Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Incantation - Diabolical Conquest

Incantation, Upon The Throne Of Apocalypse, John McEntee, Kyle Severn, Daniel Corchado, Cenotaph, The Chasm, Obeisance, Diabolic Conquest, death metal

Rozsypał się kompletnie Incantation po „Upon The Throne Of Apocalypse”. Na placu boju pozostał tylko John McEntee, który od tej pory miał się stać samotnym filarem grupy. Do współpracy szybko dokooptowany został Kyle Severn na perkusję, a następnie Meksykanin Daniel Corchado znany z Cenotaph, The Chasm i Obeisance. Jego udział w powstaniu „Diabolic Conquest” był bardzo duży. Nagrał wokale, bas i część gitar oraz skomponował dwa utwory.

Nowy Incantation objawił się potworną, grobową mocą, będąc, wszakże wiernym swojemu wypracowanemu stylowi. Muzyka jest niesamowicie niska i swoją brutalnością lubująca się w bezczeszczeniu i masakrowaniu wszelkich świętości. Jest prawdziwym, dudniącym odgłosem nadchodzących piekielnych czeluści. Jest niczym zdziczała szarańcza z lubieżnym upodobaniem obsiadująca wijących się w śmiertelnych konwulsjach wiernych, zaciągając ich uprzednio do wydrążonych głęboko w ziemi nor. Cała akcja „Diabolical Conquest” rozgrywa się bowiem pod ziemią i nawet nie umiem sobie wyobrazić tych dźwięków umiejscowionych gdziekolwiek indziej. Incantation jest jak kret ryjący swoje tunele, raz bardzo szybko, z uderzającym napędem perkusyjnym, a raz niesamowicie powoli, jakby nażarł się już stęchłego ścierwa i brnął dalej ospale, ostatkiem sił, lecz wciąż skory do mordu i rozlewu bogobojnej krwi.

Wiadomo, że w tego rodzaju muzyce ciężko nie tylko o przeboje, ale i w ogóle o rozróżnianie poszczególnych utworów. Charczący wokal zlewa się z chropowatymi gitarami, a całe numery stapiają się ze sobą, w dodatku oddzielone ledwo wychwytywalnymi przerwami. I bardzo dobrze. W końcu to jest zmurszały do szpiku kości death metal, a nie jakaś rewia mody. W międzyczasie pojawia się krótki i mniej intensywny, lecz nie mniej przerażający kawałek instrumentalny „Unheavenly Skies”, a na koniec mamy totalnie rozciągnięty, prawie siedemnastominutowy walec w postaci „Unto Infinite Twilight”. Rozwlekły horror ciągnie się niemiłosiernie, żeby w drugiej swojej części, zatytułowanej „Majesty Of Infernal Damnation”, uderzyć piorunującą rzeźnicką jatką, a na koniec znów się rozmyć i boleśnie wyciszyć.

„Diabolical Conquest” jest płytą bogatą technicznie i ujmującą doskonałym brzmieniem. Magluje słuchacza bezwzględnie czym doskonale spełnia swoje zadanie. Z pewnością też jest to jedno z najlepszych osiągnięć Incantation.

Tracklista:

1. Impending Diabolical Conquest
2. Desecration (Of The Heavenly Graceful)
3. Disciples Of Blasphemous Reprisal
4. Unheavenly Skies
5. United In Repugnance
6. Shadows Of The Ancient Empire
7. Ethereal Misery
8. Unto Infinite Twilight/Majesty Of Infernal Damnation

 

Wydawca: Relapse Records (1998)

Ocena szkolna: 5

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły