„Piece Of Mind” to czwarta płyta Iron Maiden, druga z Brucem Dickinsonem i pierwsza, na której na perkusji zagrał Nico McBrain. W ten sposób powstał ten najbardziej znany, można powiedzieć, że klasyczny skład zespołu, który według większości fanów nagrał swoje najlepsze płyty. Samo „Piece Of Mind” nie przebiło swoją wielkością historycznego pomnika jakim jest „The Number Of The Beast”, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że jest to wspaniały i obfitujący w przeboje album, z „Flight Of Icarus” oraz „The Trooper” na czele.
„As the sun breaks above the ground, an old man stands on the hill”. Ależ to ma klimat. Od razu łapie za serce. Stoi i patrzy jak jego syn spada do wody na skrzydłach, które mu skonstruował. Do tego świetne, melodyjne riffy, wprowadzający most i ten fantastyczny, strzelający pod niebiosa refren: „Fly, on your way, like an eagle”. Przy tym kawałku każdy może być Ikarem i wznieść się w przestworza, polecieć na „wings of a dream”, „touch the sun” i dokonać wszystkiego co tylko sobie wymarzy. To piosenka, która daje moc, ładuje akumulatory i pobudza do działania. Choćby nawet skutek miał być daleki od oczekiwanego.
„You’ll take my life but I’ll take yours too.” Ten wers rozpoczynający „The Trooper” zna każdy fan Iron Maiden. Ale nie tylko wers, bo piosenka zaczyna się bardzo charakterystycznym riffem, a potem rozpływa się w melodyjności gitar. Opowiada o szarży brytyjskiego kawalerzysty, nacierającego na rosyjskie pozycje po trupach swoich kolegów i o tym jak padł samotny i zapomniany na polu bitwy. Żywy jeszcze, ale nie mogący się poruszyć. Jest to jeden z największych hitów zespołu, rozpoznawalny dodatkowo przez grafikę przedstawiającą Eddiego biegnącego z zakrwawioną szablą i postrzępioną brytyjska flagą. Jest to jeden z jego najbardziej znanych wizerunków, na pewno znacznie bardziej rozpoznawalny niż ten z okładki, gdzie dał się zamknąć w zakładzie psychiatrycznym.
O wojnie jest tu więcej. Otwierający „When Eagels Dare” został napisany na podstawie książki „Tylko Dla Orłów” („When Eagels Dare” to jej oryginalny tytuł) i opowiada o komandosach lecących na akcję przeciwko Niemcom. Na początku Nico McBrain wita się z publicznością efektownym przejściem, a potem maszyna rusza i wzbija się w powietrze. Tu też dużo jest emocji, a pod koniec dostajemy się też pod ostrzał karabinów maszynowych. O żołnierskim losie traktuje żywiołowy „Die With Your Boots On”, a także mój trzeci ulubiony z tej płyty „Sun And Steel”, choć tu cofamy się do czasów, kiedy walczyło się białą bronią, a sztuki wojennej człowiek uczył się od wieku chłopięcego. Jest tu taki wręcz wesoły refren i jak zwykle znakomite gitary, które czynią ten utwór lekkim i przyjemnym.
Dość ryzykowną tezą jest twierdzenie, że ludzie przemierzali tereny w poszukiwaniu ognia podczas gdy na Ziemi rządziły dinozaury, a o tym właśnie mówi „Qest For Fire”. No, ale nie ma co się spierać o jakieś kilkadziesiąt milionów lat, skoro kawałek jest emocjonujący i jak zwykle rozległy oraz chwytliwy gitarowo. Bo gitary są tu podstawą we wszystkich numerach. Całe długie instrumentalne fragmenty ubarwiają te kompozycje, a ramowe riffy zazwyczaj są melodyjne i wpadające w ucho, tak jak w poważnym, przestrzennym i mającym spokojniejsze momenty „Revelations” oraz pięknie rozwijającym się „Still Life”. Do tego dochodzi oczywiście wspaniały, błyszczący świetlanymi, wysokimi wyciągnięciami śpiew Brucea Dickinsona i przepis na doskonałą płytę i wielkie przeboje jest gotowy.
Na koniec zostawiono najdłuższy i najbardziej epicki numer, co po „Hallowed By The Name”, wieńczącym „The Number Of The Beast” miało stać się już pewną tradycją. „To Time A Land” to piosenka napisana na podstawie książki „Dune” Franka Herberta i jest bardzo rozwiniętym utworem muzycznym, a jego część gitarowa pod koniec jest majstersztykiem. Tak jak cały album.
Tracklista:
1. Where Eagles Dare
2. Revelations
3. Flight Of Icarus
4. Die With Your Boots On
5. The Trooper
6. Still Life
7. Quest For Fire
8. Sun And Steel
9. To Tame A Land
Wydawca: EMI (1983)
Ocena szkolna: 5+