Wysłany: 2011-02-13 19:57
Moi dziadkowie przetrwali śmierć małego dziecka, w dodatku pierwszego. Nie istniałbym gdyby się wtedy poddali, to mi wystarczy za dowód.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2011-02-13 20:20
[quote:e16f2a7047="ten_co_niesie_swiatlo"][quote:e16f2a7047="Yngwie"]Moi dziadkowie przetrwali śmierć małego dziecka, w dodatku pierwszego. Nie istniałbym gdyby się wtedy poddali, to mi wystarczy za dowód.[/quote:e16f2a7047]
Sądzisz ze kiedyś też taką znajdziesz?[/quote:e16f2a7047]
Nie wiem, należę do osób, które akurat zbyt wiele w takich kwestiach nie wywlekają na forum. To powyżej, to było moje pierwsze skojarzenie na temat topiku, który założyłeś.
Poza tym wtedy były inne czasy (tak wiem, zawsze są inne czasy), powojenne.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2011-02-13 20:49
no u mnie jest na odwrót :)
[img:f03198221c]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:f03198221c]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2011-02-13 20:55
[quote:cc22a83c7e="Yngwie"]Moi dziadkowie przetrwali śmierć małego dziecka, w dodatku pierwszego. Nie istniałbym gdyby się wtedy poddali, to mi wystarczy za dowód.[/quote:cc22a83c7e]
Witaj w klubie. :)
"[...]prawdziwa droga do serca mężczyzny to sześć cali stali pomiędzy jego żebrami. Czasami cztery cale wykonają zadanie, ale żeby mieć całkowitą pewność, wolę mieć sześć. Zabawne, jak falliczne przedmioty są tym bardziej użyteczne, im są większe."
Wysłany: 2011-02-13 20:58 Zmieniony: 2011-02-13 21:01
Cóż zanim się urodziłem miałem dwóch braci, niestety zmarli, zanim się urodziłem, mimo to moi rodzice nie poddali się, dzięki nim ich miłości do siebie, jestem na tym świecie :)
[img:6aac3d112b]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:6aac3d112b]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2011-02-14 00:04
Hm, ja jestem niedługo po rozstaniu. Był to wieloletni związek natchniony szaloną miłością. Po jakimś czasie zaczęły się problemy, które się nawarstwiały. Niejednokrotnie sobie wybaczaliśmy różne rzeczy, walczyliśmy i wierzyliśmy w poprawę. Dopiero po rozstaniu zrozumieliśmy, że należał on do rodzaju toksycznych i że tylko to rozstanie pozwoliło nam zrozumieć wiele spraw. Zostaliśmy przyjaciółmi:) i z tego się bardzo cieszę, nasze relacje natychmiastowo się poprawiły. Chcieliśmy za bardzo oddać się tej drugiej osobie, zapominając o tym, że w życiu trzeba robić to, co my chcemy. Należy spełniać swoje pragnienia i obierać cele, bo tylko wtedy możemy czuć się szczęśliwi. Zamiast robić cokolwiek dla siebie, próbowaliśmy to robić dla kogoś innego i to nas przytłoczyło. Czasami chyba trzeba się rozstać, aby na nowo odżyć i zrozumieć wiele rzeczy. Wniosków dzisiaj mam na napisanie książki i wiem, że już nigdy nie popełnię tych samych błędów. No, a teraz to zaczynam zajmować się sobą i robieniem czegoś dla siebie. Pamiętajcie o rozsądku i że nie można wszystkiego dać i oddać drugiej osobie. Choć fakt, to było romantyczne, szalone, ale działało na jakiś czas, a nie na całe życie. Mimo wszystko nie żałuję, bo poznać to uczucie, które uderza tak nagle jak grom z jasnego nieba, to doświadczenie bezcenne i zawsze, pomimo zadanych ran i bólu jaki pozostał po rozstaniu, będę myślał o tej osobie bardzo ciepło. I niech mi nikt nie wciska,że to nie była prawdziwa miłość, bo się rozstaliśmy. Tak, rozstaliśmy się z rozsądku, by nabrać dystansu do siebie i zrozumieć co trzeba w sobie naprawić. Czas pokaże, czy nie będziemy mogli żyć bez siebie, ale musi go upłynąć bardzo dużo.
Sorry za tak długi komentarz, ale kto nie chce niech nie czyta:P
Motto może się zmieniać
Wysłany: 2011-02-14 03:37
O, jaki temat na topie :). A są takie interesujące przypadki z gatunku dinozaurów :> Zresztą wszystko zależy od tego jakie charaktery i jakie świadomości na siebie natrafią. Zastanawiające dinozaury to też takie, które żyją sobie bez formalności, choć w Polandii jest dosyć mocne uwarunkowanie kulturowe, takie "podkreślenie" religijne czy urzędowe. Czy uczucia są prawdziwe... za odpowiedź wystarczy to, że zawsze coś tam troszeczkę tli się później, gdy powróci się wspomnieniami :). Stałość... jest wporządku, byle nie była synonimem lenistwa, acz może prędzej - kreatywności.
Surrealizm światów współistniejących, jest odyseją na granicy wyobraźni. Quelque chose de divin et de bestial.
Wysłany: 2011-02-14 10:55
Mój ojciec.
Matka zmarła 11 lat temu. Innej kobiety nie miał, nie ma, i miec nie chce.
Nie ma rzeczy niemozliwych
Wysłany: 2011-02-14 11:13
[quote:32e6993704="Rotnak"]Zostaliśmy przyjaciółmi:)[/quote:32e6993704]
Ja wszelkie takie "przyjaciółki" trzymam jak najdalej od siebie xD
Wysłany: 2011-02-14 11:43
"Zostańmy przyjaciółmi" - frazes starszy od węgla
Wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego ...
Wysłany: 2011-02-14 14:31
[quote:8828feed49="Rochu"][quote:8828feed49="Rotnak"]Zostaliśmy przyjaciółmi:)[/quote:8828feed49]
Ja wszelkie takie "przyjaciółki" trzymam jak najdalej od siebie xD[/quote:8828feed49]
Głupa zawiść po prostu, jak się chce, to można.
Motto może się zmieniać
Wysłany: 2011-02-14 18:37
[quote:28669d89db="Rotnak"]Głupa zawiść po prostu, jak się chce, to można. [/quote:28669d89db]
Głupia nie głupia, bolesna i tyle, więc wole przyjąć postawę hedonistyczną niż się dręczyć.
Wysłany: 2011-02-14 19:16
[quote:fd7c42e7ec="Rochu"][quote:fd7c42e7ec="Rotnak"]Głupa zawiść po prostu, jak się chce, to można. [/quote:fd7c42e7ec]
Głupia nie głupia, bolesna i tyle, więc wole przyjąć postawę hedonistyczną niż się dręczyć.[/quote:fd7c42e7ec]
To jest twoja opinia na ten temat, moja jest inna, twierdzę, że zabijanie jakichkolwiek relacji i rozstawanie się w poczuciu nienawiści niesie jeszcze więcej cierpienia. Zresztą, każdy ma prawo do swojego zdania, ja wiem, że stać mnie na to, aby nie niszczyć wszystkiego, bo tę osobę mimo wszystko za bardzo cenię i pomagamy sobie wyjść z dołka w jaki weszliśmy. Można to zrobić bez negatywnych uczuć, ale trzeba to wcześniej zrozumieć, co oczywiście nie jest takie proste. Pozdrawiam
Motto może się zmieniać
Wysłany: 2011-02-14 22:08
[quote:f5ae5969cb="Rotnak"][quote:f5ae5969cb="Rochu"][quote:f5ae5969cb="Rotnak"]Głupa zawiść po prostu, jak się chce, to można. [/quote:f5ae5969cb]
Głupia nie głupia, bolesna i tyle, więc wole przyjąć postawę hedonistyczną niż się dręczyć.[/quote:f5ae5969cb]
To jest twoja opinia na ten temat, moja jest inna, twierdzę, że zabijanie jakichkolwiek relacji i rozstawanie się w poczuciu nienawiści niesie jeszcze więcej cierpienia. Zresztą, każdy ma prawo do swojego zdania, ja wiem, że stać mnie na to, aby nie niszczyć wszystkiego, bo tę osobę mimo wszystko za bardzo cenię i pomagamy sobie wyjść z dołka w jaki weszliśmy. Można to zrobić bez negatywnych uczuć, ale trzeba to wcześniej zrozumieć, co oczywiście nie jest takie proste. Pozdrawiam[/quote:f5ae5969cb]
Oj to chyba zależy od sytuacji, każda taka sprawa może się znacząco różnić od siebie, myślę jednak, że warto spróbować zachowac relacje, jednak jeśli próby nie przynoszą efektu, a czasami wręcz destrukcyjny chaos, to lepiej moim zdaniem się pożegnać.
Break the black ice.
Wysłany: 2011-02-14 22:49
[quote:2b8f01a3a5="xCHAOSx"]A ja w prawdziwą miłość kompletnie zwątpiłam. I tą rodzicielską, i partnerską. Chyba zaznanie tego uczucia nie jest mi dane. [/quote:2b8f01a3a5]
Jeszcze całe życie przed Tobą, nie ma co się załamywać :)
Ja mogę tu podać przykład mojego dziadka i babci. Byli ze sobą ponad 50 lat i mimo wielu trudności w związku te 50 lat przetrwali i byli ze sobą do śmierci mojej babci. Moim zdaniem można przetrwać wszystkie ciężkie chwile w związku, wystarczy tylko bardzo chcieć. Jeśli chodzi o mnie to jestem w szczęśliwym związku, z chłopakiem mamy wspólne plany na przyszłość i dążymy i będziemy dążyć żeby je zrealizować. Oboje mamy nadzieję, że to jest miłość na całe życie (a czy tak się stanie to wam napiszę za kilkadziesiąt lat :) ).
Muminki Cię widzą, Muminki Cię śledzą, Muminki Cię dorwą, zabiją i zjedzą
Wysłany: 2011-02-14 23:06
Mój ojciec bardzo kochał moją mamę, bardzo przeżył jej śmierć. Mimo, że szuka szczęścia ,doskonale wiem, że innej kobiety tak nie pokocha.
''Sztylet rani ciało, słowo - umysł.'' - Menander
Wysłany: 2011-02-15 11:17
[quote:91e247b4d4="ravenheart99"][quote:91e247b4d4="xCHAOSx"]A ja w prawdziwą miłość kompletnie zwątpiłam. I tą rodzicielską, i partnerską. Chyba zaznanie tego uczucia nie jest mi dane. [/quote:91e247b4d4]
Jeszcze całe życie przed Tobą, nie ma co się załamywać :)
Ja mogę tu podać przykład mojego dziadka i babci. Byli ze sobą ponad 50 lat i mimo wielu trudności w związku te 50 lat przetrwali i byli ze sobą do śmierci mojej babci. Moim zdaniem można przetrwać wszystkie ciężkie chwile w związku, wystarczy tylko bardzo chcieć. Jeśli chodzi o mnie to jestem w szczęśliwym związku, z chłopakiem mamy wspólne plany na przyszłość i dążymy i będziemy dążyć żeby je zrealizować. Oboje mamy nadzieję, że to jest miłość na całe życie (a czy tak się stanie to wam napiszę za kilkadziesiąt lat :) ).[/quote:91e247b4d4]
i to jest to, plany! Jak one nam uciekają, to niestety, ale prędzej, czy później samo uczucie nie wystarcza, bo człowiek się nie realizuje. Ale żeby mieć plany, trzeba mieć ogromną siłę, mojej partnerce tego zabrakło niestety. I nie, że ją oskarżam, ale niestety dziewczyna była strasznie pogubiona, a ja nie mogłem o wszystkim decydować. Pamiętajcie, żeby nie wpadać w taką pułapkę jak ja. Nie można nikomu układać życia, tylko dlatego, że ten człowiek jest pogubiony i tego chce, bo zatracicie siebie samych. Ja tak miałem i już podziękuję, uczucia nie wygasły, ale tak się po prostu nie da. Ja mam siłę na zmiany i choćbym miał realizować swoje plany sam, to będę je realizował:).
Motto może się zmieniać
Wysłany: 2011-02-16 08:44
[quote:a1a7bf8bea="Rotnak"][quote:a1a7bf8bea="ravenheart99"][quote:a1a7bf8bea="xCHAOSx"]A ja w prawdziwą miłość kompletnie zwątpiłam. I tą rodzicielską, i partnerską. Chyba zaznanie tego uczucia nie jest mi dane. [/quote:a1a7bf8bea]
Jeszcze całe życie przed Tobą, nie ma co się załamywać :)
Ja mogę tu podać przykład mojego dziadka i babci. Byli ze sobą ponad 50 lat i mimo wielu trudności w związku te 50 lat przetrwali i byli ze sobą do śmierci mojej babci. Moim zdaniem można przetrwać wszystkie ciężkie chwile w związku, wystarczy tylko bardzo chcieć. Jeśli chodzi o mnie to jestem w szczęśliwym związku, z chłopakiem mamy wspólne plany na przyszłość i dążymy i będziemy dążyć żeby je zrealizować. Oboje mamy nadzieję, że to jest miłość na całe życie (a czy tak się stanie to wam napiszę za kilkadziesiąt lat :) ).[/quote:a1a7bf8bea]
i to jest to, plany! Jak one nam uciekają, to niestety, ale prędzej, czy później samo uczucie nie wystarcza, bo człowiek się nie realizuje. Ale żeby mieć plany, trzeba mieć ogromną siłę, mojej partnerce tego zabrakło niestety. I nie, że ją oskarżam, ale niestety dziewczyna była strasznie pogubiona, a ja nie mogłem o wszystkim decydować. Pamiętajcie, żeby nie wpadać w taką pułapkę jak ja. Nie można nikomu układać życia, tylko dlatego, że ten człowiek jest pogubiony i tego chce, bo zatracicie siebie samych. Ja tak miałem i już podziękuję, uczucia nie wygasły, ale tak się po prostu nie da. Ja mam siłę na zmiany i choćbym miał realizować swoje plany sam, to będę je realizował:). [/quote:a1a7bf8bea]
Rotnak twoje wypowiedzi są bardzo ciekawe. Ja po 3 letnim związku nie zostałem na stopie przyjaźnie z byłą. W sumie z żadną z moich byłych... Wiem, że ludzie mogą żyć ze sobą 50 i się szanować, znam takie przypadki. Niestety nie w mojej rodzinie, gdyż rodzice się rozstali... Związki też mi się nie układają, bo zawsze występował jakiś nacisk na zachowanie z obu stron.
CHAOS
Cóż, wieże że Ci ciężko. A tym bardziej że niedawno przeżywałaś rozstanie. Ale głowa do góry. Będzie dobrze. :)
Wysłany: 2011-02-16 17:43 Zmieniony: 2011-02-16 17:43
U mnie sytuacja podobna. Rodzice po rozwodzie są już jakieś 15 lat...Ojciec do dzisiaj z nikim się nie związał, może na początku ze względu na mnie, teraz sama nie wiem dlaczego...Jeśli chodzi o mnie, to porażka na całej linii i myślę, że dzieciństwo mogło mieć na to spory wpływ, dlatego jakoś trudno mi uwierzyć w istnienie tego uczucia, bo tak naprawdę nigdy "z bliska" go nie widziałam, nie czułam
"Święci mężowie powiadają, że życie to tajemnica i wierzą w ten koncept z radosnym obliczem, lecz są tajemnice, co gryzą z wściekłości i pragną Cię dopaść wśród nocnych ciemności..."
Wysłany: 2011-02-16 18:57
[quote:dd07749b00="Anumati"]U mnie sytuacja podobna. Rodzice po rozwodzie są już jakieś 15 lat...Ojciec do dzisiaj z nikim się nie związał, może na początku ze względu na mnie, teraz sama nie wiem dlaczego...Jeśli chodzi o mnie, to porażka na całej linii i myślę, że dzieciństwo mogło mieć na to spory wpływ, dlatego jakoś trudno mi uwierzyć w istnienie tego uczucia, bo tak naprawdę nigdy "z bliska" go nie widziałam, nie czułam[/quote:dd07749b00]
Ja nie pamiętam jak moi rodzice długo nie są razem. Ojciec się nie związał i już zdecydował, że nie chce się wiązać. Twierdzi że nie jest mu to do szczęścia potrzebne. Owszem ma z kobietami doczynienia, ale na dłuższą metę to mu przeszkadzają i wnerwiają go. No cóż może i ma rację. Ludzie chcę się czuć wolnymi dlatego też związki się sypią. A gdy się jest już zdrowo dojrzałym, to dochodzą jeszcze czasem inne rzeczy, które zastąpią uczucia.
Jeżeli chodzi o to że rozwód krzywdzi dziecko. No to tak. Choć są wyjątki. Ale mimo wszystko, dzieci z takich rodzin zawsze się zastanawiają, co by się w ich życiu zmieniło i jak by się ono potoczyły, gdyby nie doszło do rozpadu rodziny.
A w dodatku czasami takie dzieci same mają problem w swoich związkach w dorosłym życiu.
Ja np. Zawsze wszystko chcę wszystko w związku naprawić mimo, że związek jest dla mnie destrukcyjny...