„Killing Season” to w sumie piąty, a drugi po powrocie na scenę, album Death Angel. Skośnoocy metalowcy z San Francisco jak zwykle przygotowali waybuchową dawkę thrashu, mającą jednak wiele odmian i indywidualności.
Tak to jest z Death Angel, że raz śpiewają jak Anthrax, a raz łupią jak Destruction. Potrafią nagrywać utwory ostre i ciężkie, a jednocześnie melodyjne. Są tu pojedyncze uspokojenia jak w „Dethroned” czy na końcu „The Noose”, jest drapieżny, rockowy "God vs God", który ma psychodeliczne fragmenty, kontrastujące z wrzaskliwym refrenem, ale praktycznie przez cały czas napotykamy na mocną gitarową ścianę i szalejącą perkusję. Zespół nie szczędzi solówek, ani rozbudowanego grania. Są rozległe fragmenty instrumentalne, gdzie robi się technicznie jak w wybitnie thrashowym „Carnival Justice” i wspomnianym już "God vs God". Chłopaki mocno dają do pieca i prawdziwego ognia tu nie brakuje.
Jeżeli chodzi o hity wokalne to na czoło zdecydowanie wybija się „Soulless”. Z takich płynących melodyjnie refrenów są jeszcze „Buried Alive”, „When Worlds Collie” i "Resurrection Machine" ale drugiego takiego wymiatacza jak „Soulless” niestety już nie ma. Sposobów wokalnych jest tu sporo i poszczególne kawałki różnią sie od siebie, wszystkie są energiczne i z przytupem, ale żaden nie zapada aż tak w pamięci. To jest bardzo chwytliwy i świetnie zaśpiewany numer: „Soulless ghost in the air…”
I paru jeszcze takich hiciorów mi na tej płycie trochę brakuje. Muzyka jest pierwsza klasa, a na piosenkę czekam głównie jedną. Dla posłuchania większej ilości przebojów można odpalić sobie drugą płytę, gdzie znajduje się koncert z 2003 roku ze Sztrasburga, w formacie DVD. No, oczywiście jak ktoś ma wersję w nią wyposażoną. Obie gwarantują dużą dawkę metalowej adrenaliny.
Tracklista:
01. Lord Of Hate
02. Sonic Beatdown
03. Dethroned
04. Carnival Justice
05. Buried Alive
06. Soulless
07. The Noose
08. When Worlds Collide
09. God Vs. God
10. Steal The Crown
11. Resurrection Machine
Wydawca: Nuclear Blast (2008)
Ocena szkolna: 5-