Wysłany: 2007-01-30 13:05
RAFku jak zwykle przemawia przez ciebie nieugjęty realista :wink:
nic sie nie dzieje bez powodu
Wysłany: 2007-01-30 13:15
[quote:88256ce422="Diabolek"]Wiesz, to jest tak jak z wiedzą, osoba starsza jakby na to nie patrzył, bedzie miec wieksza wiede, i oczywiscie doswiadczenie. Wiesz, jesli ktos ma np 16 lat i twierdzi ze jest satanista [A nie daj Boze, szatanistą], to u mnie naraza się na pusty smiech. Bo wynika to z buntu, wobec rodzicow., swiata ktory go otacza, ale jest to bunt małoletniej osoby.
.[/quote:88256ce422]
Widzisz nimdraug Dioboł wytłumaczył to ci dogłębnie i w pełni zgadzam sie i z pania Gotha i z diobłem tak to jest sam to kiedys przezywałem a teraz z wiekiem myslenie sie zmieniło totalnie
Wódki nie pij, trawy nie pal, słuchaj tylko HEAVY METAL
Wysłany: 2007-01-30 13:47
Moim zdaniem generalnie to jest tak, że do wiary się dojrzewa i uświadomienie sobie, że się w coś wierzy przychodzi z wiekiem. Jednak bałbym się stwierdzenia - generalizacji w tej kwestii. Widzę to po sobie, mam nieskończone 22 lata i deklaruję się jako katolik. Nie mnie oceniać swojej wiary, ale przy wielu osobach, także twierdzących, ze są katolikami, wychodzę na osobę głęboko wierzącą. Nie chodzi mi o jakieś dewoctwo, ale o umiejętność zaargumentowania konkretnej sytuacji życiowej według tego, w co wierzę. Dlatego, na swoim przykładzie wiem, ze wiek nie zawsze idze w parze z wiarą i na odwórt. Dlatego nie patrzmy przez taki pryzmat, można się łatwo pomylić...
pierwsze: 2Tm 2,3 a drugie to: "W górach jest wszystko co kocham..."
Wysłany: 2007-01-30 21:26
[quote:59976091b0="Diabolek"]" Ale jak juz napisalam wierze w Boga, a nie we wladze koscielne. Wierze na swoj sposob - jak kazdy." nie krytykuje ludzi ktorzy wierza, krytykuje zasady religii. Przeciez niekoniecznie musisz sie zgadzac ze wszystkimi zasadami chrzescijanstwa? Zwazywszy ze czesc zasad jest., nie czarujmy sie, dosc przestarzala. Ja krytykuje ta czesc, ktora uwazam za miedzy innymi, nie przydatna do zycia w dzisiejszym swiecie.
"Hm moze faktycznie traktuje to jako atak na siebie. Nie wiem, moze. Bo kiedy Diabolek napisal, ze katolicy sa slabi"
"Wiara w Boga, bóstwa opiera sie na slabosci czlowieka, ktory do tego, zeby cos robic , dzialac, potrzebuje tej sily wyzszej, nazwijmy ja sprawczej."<-- mniemam ze chodzi o to stwierdzenie. Ja tu nie napisalem ze chodzi o katolikow. Zauwaz, ze chodzi mi o ogolne podejscie do religii. Od tysięcy lat, ludzie szukali cos w co moga wierzyc. Chodzilo o wytlumaczenie zjawisk, wobec ktorych ludzie sa bezsilni [słabi], np powodzie, susze, zacmienia slonca itd.[/quote:59976091b0]
Dobra jest powiedzmy, ze roznimy sie pogladami. Tak czytajac ta nasza wypowiedzi stwierdzam ze wyglada to tak, jakbysmy chcieli sobie nawzajem zmienic poglady. A w sumie.. nie wiem jak z Twojej strony, ale z mojej tak nie jest,
Wczesniej napisales, ze ta slabosc tyczy sie tego, ze jesli cos sie katolikowi uda, przypisuje to silom wyzszym. To chodzilo o to czy o zjawisk, wobec ktorych ludzie sa bezsilni?
Zreszta to Twoje zdanie. Masz prawo tak myslec. Jesli w pewnych momentach zbyt mocno na Ciebie naskoczylam, to sorki.
Co do ostatnich wypowiedzi - m.in. dotyczacymi wieku i tego czy ma on jakies znaczenie, co do wiary... Mam 14 lat - moje zdanie moze Was zupelnie nie obchodzic - ale uwazam, ze to zalezy tez od charakteru. Znaczy, ze od charakteru i wychowania zalezy to, czy wiek ma znaczenie.
Na duza czesc mlodziezy duzy wplyw ma otoczenie. To strasznie widac! Jak sie popisuja, nie maja swojego zdania, nie sa soba. Jak moga stwierdzic, czy wierza, jak silnie wierza, kiedy nie maja swojego zdania i beda wzorowac sie tylko na zdaniu ludzi, z ktorych biora przyklad. A niestety czesto sa to takie osoby, ktore nie powinny. Wszelkiego typu cwaniaczki, pewne siebie dziewczyny z rozowymi tipsami... ktorzy dla popisu sa gotowi wskoczyc w studnie... Ah to jest moim zdaniem totalna niedojrzalosc pod kazdym wzgledem - takze religijnym. Z tym, ze mlode osoby maja prosty tryb myslenia. Znaczy... najczesciej. Albo lubie, albo nie. Albo chce albo nie. Szczegolnie dzieci. Dlatego zadko cos przekrecaja, klamia. Nie wiem, w kazdym razie w moim otoczeniu jest tak, ze to zazwyczaj dorosli robia sobie niepotrzebnie problemy (typu megaklotnia o paczke makaronu). To ma tez swoje odbicie na wierze. Bo jerzei juz zauwazy w sobie mysl "czy ja naprawde wierze?", stwierdzi, ze nie wierzy, ze to juz nie jest to. ie wszedzie tak jest - tak mysle - ale zauwazylam to w moim otoczeniu.
A jesli chodzi o osoby dorosle, ktore uwazaja sie za dojrzale... coz... nie zawsze sa to osoby ustabilizowane zyciowo. Moze nie wiedza czego chca, moze uwazaja, ze na to wszystko przyjdzie czas... Trudno to wszystko strwierdzic.
Mysle, ze doswiadczenie to nie wszystko. Bywaja osoby dorosle, ktore sa niedojrzale i bywaja wrecz dzieci, ktore sa dojrzale na swoj wiek.
Uh chcialam cos jeszcze napisac, ale zapomnialam co :lol: jak mi sie przypomni to napisze :P
"Radość przeżywa się tylko wtedy, gdy sprawia się ją innym" /Karol Bath/ "Każde życie - nawet najmniej znaczące dla ludzi - ma wieczną wartość przed oczami Boga"
Wysłany: 2007-01-31 10:02
Co do drugiej czesci wypowiedzi zgadzam sie. Twierdze rowniez ze sa ludzie mlodzi, ktorzy sa inteligentni i potrafia umotywowac swoje poglady [vide Ty], inna kwestia to sposob argumentacji, z drugiej strony trudno wymagac od osoby ktora ma 17 lat, zeby miala myslenie czy sposob argumentacji powiedzmy czlowieka 40-letniego prawda?
Co do tej slabosci. Powiem tak, chodzilo mi o obie sprawy, bo z jednej strony, jesli spotka katolikow [tak to rozdziele] jakas katastrofa, niewazne zawalenie sie dachu haly, powodz, niewazne, sa ofiary. I co wtedy? Katolik mowi sobie, Bog tak chcial. Wiesz o ile jestem w stanie zrozumiec takie myslenie, w momencie kiedy umiera ktos obcy. Ale tracisz rodzine i mowisz, Bog tak chcial??? Z drugiej strony jesli sie cos uda, to rowniez sie to przypisuje Bogu. A dla mnie to jest takie hmm, sprowadzenie wlasnej osoby do robaka, takiego nieistotnego czegos. Przeciez to nasza zasluga ze cos sie udalo, to nasza ciezka praca, samozaparcie itd. Wiec po co przypisuje sie to Bogu? Bo tak trzeba ? Bo tak nas nauczono? Bo tak nam wpojono
?
To nie moje są słowa, to legenda ludowa.
Wysłany: 2007-01-31 10:26
[quote:992688a283="Diabolek"]Co do tej slabosci. Powiem tak, chodzilo mi o obie sprawy, bo z jednej strony, jesli spotka katolikow [tak to rozdziele] jakas katastrofa, niewazne zawalenie sie dachu haly, powodz, niewazne, sa ofiary. I co wtedy? Katolik mowi sobie, Bog tak chcial. Wiesz o ile jestem w stanie zrozumiec takie myslenie, w momencie kiedy umiera ktos obcy. Ale tracisz rodzine i mowisz, Bog tak chcial??? Z drugiej strony jesli sie cos uda, to rowniez sie to przypisuje Bogu. A dla mnie to jest takie hmm, sprowadzenie wlasnej osoby do robaka, takiego nieistotnego czegos. Przeciez to nasza zasluga ze cos sie udalo, to nasza ciezka praca, samozaparcie itd. Wiec po co przypisuje sie to Bogu? Bo tak trzeba ? Bo tak nas nauczono? Bo tak nam wpojono
?[/quote:992688a283]
zgadzam sie z toba...
mnie przerazaja napisy na grobach typu: "bog wzial cie do grona swoich aniolkow" i to nie tylko katolicy tak maja... nie lubie uogolniania bo sama nie jestem katoliczka a w tym kraju "wszyscy" mysla ze inni sa katolikami, a to bzdura...
a ludzie oskarzaja Boga za to ze ktos ginie bo nie potrafia stwierdzic ze niestety taka jest kolej rzeczy, nie potrafia sie z tym pogodzic ze smierc jest byla i bedzie wszechobrcna...
a wypadki typu zawalenie sie hali to nie "bo bog tak chcial" tylko bo cos spier... ludzie inzyniezy ktozy tez w sumie sa tylko ludzmi...
poznaniacy nie chodzcie do king krossa bo tam "bog chyba chce cos zburzyc"... sciany pekaja...
si vis amari, ama
Wysłany: 2007-01-31 10:47
[quote:256e01f5b6="Diabolek"]Co do tej slabosci. Powiem tak, chodzilo mi o obie sprawy, bo z jednej strony, jesli spotka katolikow [tak to rozdziele] jakas katastrofa, niewazne zawalenie sie dachu haly, powodz, niewazne, sa ofiary. I co wtedy? Katolik mowi sobie, Bog tak chcial. Wiesz o ile jestem w stanie zrozumiec takie myslenie, w momencie kiedy umiera ktos obcy. Ale tracisz rodzine i mowisz, Bog tak chcial??? Z drugiej strony jesli sie cos uda, to rowniez sie to przypisuje Bogu. A dla mnie to jest takie hmm, sprowadzenie wlasnej osoby do robaka, takiego nieistotnego czegos. Przeciez to nasza zasluga ze cos sie udalo, to nasza ciezka praca, samozaparcie itd. Wiec po co przypisuje sie to Bogu? Bo tak trzeba ? Bo tak nas nauczono? Bo tak nam wpojono
?[/quote:256e01f5b6]
halo... to nie jest tak. to, że jakaś jedna czy druga osoba przypisuje Bogu to, że zawalił dach hali albo kogoś zabił, to jest chora argumentacja wierzącego bezmózga. czy Bóg, u chrześcijan - nieskończenie dobry, na serio chciał kogoś zabić?! przecież to sie kupy nie trzyma! jest raczej tak, że to są nasze, ludzkie błedy, a Bóg, dając nam wolną wolę przyzwala na nie... Nie można używać sloganu: "Bóg ta chciał" gdy mówi się o jakieś tragedii czy złu, Bóg nie jest źły, on tego nie chce!
pierwsze: 2Tm 2,3 a drugie to: "W górach jest wszystko co kocham..."
Wysłany: 2007-01-31 11:57
Ale to nie ja takich sloganow uzywam.
Mowisz ludzkie bledy, z drugiej strony zastanow sie nad jedna rzecza [to jeden z moich ulubionych tematow w rozmowie z księżmi] , jesli Bog jest faktycznie tak nieskonczenie dobry, a bledy sa nasze, to czemu na to pozwala?
Ludobojstwo w Czeczeni
-bezsensowna wojna w Iraku
-głod na swiecie
-choroby
-pedofila
-gwałciciele
itd itd. Rozumiem, ze to ma byc kara dla nas? Za to ze Adam i Ewa zerwali zakazany owoc? To ja mam gdzies taka zabawe. A moze po prostu jest tak, ze rzeczywiscie to wina ludzi, ale fajnie sobie jakos wytlumaczyc, to wszystko : bo Bog tak chce?...
To nie moje są słowa, to legenda ludowa.
Wysłany: 2007-01-31 13:14
przeciez to nie bog odpowiada za bledy ludzi... troszke cie nie rozumiem... przeciez to ludzie tworza swiat w ktorym zyja, sa gwalcicielami, pedofilami... bog podal pare zalozen, zasad ktorych gdyby sie ludzie trzymali bylo by mysle lepiej ale ludzie wyznaja jedna zasade : zadnych zasad - wolnosci!... i to jest tem maly niuans... to nie bog ale ludzie nienawidza, sa nienormalni... nieludzcy...
"fajnie sobie jakos wytlumaczyc, to wszystko : bo Bog tak chce?"
wytlumaczenie nieraz jest prozaiczne... bledy ludzkie... od samego poczatku...
si vis amari, ama
Wysłany: 2007-01-31 14:09
To nie mnie nie rozumiesz, tylko osob ktore tak zakladaja. Ja przedstawiam prosta sytuacje. Z reka na sercu, nigdy nie zastanawialas sie czemu Bog na to pozwala, czy jest w ogole, Skoro jest nieskonczenie dobry, a musi patrzec, na takie okropienstwa?
A musze Cie zmartwic, 10 przykazan wymyslili ludzie i to na dlugo przed tym jak pojawilo sie chrzescijanstwo.
To nie moje są słowa, to legenda ludowa.
Wysłany: 2007-01-31 14:12
powtarzam nie jestem katoliczka zebys nie mial zludzen... i nigdy sie nad tym nie zastanawialam bo nie uwazam zeby to byla jakiejs sily wyzszej "wina"...
dlaczego uwazasz ze bog jak to mowisz jest "nieskonczenie dobry"?
nigdy sie z takim okresleniem nie spotkalam a interesuje sie tym co sie w religiach dzieje...
si vis amari, ama
Wysłany: 2007-01-31 14:15
przepraszam
[quote:2f46722331="Diabolek"]To nie mnie nie rozumiesz, tylko osob ktore tak zakladaja. [/quote:2f46722331]
nie zwrocilam na to uwagi... przedstawiasz sytuacje mowisz... a wypowiadaj sie od siebie a nie mow co mysla inni... bo ja jak czytam cos to mysle ze to autor ma na mysli...
si vis amari, ama
Wysłany: 2007-01-31 15:10
Powtarzam co mowia inni, a nie mysla. Znaczy zakladam ze rowniez mysla tak jak mowia.
CO do pytania z Twojego o Nieskonczoną dobroc Boga.. Eee, interesujesz sie religiami a nie znasz podstawowch zalozen chrzescijanstwa? Dogmatow w sumie??
To nie moje są słowa, to legenda ludowa.
Wysłany: 2007-01-31 15:14
[quote:894136389c="Diabolek"]jesli Bog jest faktycznie tak nieskonczenie dobry, a bledy sa nasze, to czemu na to pozwala?
Ludobojstwo w Czeczeni
-bezsensowna wojna w Iraku
-głod na swiecie
-choroby
-pedofila
-gwałciciele
itd itd. Rozumiem, ze to ma byc kara dla nas? Za to ze Adam i Ewa zerwali zakazany owoc? To ja mam gdzies taka zabawe. A moze po prostu jest tak, ze rzeczywiscie to wina ludzi, ale fajnie sobie jakos wytlumaczyc, to wszystko : bo Bog tak chce?...[/quote:894136389c]
czemu pozwala? - ja chyba odpowiedziałem - dał człowiekowi wolną wolę i gra fair- liczy się z nią...
kara za grzech pierwszych ludzi? - to nie kara, dloa mnie to to, że Bóg liczy się z naszą wolną wolą i pomimo często nasze głupoty, pozwala na to byśmy dsziałali wg własnej woli, byśmy mogli poźniej odczuć tego konsekwencje... dla mnie ta gra jest jak najbardziej fair!
co do Twojego ostatniego zdania: jeśli to do mnie, to zaznaczyłem juz wyraźnie, że nie używam argumentu: "bo Bóg tak chce", bo jest on dla mnie alogiczny. :)
pierwsze: 2Tm 2,3 a drugie to: "W górach jest wszystko co kocham..."
Wysłany: 2007-01-31 15:35
Jeśli już temat zszedł na te tory to może ktos wyjasni mi pewien paradoks. Bóg jako istota najwyższa raczej podlega stałości i jego 'charakter' zmienić się nie może. A jego nieskończona dobroc jest wciąż taka sama... więc skąd się wzięła ta jego nagła zmiana 'taktyki', którą widzielismy pomiędzy Starym i Nowym Testamentem.
W Starym za nieposłuszeństwo karał powodziami, plagami, zabijał ludzi wężami i wystawiał na ciągłe próby co akurat zbyt wiele z daniem wolnej woli nie ma i powiedzieć o tym, że to była wina ludzi tez nie można bo dziś jest znacznie gorzej a jakoś Bóg nie zsyła powodzi.
W Nowym Testamencie nagle zamiast się go bac mamy go pokochac. Daje nam nawet syna do zabicia by pokazać jaki to jest dobry. Wszystkim odpuszcza winyi staje się wzorem dobroci i miłości.
Z góry przepraszam za mój ironiczny ton, ale nigdy nie traktowałem całego tego przekazu zawartego w Starym Testamencie zbyt powaznie. Coś jak pierwsze powstałe fantasy jak dla mnie. Ale ta kwestia zawsze mnie ciekawiła.
Dlaczego kiedys wtrącał się do naszego życia jeśli dał nam wolną wolę?
Użytkowniku! Nie bój się używać linku "Zgłoś moderatorowi"! :D
Wysłany: 2007-01-31 15:49
A to, akurat jest bardzo proste. Nowy Testament to dzielo grupy ludzi, ktorzy tworzyli de facto podwalimy chrzescijanstwa na pierwszym soborze,. czesc ewangelii wyrzucono, czesc zmieniono, wszystko po to zeby ludzie chetnie nawracali sie na chrzescijanstwo, widzac z jednej strony, ze to dobra religia, Bog jest dobry itd. Z drugiej strony moze ukarac, czego przykladami mialy byc np, potop [ktory nota bene nie mial miejsca. To znaczy mial, ale nie na taka skale, i w tym miejscu;] ]
Jak widac potem robiono duzo rzeczy, za ktore Bog moglby ukarac, no ale skoro nie kara to znaczy ze robimy dobrze. I wten sposob tlumaczono np Inkwizycje.
To nie moje są słowa, to legenda ludowa.
Wysłany: 2007-02-01 14:24
Zgadzam sie z czaki.
th, pisales o plagach, powodziach itp. Masz pewnie na mysli los Narodu Wybranego w Egipcie albo historie Arki Noego. A wiec Bog pomogl Izraelskim niewolnikom wydostac sie z rak faraona, poniewaz byli oni przodkami Jakuba i byl to narod, ktory Bog sobie umilowal. A jesli chodzi o Arke Noego, to po wielkiej powodzi, Bog obiecal, ze juz nigdy nie zatopi ludzi z wlasnej woli. Przez te dwa przyklady - ucieczke z Egiptu i wielki potop - pokazal swoja sile, moc. Ale nie zrobil tego kosztem dobrych ludzi. Nie - wrecz przeciwnie.
Napisales jeszcze, ze w Starym Testamecie Bog chcial, bysmy sie Go bali, a w Nowym, zebysmy Go kochali. Poza tym, ze sie z tym nie zgadzam (co jest wyzej opisane) wprowadzilabym tu mala poprawde: nie mamy sie go bac, mamy go szanowac. Istnieje co prawda termin bojazn Boza. Mozna to rozumiec jako lek przed Bogiem, ale ja uwazam, ze raczej jest to strach przed konsekwencjami za swoje czyny. Jesli postepuje sie poprawie, nie ma sie absolutnie czego bac. Powinnismy bac sie samych siebie, siebie nawzajem, czy swoich wad, bledow, ale nie Boga.
Diabolek... zastanawiasz sie, dlaczego Bog pozwala na glod, na katastrofy, gwalty i mordertwa. Hm... czyli rozumiem, ze jesli wyrosnie Ci z nieba ogromna dlon, ktora zabierze mordercy pistolet,a biednemu poda jedzenie, uwierzysz w Boga tak? Sorki za ironie. Bog daje nam przez to pewnego rodzaju "pole do popisu" - mozliwosc do spelnienia dobrego uczynku, albo popelnienia grzechu. Moze to dziwne, ale uwazam, ze grzechy sa potrzebne. Tak samo jak bledy czegos nas ucza. Moze nie jest to najodpowiedniajsza nauka, ale napewno silnie wywiera na psychice czlowieka. Wlasnie w ten sposob daje nam wolna wole. Moze chce sprawdzic nas, jak zachowamy sie w swiecie pelnym pokus?
A tekst "bo Bóg tak chce" faktycznie jest wypowiadane w momencie bezsilnosci. To akurat prawda. Łatwo powiedziec sobie, ze to wina Boga, kiedy tak naprawde jest to zwykly wypadek, czy zwykla kolej rzeczy. Z reszta ludzie czesto robia tak, ze kiedy jest jakis problem najpierw szukaja powodu, przez ktory jest ten problem, a nie zastanawiaja sie, jak sprawic by zniknal. W przyczynie przeszlosci nie znajda srodkow na pozbycie sie klopotow. Tak uwazam.
To wszystko jest moje zdanie - nikt nie musi sie ze mna zgadzac.
"Radość przeżywa się tylko wtedy, gdy sprawia się ją innym" /Karol Bath/ "Każde życie - nawet najmniej znaczące dla ludzi - ma wieczną wartość przed oczami Boga"
Wysłany: 2007-02-01 14:48
Wiesz miłość Boga i jego wolna wola bardziej przypomina mi sytuacje gdy w ciemnym zaułku napada Cię gościu z bronią i mówi albo mi oddasz kase albo Cię zabije. Oczywiście można to wytłumaczyć tak, że bandyta nas kocha dlatego nie zabija nas od razu ale daje nam wolną wolę. Bóg daje nam wybór albo ja albo wieczne potępienie.
Co do Narodu wybranego, pokrzepiająca jest mysl, że nie nalezymy do Jego umiłowanego narodu i żyjemy tylko dlatego, że kiedyś tam obiecał, że nie będzie zabijał z własnej woli.
Co do tego, że umarli wtedy źli ludzi...potem JEzus przekazując słowa swego ojca mówił, że w każdym z nas jest dobro. Poza tym podejrzewam że złymi ludźmi byli wszyscy którzy Boga nie wierzyli i wykorzystywali swą 'pseudo-wolną wole' nie tak jak chciał tego Bóg.
Podsumowując... wole swój niebyt.
Użytkowniku! Nie bój się używać linku "Zgłoś moderatorowi"! :D
Wysłany: 2007-02-01 14:52
Droga SaMy, moj post byl jedna wielka ironia z tego typu zachowan i słow wypowiadanych przez ludzi.
To nie moje są słowa, to legenda ludowa.
Wysłany: 2007-02-01 14:58
th, w kazdym z nas jest cos dobrego - to prawda. Znasz kogos kto jest zupelnie dobry, albo zupelnie zly? Napewno nie. Pytanie tylko, czy umiemy walczyc ze swoimi wadami i pokusami.
No faktycznie, zgodze sie z nimdraug, ze z tym bandyta to troche dziwne porownanie. Nawet do glowy by mi nie przyszlo, zeby porownac Boga do zabojcy...
Masz prawo do swojego zdania i jesli tak myslisz - ok, to jest Twoj wybor. Jak juz pisalam, nikt nie musi sie ze mna zgadzac.
"Radość przeżywa się tylko wtedy, gdy sprawia się ją innym" /Karol Bath/ "Każde życie - nawet najmniej znaczące dla ludzi - ma wieczną wartość przed oczami Boga"