Po dłuższej ciszy wydawniczej przypomniał o sobie wrocławski FAM, który eksploduje z hukiem na swojej drugiej płycie „Human Cargo”. Nieco ponad pół godziny grindcoreowego hałasu rekompensuje aż dziewięć lat przerwy od poprzedniego albumu „Bullet(in)”. FAM wjeżdża z przytupem, pełnym chamstwem i odrobiną humoru.
Grindcore jest to bardzo ciężki i zbliżony do death metalu. Wyróżniają go rzeźnickie brzmienie, łańcuchowe riffy i masakryczna perkusja. Szybkości są dokręcone do maksa, a poziom turbulencji ustawiony na wysokim pułapie. Czasami to aż się dziwię, że mi głośniki nie podskakują. Do tego głęboki growl, który subtelnie przechodzi w wykwintne i gustowne knurze kwiki. Takie połączenie perkusyjnego tornada z bezpośrednio artykułowaną niestrawnością żołądka jak na przykład w „Let’s Share A Cigarete” jest kwintesencją tego grania i bezwzględnie przyprawia o uśmiech na twarzy. Można też doszukać się bardziej deathcoreowych motywów, jak w zajeżdżającym crust punkiem „From Chełm With Love”. Zasadniczo jednak FAM umiejscowiłbym po stronie brutalności spod znaku gore.
Nie byłoby tej radości z grindcorea gdyby pomiędzy krótkimi, acz intensywnymi, wymiotami nie występowały fragmenty z filmów. Tutaj są w całości polskie, a FAM podszedł do tematu mocno komediowo. Część z tych przerywników jest bardzo fajnych. Szczególnie robi wrażenie jak po jakimś tekście następuje od razu grube pierdolnięcie z jakimś zezwierzęconym rykiem. Części z tych wstawek jednak w ogóle nie rozumiem. Pewnie gdybym znał scenę z filmu to by mi się mogło z czymś skojarzyć, ale do samej muzyki to kompletnie nie pasuje. Natomiast gadka o najebanej świni, która się kleiła do wszystkich, więc chłopaki ją wywieźli i kazali obciągać, jest znacznie za długa. Słuchałem tej płyty dużo razy w ostatnich dniach i już po prostu rzygać mi się chce jak to słyszę. Na dłuższą metę jest nie do zniesienia, a i tak najlepsze jest: „No i chuj, no i cześć”.
Na koniec niezła niespodzianka, bo znalazł się tam cover My Dying Bride „Swept Away”. Jak pierwszy raz słuchałem „Human Cargo” to po prostu nie mogłem się doczekać tej interpretacji. Numer oczywiście znacznie różni się od oryginału, ale daleko mu też do autorskich wyziewów FAM. Ogólnie wyszło bardzo ciekawie i nie spodziewałem się, że w tej płaczliwej piosence drzemie taka siła.
„Human Cargo” to bardzo porządny kawał mięsa, który, mimo swojego zgniłego smrodu, jest całkiem strawny, choć pewnie nie dla każdego. Kto jednak zdecyduje się spróbować, nie powinien obejść się smakiem.
Tracklista:
01. Junkie
02. X
03. About Us
04. VI
05. Bukowski
06. Belt
07. Szpion
08. Human Cargo
09. Let’s Share A Cigarete
10. From Chełm With Love
11. Politician
12. PKP Hangover
13. Loneliness
14. All Swept Away (My Dying Brode cover)
Wydawca: Deformeathing Production (2016)
Ocena szkolna: 4