Druga płyta Led Zeppelin ukazała się jeszcze w tym samym roku co pierwsza. To tym bardziej ciekawe, że po jedynce zespół ruszył w swoją pierwszą dużą trasę koncertową. Mimo to znalazł się czas na skomponowanie i nagranie nowych kawałków. W ogóle w tamtych czasach płyty powstawały jakoś szybciej, a muzyka często była efektem improwizacji. Więcej było swobody i spontaniczności. Na „II” czuć właśnie, taki klimat rockowego rozgardiaszu. Piosenki są pourywane, często chaotyczne i nie poukładane , a jednak okazały się wielkim sukcesem i przeszły do historii muzyki.
Cała ta płyta pełna jest kontrastów. Momenty spokojne, kojące, prawie że graniczące z ciszą nagle zostają zakłócone przez ostre, hałaśliwe wejścia i gitarowe sensacje. Czuć też wyraźnie różne motywy bluesowe. Takich zmian w jednym utworze może być kilka. Tu nie ma żadnych zasad dotyczących budowy utworu. Takim typowym wykrętem jest trzeci „Lemon Song”. Spokojne popykiwanie na basie, delikatna perkusja, pobrzękujący riff gitarowy, a za chwilę załamanie klimatu, jęki Planta i nagle takie granie, że robi się wręcz metalowo. Tak, całkiem prawdopodobne, że te fragmenty są pierwszym na świecie metalem. Ale już następny „Thank You” to już bardzo spokojny numer, okraszony gitarą akustyczną i delikatnym śpiewem. Z kolei dalszy „Heartbreaker” to chwytliwy rockowy kawałek.
Największym hitem jest tu otwierający całość „Whole Lotta Love”. Rozpoczynający go charakterystyczny riff i wokal od razu zwiastują rockowy szlagier. Do tego zaraz wchodzi perkusja i szybki refren. Ale to nie znaczy, że ten właśnie kawałek jest jakoś wyjątkowo zwarty. Wręcz przeciwnie. Zaraz robi się niezła psychodela, a potem wszystko wraca do rockowego standardu i tak na zmianę. To się urywa, to znowu eksploduje.
Drugim klasykiem jest „Living Loving Maid (She’s Just A Woman)”. To chyba najbardziej stricte rockowy kawałek na płycie, bez żadnych urozmaiceń i dlatego najkrótszy. Bardzo przebojowy riff i refren. Świetnie się zaczyna, idealnie komponując się z kończącym się poprzednim „Heartbreaker”.
Znalazło się też miejsce na instrumentalny „Moby Dick”, gdzie jest w środku długie solo na perkusji, a na początku i końcu bardzo fajne motywy gitarowe. Ten kawałek płynnie przechodzi w kończący wszystko „Bring It On Home”, który zaczyna się bluesowo, by w pewnym momencie charakterystycznym riffem i ostrym wokalem zmienić klimat na rockowy.
Te dziewięć kawałków wywarło ogromny wpływ na współczesnych i następne pokolenia i stało się kamieniem milowym w rozwoju rocka. Led Zeppelin stało się prekursorem ciężkiego, krzykliwego grania i dało początek drogi, która prowadziła wciąż dalej i głębiej, aż dotarła do najciemniejszych i najmocniejszych barier muzycznej ekstremy. Warto czasem wrócić do korzeni.
Tracklista:
1. Whole Lotta Love
2. What Is And What Should Never Be
3. The Lemon Song
4. Thank You
5. Heartbreaker
6. Living Loving Maid (She's Just a Woman)
7. Ramble On
8. Moby Dick
9. Bring It On Home
Wydawca: Atlantic Records (1969)
Ocena szkolna: 5