Wysłany: 2006-11-30 14:23
Zawsze mi się wydawało, że doktryna katolicka jest ściśle związana z instytucją kościoła i wymaga od swoich wiernych uczeszczania do niego... wiara w boga w domowym zaciszu jak najbardziej do chrześcijaństwa się zalicza, ale trudno powiedzieć o osobie, która do kościoła nie chodzi, że jest katolikiem.
O swoim podejściu do tego tematu pisałem już na początku topicu...
"Uważaj, żeby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
Wysłany: 2006-11-30 14:35
Jak kaleczyć to wszystko przekleństwa, religie czy nawet dobre obyczaje. Pan moderator chyba mnie lubi poprawiać, ale to nic złego. I przyrzekam poprawić swoje niektóre wypowiedzi popychane silnym impulsem. Czasem brak nam słów aby, a te akurat są bardzo obrazujące. Pokazują stan naszego podniecenia w danej chwili.
Nie mniej jednak już będę grzeczny i bardziej bezpośredni w granicach rozsądku rzecz jasna.
pozdrawiam ;-D
Wysłany: 2006-11-30 15:23
wiesz doktryna katolicka niekoniecznie zgadzam sie z podstawami chrzescijanstwa. Co akurat nie jest na plus, jesli chodzi o ta religie. [katolicyzm]. To ze katolicy powinni chodzic do kosciolów, wynika z bardzo prostej przyczyny. W domu sie na nich nie zarobi. Albo nie tak, zarobi sie mniej.
To nie moje są słowa, to legenda ludowa.
Wysłany: 2006-12-13 22:08
W XIV wieku wszyscy spłonelibyśmy na stosie za głoszenie herezji... Nikt niespodziewał sie hiszpańskiej inkwizycji.
O mnie? Co o mnie? Ogłaszam konkurs... prosze się tu wpisywać ;]
Wysłany: 2006-12-14 22:57
Moje drobne przemyślenia
- Zaden kosciół niebedzie mi dyktował jak mam zyc.
- 10 przykazan to zaje... mądra sprawa - warto przestrzegac
- Czy w Boga wieze - Logika mówi mi ze nie - jednak zaduzo zeczy w moim zyciu zdarzyło sie dziwnie bez powodu
- Do koscioła niechodze, pomijajac fakt ze nielubie, nielubie księzy - nieuwazam tego za potrzebne
- Kosciół uwazam za instytucje uprawiającą propagande (aka r.m) i sterująca głupimi ludzmi
- To co gadają niektórzy Księza woła o pomste do nieba
- Wieze w piekło i niebo... dlatego staram sie byc dobrym człowiekiem ^_^
"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego nie jestem w stanie zmienić. Daj mi siłę, bym zmienił to, co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego."
Wysłany: 2006-12-15 09:25
kosciol nie dyktuje CI jak zyc. Kosciol, owszem. Religia owszem. Ksieza, staraja sie. Ciekawe co zrobisz jak bedziesz umieral, wtedy tez nie dasz sie pochowac na chrzescijanskim cmentarzu? Albo co zrobia Twoi bliscy;]
Ale błędy sadzisz...
To nie moje są słowa, to legenda ludowa.
Wysłany: 2006-12-15 13:22
Jestem agnostykiem, wierze w "Boga" ale jak na razie nie ma dla mnie na to dowodów. Co do kościoła jest to instytucja która powstała po to tylko aby sprawować władze, poprzez wykorzystywanie wiary. Całą tą instytucje obecnie, jeśli chodzi o kościół katolicki, toczy rak zwany pychą. Hipokryzja przepełnia budynki kościołów. Jeśli kiedykolwiek na ziemi stanie stopa antychrysta to nie będzie on wrogiem Boga, wręcz przeciwnie będzie jego wysłannikiem i zaciekłym wrogiem koscioła który ośmiela się swoimi kłamstwami wychwalać imie wszechmogącego.
W każdym razie nie chce brać udziału w tej ogólno światowej obłudzie organizowanej przez panów w sutannach pod którymi kryje się pedofilia, homoseksualizm (nie mam nic przeciwko, ale jest to przykład kolejnej głoszonej hipokryzji, gdyż kościół ich nie toleruje), kłamstwo, materializm. Nie mówie że wszyscy z tych ludzi są źli... ale tych dobrych zawsze wysyla sie na misje i placówki daleko daleko z tąd.
O mnie? Co o mnie? Ogłaszam konkurs... prosze się tu wpisywać ;]
Wysłany: 2006-12-17 13:22
widzisz Margot, na tym wlasnie polega. Swojego czasu Kosciol kontrolowal ludzi wlasnie przez spowiedz. Faktem jest to, ze nalezy oddzielac wiare, od "Kosciola", jako instytucji. Problem polega na tym, ze ta instytucja uwaza ze ma monopol,na mowieniu ludziom co jest dobre a co zle [dogmaty]. Smutne, jest to, ze czesc ludzi sie temu tak bezwolnie poddaje
To nie moje są słowa, to legenda ludowa.
Wysłany: 2006-12-18 22:38
A gdy ludzie przestają chodzic do koscioła wymyśla sie nowe sposoby by ich zwabic ;] Np. bierzmowanie - trzeba teraz przez 3 lata na spotkania chodzic. Co prawda ja to mam juz dawno za soba ale młodym tak sie to obrzydzi ze wiekszosc potem do kościoła juz sie raczej nie ruszy.
"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego nie jestem w stanie zmienić. Daj mi siłę, bym zmienił to, co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego."
Wysłany: 2006-12-18 22:41
Wierze w garbate aniołki w matke boska pieniężną i w samego siebie
Dziękuje za uwage:D
Wódki nie pij, trawy nie pal, słuchaj tylko HEAVY METAL
Wysłany: 2006-12-20 19:29
Też dobre tylko wiesz co jak bym miał wierzyć w tą butelke to bym alkoholikiem został juz dawno temu.
Najlepiej wierzyć w samego siebie tak mi sie wydaje dlatego że po jakiego grzyba liczyć na kogoś jeszcze sie za bardzo człowiek wczuje i sie zawiedzie wiec lepiej niewierzyć w bożki pierdołki świątki i inne badziewia. Zawsze wierzyć w siebie w swoje możliwości taka mała rada ;]
Może kiedyś radnym zostane hehehehehe :P
Wódki nie pij, trawy nie pal, słuchaj tylko HEAVY METAL
Wysłany: 2006-12-21 10:45
[color=violet:2fa67a312f]Dalsze dryfowanie tematu w kierunku "kto napisze głupszego posta" spowoduje jego zamkniecie. Jeśli nie macie do napisanie niczego mądrzejszego niż "wierzę we własną dupę/nogę/piwo/kupę na trawniku" to nie piszcie NICZEGO! [/color:2fa67a312f]
"Uważaj, żeby nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
Wysłany: 2006-12-23 01:57
[color=red:ce815ef274]hmmm wiara tylko w siebie to egoizm ... człowiek jest jednostką której życie i istnienie opiera się głównie na wierze w cokolwiek.... pozatym wierzymy w różne dziwne rzeczy na które nie sposób jest znaleźć jakieś racjonalne wytłumaczenie....ludzie od wieków wierzą jak dla mnie nie wiara w nic jest głupotą [/color:ce815ef274]
................................
come with me if you want alive...................
i'm trying to controle my self so please don't standing on my way
Wysłany: 2006-12-24 20:11
Wiara w Boga, bóstwa opiera sie na slabosci czlowieka, ktory do tego, zeby cos robic , dzialac, potrzebuje tej sily wyzszej, nazwijmy ja sprawczej. Na prostej zasadzie, sam czegos nie zrobie, ale zrobi to za mnie Bog, czy pomogl mi w tym Bog. Tak naprawde, to tylko nasza zasluga, ale lubimy to przypisywac silom wyzszym
Tak korzystajac z tego, ze czyta to ktos z gory, Gwynbleidd - jak czesto czytacie emaile wysylane do was [w sensie darkplanet.pl] bo w sumie wyslalem pare dni temu, a odpowiedzi zadnej, to tylko offtopic
To nie moje są słowa, to legenda ludowa.
Wysłany: 2006-12-26 22:09
[quote:c41d0bf808="Diabolek"]Wiara w Boga, bóstwa opiera sie na slabosci czlowieka, ktory do tego, zeby cos robic , dzialac, potrzebuje tej sily wyzszej, nazwijmy ja sprawczej. Na prostej zasadzie, sam czegos nie zrobie, ale zrobi to za mnie Bog, czy pomogl mi w tym Bog. Tak naprawde, to tylko nasza zasluga, ale lubimy to przypisywac silom wyzszym
Tak korzystajac z tego, ze czyta to ktos z gory, Gwynbleidd - jak czesto czytacie emaile wysylane do was [w sensie darkplanet.pl] bo w sumie wyslalem pare dni temu, a odpowiedzi zadnej, to tylko offtopic[/quote:c41d0bf808]
Po prostu nie moge tego nie skomentowac. Wiem, to jest Twoje zdanie i masz prawo je wyrazac. Ale to tak jakbys napisal, ze ktos, kto wyznaje jakas wiare jest slaby. Hm... Dla mnie slaboscia jest brak wiary i to, ze nie potrafi sie sprostac wymaganiom, jakie daje wiara. No jasne, ze niektorzy nic nie poradza na to, ze nie wierza, ale sa tez tacy ze nie wierza dlatego ze nie chce im sie chodzic do kosciola, uczestniczyc we Mszy Św. albo nie wierza datego, ze uwazaja to za "obciach". I tak zatracaja swoja wiare.
Tak, wiem jestem mloda. Nie wiem wiele o zyciu, nie doswiadczylam wszystkiego. Ale wierze w Boga i w to, ze moje chrzescijanskie przekonania sa poprawne. Nie zmienie tego, chocby nie wiem co. Dziwi mnie to, ze probujesz doszukac sie zla w tym, ze ktos wierzy.
Wiara w Boga nie polega na przekonaniu, ze wszystko co osiagniemy jest zasluga Boga. On daje sile na osiagniecie celu, nadzieje i jakas wewnetrzna wiare w siebie i wiedze, ze jest sie fair wobec siebie i Boga. Ale niezupelnie daje nam wszystko, co posiadamy. Duzo jest naszej zaslugi, zalezy od naszego charakteru i mysli.
Nie wyobrazam sobie swiata bez wiary. Nie wiem... brakowaloby mi jakiegos wewnetrznego ciepla, poparcia i mysli o tym, ze nigdy nie jestem sama. Nie zauwazalabym w swiecie tego dobra i swiatla, jakie widze teraz. Nie wiem...do niewierzacych - nie brakuje Wam czegos w zyciu?
"Radość przeżywa się tylko wtedy, gdy sprawia się ją innym" /Karol Bath/ "Każde życie - nawet najmniej znaczące dla ludzi - ma wieczną wartość przed oczami Boga"
Wysłany: 2006-12-26 23:47
[quote:35f8fc7295="SAmy"][quote:35f8fc7295="Diabolek"]Wiara w Boga, bóstwa opiera sie na slabosci czlowieka, ktory do tego, zeby cos robic , dzialac, potrzebuje tej sily wyzszej, nazwijmy ja sprawczej. Na prostej zasadzie, sam czegos nie zrobie, ale zrobi to za mnie Bog, czy pomogl mi w tym Bog. Tak naprawde, to tylko nasza zasluga, ale lubimy to przypisywac silom wyzszym
Tak korzystajac z tego, ze czyta to ktos z gory, Gwynbleidd - jak czesto czytacie emaile wysylane do was [w sensie darkplanet.pl] bo w sumie wyslalem pare dni temu, a odpowiedzi zadnej, to tylko offtopic[/quote:35f8fc7295]
Po prostu nie moge tego nie skomentowac. Wiem, to jest Twoje zdanie i masz prawo je wyrazac. Ale to tak jakbys napisal, ze ktos, kto wyznaje jakas wiare jest slaby. Hm... Dla mnie slaboscia jest brak wiary i to, ze nie potrafi sie sprostac wymaganiom, jakie daje wiara. No jasne, ze niektorzy nic nie poradza na to, ze nie wierza, ale sa tez tacy ze nie wierza dlatego ze nie chce im sie chodzic do kosciola, uczestniczyc we Mszy Św. albo nie wierza datego, ze uwazaja to za "obciach". I tak zatracaja swoja wiare.
Tak, wiem jestem mloda. Nie wiem wiele o zyciu, nie doswiadczylam wszystkiego. Ale wierze w Boga i w to, ze moje chrzescijanskie przekonania sa poprawne. Nie zmienie tego, chocby nie wiem co. Dziwi mnie to, ze probujesz doszukac sie zla w tym, ze ktos wierzy.
Wiara w Boga nie polega na przekonaniu, ze wszystko co osiagniemy jest zasluga Boga. On daje sile na osiagniecie celu, nadzieje i jakas wewnetrzna wiare w siebie i wiedze, ze jest sie fair wobec siebie i Boga. Ale niezupelnie daje nam wszystko, co posiadamy. Duzo jest naszej zaslugi, zalezy od naszego charakteru i mysli.
Nie wyobrazam sobie swiata bez wiary. Nie wiem... brakowaloby mi jakiegos wewnetrznego ciepla, poparcia i mysli o tym, ze nigdy nie jestem sama. Nie zauwazalabym w swiecie tego dobra i swiatla, jakie widze teraz. Nie wiem...do niewierzacych - nie brakuje Wam czegos w zyciu?[/quote:35f8fc7295]
Dobrze mówisz ale wierzyć a wierzyć to różnica
Każdy se wierzy w co chce ja napisałem w co najważniejsze to Matka Boska Pieniężna!!!
Wódki nie pij, trawy nie pal, słuchaj tylko HEAVY METAL
Wysłany: 2006-12-27 14:55
Pisalam ogolnie o wierze, tak jak Diabolek. Jak przeczytalam to co napisal to mialam wrazenie, ze on czuje sie silny a takiego powodu, ze nie wierzy. Ze uwaza, ze wszyscy wierzacy sa slabi. A zupelnie sie z tym nie zgadzam.
"Radość przeżywa się tylko wtedy, gdy sprawia się ją innym" /Karol Bath/ "Każde życie - nawet najmniej znaczące dla ludzi - ma wieczną wartość przed oczami Boga"
Wysłany: 2006-12-27 15:03
może i są słabi :P Widocznie za mało do roboty chodzą hehehehhe zresztą co za różnica czy słabi czy silni ;]
Wódki nie pij, trawy nie pal, słuchaj tylko HEAVY METAL
Wysłany: 2006-12-27 15:07
roznie mozna odbierac pojecie "silny - slaby". Dla jednego sila to podnoszenie ciezarow a dla innych sila to np wybaczenie. Roznie to ludzie odbieraja. Moze byc ktos kto nie wierzy i czuje sie silny sam w sobie a ktos kto wierzy i czuje sie slaby bo np jego wiara zanika albo cos mu sie nie uklada. I moze byc tez na odwrot. I to tak jakby Diabolek stwierdzil ze jestem slaba bo wierze. Ja sie czuje wlasnie przez wiare silna. Ale oczywiscie ludzie troznie to odbieraja. A to tylko moje zdanie
"Radość przeżywa się tylko wtedy, gdy sprawia się ją innym" /Karol Bath/ "Każde życie - nawet najmniej znaczące dla ludzi - ma wieczną wartość przed oczami Boga"
Wysłany: 2006-12-27 15:20
Jak jestes silna w wiare to dobrze ja tez jestem silny w wiare kiedy przychodzi dziesiąty to z całych sił wirze ze bedzie cała wypłata :P a nie tylko jej cześc.
Wódki nie pij, trawy nie pal, słuchaj tylko HEAVY METAL