Countdown To Extinction

Megadeth, Countdown To Extinction, Rust In Peace, Marty Friedman, Dave Mustaine, Angus Young

Po „Rust In Peace” Megadeth był już naprawdę wielkim i uznanym zespołem. Dla wielu starych fanów to właśnie tamten okres i tamta płyta są najlepszymi w dorobku grupy. Jednak nie da się zaprzeczyć, że największy splendor dla Megadeth nadszedł wraz z wydaniem „Countdown To Extinction”. Ważne jest to, że udało się w całości utrzymać skład, który już na zawsze wpisał się w historię zespołu jako ten najlepszy. To właśnie wtedy Megadeth stał się marką, która wyszła poza świat metalu i stała się powszechnie znana, a w muzycznych telewizjach przewijały się teledyski do aż czterech utworów z tej płyty.

Podstawowym wyznacznikiem powodującym popularność „Countdown To Extinction” jest jego przebojowość. Megadeth spuścił z tonu jeśli chodzi o ciężar, a poszedł w stronę rockowych szlagierów. Ilość wielkich hitów znajdujących się na tym albumie jest imponująca. Właściwie to można do nich zaliczyć wszystkie kawałki. Jeden po drugim, następują po sobie wspaniałe utwory z niesamowitymi liniami melodycznymi i śpiewnymi refrenami. Muzyka już nie jest aż tak gitarowa jak kiedyś, a zamiast tego na pierwszy plan wysuwają się popisy wokalne Davea. I chociaż znajdziemy tu dużo wyśmienitego grania i fantastycznych solówek, w których bryluje przede wszystkim Marty Friedman, to jednak ten skrzekliwy śpiew decyduje o osobowości tych utworów. To co Mustaine wyczynia na „This Was My Life” to jest absolutne mistrzostwo świata i choćbym słuchał tego tysięczny raz to i tak ciarki na plecach są murowane. Do tego bardzo udane, chwytliwe kompozycje i przepis na globalny sukces gotowy.

Największy na płycie jest bez wątpienia „Symphony Of Destruction”. Koncertowy początek, kiedy to ludzie wykrzykują „Me-ga-deth”, niczym „Angus” na „Whole Lotta Rosie” jest wart każdej kasy żeby przeżyć go na żywo. Nie ma sensu opisywać kolejnych utworów i co chwilę powtarzać się jakie są zajebiste. Zresztą pewnych rzeczy nie sposób wyrazić słowami. To trzeba sprawdzić samemu, przypomnieć sobie i się przekonać. Me-ga-deth! Me-ga-deth!

Tracklista:

01. Skin o' My Teeth
02. Symphony of Destruction
03. Architecture of Aggression
04. Foreclosure of a Dream
05. Sweating Bullets
06. This Was My Life
07. Countdown to Extinction
08. High Speed Dirt
09. Psychotron
10. Captive Honour
11. Ashes in Your Mouth

Wydawca: Capitol Records (1992)

Ocena szkolna: 6

Komentarze
oki : Dokładnie. Czarny album Rudego
Harlequin : Okrutnie się wkręca ta plyta. Co prawda wyżej cenie rzexbiarskie "Rust...
zsamot : ta, to jest moja ulubiona płyta Rudego A na pewno jedna z trzech. Klasyk!!! U...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły