Choć zawsze szanowałem i ceniłem sobie twórczość artystów z kręgu experimental/sludge metalu, to nigdy, żaden album nie zrobił na mnie większego wrażenia. Jakoś ta estetyka do mnie nie przemawiała. Ostatnio w moje łapki wpadł "In The Absence Of Truth" amerykańskiego Isis i coś się we mnie ruszyło.
Nie bez przyczyny okrzyknięto tą płytę najlepsza w dyskografii
zespołu. Tym razem atmosferyczny sludge metal w wykonaniu Isis stał się
bardziej drapieżny, z większa ilością kontrastów, ale i jednocześnie
bardziej spójny. Jest tu więcej elementów agresywnych niż na
poprzednich płytach, ale to co jest urzekające to fakt, że wszystkie
motywy wypływają z siebie w logiczny sposób. Jest więc tu ogrom
napięcia, emocji i dramaturgii - to co było dla mnie dotychczas
niuchwytne w twórczosci tego typu zespołów. Momentami mam wrażenie że
słucham lżejszej wersji Tool - podobne schematy, ale nieco inny
nastrój. Na "In Absence Of Truth" znalazło się dziewięć utworów, z
których każdy trzyma bardzo wysoki poziom. Jedyny problem jaki zauważam
jednak z tego typu zespołami to ten, że wszystkie utwory brzmią
podobnie i opierają sie na podobnych schematach. Niestety Isis tego nie
uniknął i także do wydawnictwo cierpi z tego powodu.Co by jednak nie mówic "In The Absence Of Truth" to naprawę bardzo dobra płyta, pełna emocji i oferująca coś ponad wzykłe rzemieślnictwo i rutyniarstwo. Póki co też jest to chyba moja ulubiona pozycja w tym gatunku, do której od czasu do czasu będę wracał z miłą chęcią.
Tracklista:
01. Wrists Of Kings
02. Not In Rivers, But In Drops
03. Dulcinea
04. Over Root and Thorn
05. 1,000 Shards
06. All Out Of Time, All Into Space
07. Holy Tears
08. Firdous E Bareen
09. Garden Of Light
Wydawca: Ipecac Recordings (2006)
minawi : Eh, chyba oprocz Oceanic najlepsza plyta Isis. Najbardziej za to toolowa, to fakt....