Belgijski Fading Bliss powstał w 2009 roku. Do tej pory na swoim koncie mieli jedną EPkę, a w czerwcu ukazał się ich debiutancki album. „From Illusion To Despair” to długa dawka powolnego i grobowego doom metalu, wzorującego się bardzo mocno na początkowych dokonaniach zespołów, które swoje pierwsze płyty nagrywały u progu lat dziewięćdziesiątych. Zespół nie szuka nowoczesnych rozwiązań tylko przenosi nas dwie dekady wstecz.
Już pierwsze dźwięki bardzo przypominają mi My Dying Bride. W dalszej części również odnajduję sporo inspiracji tym zespołem. Powolne gitary, skrzypce, klimat. Na skrzypcach gra Ellen Nutin z zespołu Sauda. Natomiast wokale raczej przypominają mi dwie pierwsze płyty Paradise Lost. Fading Bliss to zespół, który ma dwoje wokalistów. Zdarty growling występuje naprzemiennie z damskim gotyckim śpiewem. Czasem oboje śpiewają jednocześnie. Tekstu jest mało jak na takie długie kompozycje, ale wszystkie zwrotki powtarzane są po kilka razy. Śpiew ciągnie się powoli tak jak muzyka i szczególnie w przypadku Melanie, staje się takim zawodzeniem. Mimo, że pasuje to do tej gotyckiej konwencji to muszę przyznać, że jej wokal mnie nie urzeka i nie jest mocnym punktem Fading Bliss.
Na płycie znajduje się dwuczęściowa opowieść „1462” mówiąca o dawnych wojnach religijnych. Natomiast ostatni numer „A Walk Through Despair” trwa szesnaście i pół minuty i składa się z dwóch części. Pierwsza to typowy dla tej płyty kawałek, który w pewnym momencie przechodzi w deklamację wiersza Howarda Lovectafta „Despair”. Wszystko z odpowiednim podkładem, zwrotki są pooddzielane muzyką, a wiersz czyta Paul Kuhr z Novembers Doom. Przyznam, że robi to bardzo umiejętnie i jest to jeden z lepszym momentów na płycie.
Zdaję sobie sprawę, że znacznie trudniej jest skomponować ciekawą muzykę wolną niż szybką. Gdy słucham „From Illusion To Despair” to wyłapuję tu różne momenty i rozwiązania, które są całkiem przyzwoite, choć właściwie to cały czas mam wrażenie, jakbym już gdzieś to słyszał. Jednak po kilkukrotnym przesłuchaniu tej płyty na poczet niniejszego tekstu, nie odczuwam potrzeby puszczania jej kolejny raz. Właściwie oprócz wspomnianego wiersza nie zapamiętałem nic, co mogłoby skłonić mnie do powrotu do niej. Nie da się ukryć, że całość trochę wieje nudą, ale ponieważ nie ma tu też czegoś, co wyraźnie zaniżałoby poziom, płytę odbieram po prostu jako przeciętną.
Tracklista:
1. Illusion
2. Fading Bliss
3. 1462 - Part I
4. Chant de Ruines
5. She Evil
6. 1462 - Part II
7. The Pretender
8. A Walk Through Despair
Wydawca: Mighty Music (2013)
Ocena szkolna: 3+