Zanim usłyszałem jakiekolwiek nagranie Gov't Mule nasłuchałem się dziesiątek pochlebnych opinii o tym trio, jakoby było najlepszym aktualnie grającym zespołem hard rockowym w starym stylu. Pierwszą płytą jaką usłyszałem było właśnie "Life Before Insanity" - trzecia studyjna płyta tej formacji i… rozczarowałem się.
Niestety kolejne odsłuchy nie wywołały u mnie oczekiwanego entuzjazmu.
Hard rock w południowym stylu (czytaj Lynyrd Skynyrd) w wydaniu Gov't
Mule nie zachwycił. Przede wszystkim zabrakło mi pazura i dobrych
melodii. Bo choć od strony instrumentalnej formacja prezentuje się bez
zarzutu, to melodie raczej nie chwytają i przelatują gdzieś obok.
Szybko więc uwaga słuchacza skupia się na czymś innym niż omawiana
płyta. To jednak co jest ogromnym atutem tej kapeli to głos Warrena
Hayes'a - mocno, przychrypnięty, z "piachem". Niestety ponad 70 minut z "Life Before Insanity" to zdecydowanie za dużo, aby móc czerpać z tych
dźwięków większą przyjemność.Płyta ta, choć jest bardziej poukładana od dwóch pierwszych albumów, to nie dorównuje im poziomem. Za mało tu jest rockowego ognia, a za dużo rzemieślnictwa. Płyta co najwyżej poprawna.
Tracklista:
01. Wandering Child
02. Life Before Insanity
03. Bad Little Doggie
04. Lay Your Burden Down
05. Fallen Down
06. World Gone Wild
07. Tastes Like Wine
08. I Think You Know What I Mean
09. Far Away
10. No Need To Suffer
11. In My Life
Wydawca: Volcano 3 (2000)