Wysłany: 2007-10-03 22:19
Czytam sobie ostatnio biblię szatana spisaną pod nieboskim zapewne natchnieniem prze la veya i tak dochodzę do wniosku, że gdyby wyciąć z niej bzdury o podłozu fantastycznym, byłaby to doskonała ksiązka - katechizm dla ateisty :D
pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html
Wysłany: 2008-10-26 13:14
Ja niewierze ani w Boga ani w szatana...wierze w umysl ludzki...my sami kierujemy wlasnym zyciem
Nitimur in vetitum - dążymy do tego co zakazane
Wysłany: 2008-11-14 22:35
[quote:df135aba03="Stary_Zgred"]Czytam sobie ostatnio biblię szatana spisaną pod nieboskim zapewne natchnieniem prze la veya i tak dochodzę do wniosku, że gdyby wyciąć z niej bzdury o podłozu fantastycznym, byłaby to doskonała ksiązka - katechizm dla ateisty :D[/quote:df135aba03]
Chyba pod natchnieniem dokonań wcześniejszych myślicieli. Bo jak dla mnie, to autorstwa la Veya są właśnie te bzdury powciskane w cudzą filozofię. Wystarczy przejrzeć choćby [i:df135aba03]Antychrześcijanina [/i:df135aba03] Nietzschego :)
"Nagość, phoszę państwa, jest demagogiczna, jest wphost socjalistyczna, bo i cóż by było, gdyby gmin odkhył, że nasza dupa taka sama?!"
Wysłany: 2008-11-15 10:26
[quote:dfe9356f31="mara"][quote:dfe9356f31="Stary_Zgred"]Czytam sobie ostatnio biblię szatana spisaną pod nieboskim zapewne natchnieniem prze la veya i tak dochodzę do wniosku, że gdyby wyciąć z niej bzdury o podłozu fantastycznym, byłaby to doskonała ksiązka - katechizm dla ateisty :D[/quote:dfe9356f31]
Chyba pod natchnieniem dokonań wcześniejszych myślicieli. Bo jak dla mnie, to autorstwa la Veya są właśnie te bzdury powciskane w cudzą filozofię. Wystarczy przejrzeć choćby [i:dfe9356f31]Antychrześcijanina [/i:dfe9356f31] Nietzschego :)[/quote:dfe9356f31]
Dokładnie! To samo myślę.
If you don't live for something, You'll die for nothing.
Wysłany: 2008-11-15 10:54
Filozofia F. Nietzsche'go stanowi inspirację dla wielu dziwaków, łącznie z LaVeyem. Faktem jest, że Nietzsche nie uznawał istnienia boga, przyłączam się do tego opinii. Odrzucam za to dekadenckie wypaczenie jego filozofii przez guru Kościoła Szatana. LaVey skupił się na hedoniźmie i dodał do tego jakąś otoczkę mistycyzmu, która nie występuje w poglądach ww filozofa.
Sprawa istnienia boga jest rzeczą osobistą i nie mam zamiaru nikogo obrażać ani "nawracać". Myślę, że w niedługim czasie nauka wyjaśni nam wiele zjawisk, uważanych za boskie co udowodni brak istnienia takiego bytu, jakim jest bóg. :twisted:
Dum Deus calculat, mundus fit.
Wysłany: 2008-11-15 11:57
Szeroko pojeta ta inspiracja :wink:
"Nagość, phoszę państwa, jest demagogiczna, jest wphost socjalistyczna, bo i cóż by było, gdyby gmin odkhył, że nasza dupa taka sama?!"
Wysłany: 2008-11-15 12:18
[quote:afd02f6224="Pan"][quote:afd02f6224="Woland"]Myślę, że w niedługim czasie nauka wyjaśni nam wiele zjawisk, uważanych za boskie co udowodni brak istnienia takiego bytu, jakim jest bóg. :twisted:[/quote:afd02f6224]
Oczywiscie masz calkowita racje, z tym drobnym zastrzezeniem, ze nawet gdyby nauka poznala materie w 100%, co jej sie nie uda, i tak nie dowodziloby to niczego zwiazanego z Bogiem. :D[/quote:afd02f6224]
Może faktycznie się trochę zagalopowałem :wink: , istota boga i doświadczenie jego istnienia jest sprawą czysto indywidualną. Boga można interpretować nie tylko jako rzeczywisty byt ale również jako ideę, symbol, uosobienie osobistych ideałów itp. W związku z tym nauka faktycznie nie dotknęłaby w żaden sposób jego istoty. Chodziło mi tylko o fakt udowodniony już przez I. Kanta, tzn o obecność boga w zjawiskach ziemskich :) Sferę moralną i ideologiczną pozostawiam każdemu z osobna do jego interpretacji :twisted:
Dum Deus calculat, mundus fit.
Wysłany: 2008-11-15 17:38
Nie przekonuje mnie ten argument z prostej przyczyny: Każda "wizja" jest kreowana przez umysł tego, kto ją ogląda i to od niego zależy ile i co zobaczy. :wink:
Dum Deus calculat, mundus fit.
Wysłany: 2008-11-15 21:39
a mnie to ogólnie żadne argumenty nie przekonują. wiara w boga nie jest mi potrzebna, co najwyżej - w samą siebie
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2008-11-16 10:12
Tak sobie przejzalem ten temat i zastanawia mnie jedno. Krytykuje sie LaVey'a, chrzescijanstwo itp. Ale czy tak naprawde wazne jest w co kto wierzy? Niech kazdy modli sie do czego chce, czy to bedzie ogien, krzyz, stary dab czy jeszcze cos innego. Z LaVey'a jedna mysl mi sie bardzo spodobala, parafrazujac: kazda wiara jest dobra o ile nie krzywdzi sie innej istoty, czy to czlowieka czy zwierzecia.
Wredne, złośliwe i uparte bydlę. ;-)
Wysłany: 2008-11-16 15:27
bog(owie) to bajka , religia to zabobon .
Nigdy nie kłóć sie z idiotą, ponieważ najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a później wygra doświadczeniem
Wysłany: 2008-11-16 15:36
zabobon to wiara w cuda, a cuda to bog(owie) 8)
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2008-11-16 15:54
z przymrużeniem oka :)
http://www.youtube.com/watch?v=Nd2qA1x57sY&feature=related
Nigdy nie kłóć sie z idiotą, ponieważ najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a później wygra doświadczeniem
Wysłany: 2008-11-16 15:57
Pewien dosc nielubiany w gronie poznanskich studentow wykladowca metodologii nauk powiedzial kiedys ze "jamniki nie istnieją". teraz juz nei pamietam, czemu to mialo dowodzic, ale wydaje mi sie, że to tak jak z wiara w boga
a kto powiedzial ze w swiecie jest bog? a nawet jesliby powiedzial, to czemu mam temu komus wierzyc, zaufac? mam swoje zmysly, swoja perspektywe, swoj poglad na swiat. nie upieram sie, ze jest wlasciwy, ale jest wlasciwy dla mnie. czy ktos wierzy sobie w boga, to mi osobiscie nie przeszkadza. jak to napisalam milion postow wczesniej (albo i w innym temacie o wierze), wierzcie sobie w co chcecie, ale mnie w to (i moich interesow) nie mieszajcie
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2008-11-17 20:08
Sranie w banie, po co wierzyć jeśli z tego nie ma korzyści żadnych, są tylko nakazy i zakazy, zero wolności.
W dupie mam motto ;p
Wysłany: 2008-11-17 20:25
[quote:d6f7b64da8="Raven99"]Sranie w banie, po co wierzyć jeśli z tego nie ma korzyści żadnych, są tylko nakazy i zakazy, zero wolności.[/quote:d6f7b64da8]
wszystko zależy od tego, jak pojmujesz wolność :)
lektura wątku skłania do skomentowania tych jeremiad przewrotnym cytatem z przewrotnego Bunuela: "Dzięki Bogu jestem ateistą!" Jakby nie patrzeć, wyznanie wiary :twisted:
"wybrednie w różach wymarzając kolor czarny"
Wysłany: 2008-11-17 23:32
[quote:a358915ea0="Pan"]Szukamy w sieci pod haslem "Zakład Pascala" i juz mamy korzysci, a nastepnym razem, gdy mamy pytanie, to MYSLIMY czy odpowiedz nie jest bardzo prosta. :)
Przy tym "korzysc" pojmowana materialnie (gdy "byc lepszym" nie jest korzyscia) tylko oglupia. :) Oglupienie ogranicza wolnosc najbardziej na swiecie. Tylko zalanie betonem moze z glupota pod tym wzgledem rywalizowac, a i tak przegrywa.[/quote:a358915ea0]
zgadzam się, foolishness is the worst sin ever :!:
"wybrednie w różach wymarzając kolor czarny"
Wysłany: 2009-07-18 20:34
Pojęcie Absolutu przez człowieka na ziemskim padole jest niemożliwe. Można jedynie używając rozumu, "zgadywać" drogę, jaką należy obrać, aby zbliżyć się do Doskonałości. Ów wybór nie jest łatwą rzeczą, gdyż w prosty sposób można dać się wplątać w niespodzianki, jakie funduje nam rzeczywistość.
Dum Deus calculat, mundus fit.
Wysłany: 2009-12-14 16:46
Zlinczujcie mnie, ale ja myślę że każdy i werzy w jakiegoś bożka. Czci go i wielbi, choć inaczej nazywa.
To teza pierrrwsza, drrugą może być założenie, ze w każdym człowieku istnieje potrzeba miłości, czerpania skądś siły, wiarry. A c mi, który nie wierzy juz w ludzi, pozostaje prócz Boga? No tak, moge skończyć jak Nietzsche.. Choc to nie najgorrrszy z możliwych końców.
I na koniec odpowiadajac na pytania z..Pierrrwszego postu.
Tak wierzę. Wierzę w Boga. Absolut. I wierzę, ze człowiek nigdy nie znajdzie właściwej religii. Bo takiej nie ma. To tylko próby pogubionej ludzkości na ogarnięcie czegoś, czego nigdy nie pojmą (Zupełnie jak z pojęciami abstrakcyjnymi i subiektywnymi dla danej jednostki takimi jak Miłość, Dobro i Zło).
I uważam, ze jak do tej pory, chrześcijanie są najbliżej porrawdy.
Nie linczujcie mnie, lecz wytykajcie błedy jeśli je znajdziecie. Chce sie uczyć, usłyszeć inne opinię i rozwijać sie.
Jak każde dziecko.
Szarry.
Motto..? Nie wierzę w ludzi, nie mam autorytetów.. Jakież słowa mógłbym zatem jako motto traktować? Żadne, bo przecież Wszystko Jest w Nas.
Wysłany: 2009-12-14 19:08
Nie wierzę w żadnego Boga/boga. Może jakiś tam sobie jest, istnieje, ogląda sobie ten świat i się z niego śmieje. Tylko jeśli już jest jakiś Bóg/bóg, to dlaczego pozwala żeby na naszym świecie działo się tyle złych rzeczy? Skoro dla wierzących jest dobry i miłosierny i podobno kocha ludzi to dlaczego nie interweniuje kiedy dochodzi do wojen, kiedy matka zabija dziecko czy ludzie umierają z głodu? Jeśli to jest Bóg/bóg w którego ludzie wierzą i którego czczą to ja wolę w niego nie wierzyć, takiego Boga/boga nie potrzebuję. Fakt, zostałam ochrzczona i poszłam do komunii, ale na to akurat wpływu nie miałam. Teraz będąc dorosłą osobą mogę wybrać pomiędzy wiarą i niewiarą. Wybieram niewiarę.
P.S. To jest moja osobista opinia. Jeśli kogoś to uraziło to przepraszam. Nie jestem nietolerancyjna wobec osób które w coś wierzą i nie staram się ich przekonywać do porzucenia swoich poglądów (chociaż osoby wierzące starają się mnie "nawrócić"), jeśli któs wierzy w jakiegoś Boga/boga to szacun dla niego. Ja nie potrafię.
Muminki Cię widzą, Muminki Cię śledzą, Muminki Cię dorwą, zabiją i zjedzą