„W Imię Nocy” to druga płyta Artrosis, której już sam tytuł i okładka oddają klimat w jakim została osadzona. Gotycki chłód współgra tu z mrocznym pięknem, a ciężar gitarowych riffów z delikatnością klawiszowych anturaży, a wszystko prowadzone jest przez spokojny i melancholijny głos Medeah, będący wizytówką zespołu.
Na pewno atmosfera jest tym czym „W Imię Nocy” przesiąknięte jest do cna i zarazem ugruntowuje styl i tożsamość Artrosis. W dodatku jest to najmocniejsza gitarowo płyta w dorobku zespołu, choć trzeba pamiętać, że mówimy tu o ciężarze muzyki gotyckiej, a nie metalowej. Solidne riffy poprzedzielane są więc elementami delikatniejszymi i przestrzennymi tłami, a wszystko jest dostojne, poważne i majestatyczne. Wszystko też sprawia wrażenie takiego surowego wyrachowania i smutnego spokoju, który nie zna uczucia szaleństwa czy radości. Trzy utwory są instrumentalne, w tym dwa opatrzone symbolem księżyca zamiast tytułu, a jeden powtórzony z dema „Siódma Pieczęć”. Można by sądzić, że są to atmosferyczne przerywniki i częściowo będzie to prawda, ale należą one do najcięższych momentów na całej płycie i dużo w nich naprawdę mocnego grania. W „Crazy” dodatkowo mamy takie orientalne jodłowanie Medeah.
Jeśli chodzi o piosenki z wokalem to jest parę wyróżniających się momentów jak rozbudowany muzycznie „Ukryty Wymiar”, żywszy i nasączony efektami elektronicznymi "W Górę" czy bardzo liryczny „Prośba”. Wszystko jest takie hipnotyzujące i urzekające psępnym duchem. Wszystko jest też spójne w wymowie i stanowi dobry album.
Tracklista:
01. Ukryty Wymiar
02. (
03. Na Wieki Wieków
04. Hipnoza
05.W Górę
06. Nie Ma Nic
07. Crazy
08. (
09. Prośba
10. Do Zła
Wydawca: Morbid Noizz Productions (1998)
Ocena szkolna: 4+