Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

miłość...ta prawdziwa?. Strona: 3

Wysłany: 2011-02-18 11:50

Człowiek nie chce się przyznawać często przed samym sobą, aby nie tracić nadziei, ale trudno się nie zgodzić z Tomem. Mało jest ogarniętych kobiet (o ile w ogóle są:D). Te nasze czasy tak nasrały im w głowach, że myślą, iż to tylko one zostały stworzone po to, aby brać, a my, aby dawać. W takich proporcjach niestety nie da się stworzyć udanego związku. Jeśli chodzi o teksty to ja otrzymałem ostatnio taki: "Nie mogę z Tobą dłużej być, bo nie chcę Cię dłużej ranić". Oczywiście jej umysł nie przyjmuje do wiadomości tego, że odchodząc rani mnie 100 razy bardziej, ale powoli zaczynam ogarniać i czytając wypowiedzi jak te Toma zaczynam się szyderczo uśmiechać pod nosem. Kwestią rozstania jest po prostu brak chęci zmiany pewnych negatywnych zachowań. Strach przed tym, że "będę musiała być inna". Najlepiej gdyby facet nie miał żadnych wymagań, bo nawet najprostsza rzecz może okazać się zbyt wymagająca dla naszej partnerki hehe. Wiem, że są kobiety na które można liczyć, ale jest ich niestety garstka na tle tych wszystkich tchórzliwych i zakompleksionych, niegotowych na prawdziwe uczucia. Nie oznacza to, że skreślam te panny, ale mocno powątpiewam w zmiany, bo ja przez 7 lat czekałem na jedną prostą rzecz i się nie doczekałem - szczerość. Czy aż tak ciężko jest nie kłamać? Moim zdaniem nie, związek musi być oparty na szczerości, bo bez niej nie ma zaufania itd itp., ale jak grochem o ścianę, tłumaczyłem, rozmawiałem aż w końcu szlag zaczął mnie trafiać i w sumie niepotrzebnie, bo mogłem po prostu olać i odejść, niestety człowiek próbuje wierzyć, a to później obraca się przeciwko nam. Ślepa wiara, ślepa miłość itd. Niemniej jednak nie czuję się źle, wiem, że na tyle ile mogłem zrobiłem wszystko, aby zachować ten związek i to nie ja powinienem czuć się źle. Kobiety chyba nie wiedzą na czym powinna polegać miłość. Może i za dużo głupich artykułów w necie, może kwestie genetyczne, może wychowawcze, ale niestety, to zazwyczaj faceci się uganiają za nimi, a nie odwrotnie, a wiadomym jest, że popełniamy błąd, gdyż w momencie gdy pokazujemy, iż zależy nam na niej aż tak bardzo, ona już ma olew w sercu. Są totalnie niezdecydowane i niezrozumiałe. Bez obrazy, drogie Panie.


Motto może się zmieniać


Wysłany: 2011-02-18 12:04

HBVILK (Bicz)
HBVILK
Posty: 263
Skoghall Szwecja

[quote:a1e04198a4="Tom1977"]Nie kobiet! Nie mieszaj gatunków! A jakie argumenty? Opisałem ich zachowania to chyba wystarczy? Mogę dodać jeszcze ich tępy upór i ulubione słowa "Bo tak!", marny "ubraniowy" gust i to bez względu na zasobność portfela. Lenistwo, zero współpracy w prowadzeniu domu...
A jak chcesz przykłady kretyńskich tekstów to proszę... Kumpel usłyszał od laski "Jesteś dla mnie za dobry, nie zasługuje na ciebie". A ja dostałem coś takiego "Dzięki tobie zrozumiałam, że faceci nie są tacy źli... Postanowiłam dać szanse swojemu byłemu facetowi" (który się puścił z ursynowska kurewką)
Rewelka! Dzisiaj mnie to śmieszy. Kiedyś "rozbrajało totalnie"... [/quote:a1e04198a4]
Drogi kolego po przeczytaniu Twoich postów jestem trochę zaniepokojony...Świat nie stoi w miejscu ,czasy naszych dziadków i babek dawno minęły jak i wzorzec ówczesnej miłości .Zgadzam się z Tobą ,że "kobiety się zepsuły " .Ale co to znaczy ? Chcą żyć lekko ,bez problemów ,nie przejmują się konwenansami ,chcą być niezależne,chcą wreszcie decydować o sobie .. Co w tym złego ? Są takie i już .Albo to akceptujemy albo nie .Raczej wyjścia nie mamy jeśli chcemy żyć razem z nimi. Każda kobieta jest inna .Nie dzielą się na : lachony ,kurewki ,itp. Nie można w ten sposób patrzeć na kobiety. Faktem jest ,że z punktu widzenia genetyki kobiety i mężczyżni to dwa różne gatunki . ( Różnica prawie taka jak między człowiekiem a szympansem - oczywiście różnica w budowie genetycznej ) Faceci też się zmienili : metroseksualizm - dla nas "spedalenie" ,ale to fakt .Współczesny facet zatracił zdolności przypisywane "twardzielom" ,jest "mało praktyczny" ale jest za to bardziej delikatny i wreszcie "dba o swój wygląd" :). Piszesz o bezowocnym poszukiwaniu "tej jedynej" .Chłopie to nie jest jakaś "życiowa misja" .Poznawaj kobiety a nie oceniaj .Wchodz z nimi w związki i ulegaj małym kompromisom .Dawaj kredyt zaufania bez względu jakie masz wcześniejsze doświadczenia .Przestań kobiety postrzegać pragmatycznie .Patrz na nie jak na "stan umysłu ".Dzisiaj jest taka ale jutro potrafi być inną .Takie są kobiety ,po prostu .To są zjawiska .


..kamień leży aż go kiedyś będę siłę wtoczyć mial, moze wtedy uda sie, a teraz tchu mi brak...


.-.-.-. Wysłany: 2011-02-18 12:06

CatGirl jestem monotematyczną, upierdliwą, nudną, zgorzkniałą szowinistyczną mendą...
Podziękuj za to przedstawicielką swojej płci.
To coś jak "Efekt Lucyfera".

Rotnak. Zgadzam się z Tobą w pełni. Tylko czemu "laski" z taką zajadłością zaprzeczają prawdzie?
One nie oszukują nas tylko siebie. Po co kłamać w "żywe oczy"? Co one z tego mają? Gdzie ich honor?


A robię co chcę ! No, prawie co chce :)


Wysłany: 2011-02-18 12:17

Dodam jeszcze, że nigdy im nie pasuje nasze zachowanie. Moja ciągle mi powtarzała, że nie wytrzymałaby z takim, który jej ciągle słucha, a później zarzucała, że jej nie słucham hehe. Jak po rozstaniu starałem się być za dobry, to olewka. Jak byłem zły, to też źle, jak balansowałem, to też źle. Jakby nie było, to jeśli kobieta się uprze, to będzie źle, także panowie, którzy jeszcze tego nie doświadczyli: jeśli robicie wszystko, staracie się i nic się nie zmienia, to olejcie, szkoda waszego czasu i nerwów. Z drugiej strony, piszę to i wciąż mam nadzieję... Ale to tylko pokazuje, że to nie kobiety są uczuciowe, a właśnie faceci. Stereotyp runął. I nie opieram tej tezy tylko na własnym doświadczeniu. Oczywiście jak ktoś wyżej napisał, każdy jest inny, ale pewne zachowania są wspólne dla gatunku. Różnice mogą być w osobowości, przeświadczeniach itd., ale same działania wyglądają już dość podobnie u wszystkich kobiet. Oczywiście, aby nie zwariować powierzę sobie jeszcze w wyjątkowość ludzi, ale pewnie z czasem zniknie ona całkowicie, gdyż już nawet teraz mam do tego przeświadczenia ogromny dystans.


Motto może się zmieniać


.-.-.-. Wysłany: 2011-02-18 12:20

[quote:0701a4ad19="Tom1977"]CatGirl jestem monotematyczną, upierdliwą, nudną, zgorzkniałą szowinistyczną mendą...
Podziękuj za to przedstawicielką swojej płci.
To coś jak "Efekt Lucyfera".

Rotnak. Zgadzam się z Tobą w pełni. Tylko czemu "laski" z taką zajadłością zaprzeczają prawdzie?
One nie oszukują nas tylko siebie. Po co kłamać w "żywe oczy"? Co one z tego mają? Gdzie ich honor?
[/quote:0701a4ad19]

Hm, być może honor, to cecha tylko i wyłącznie męska. Patrząc na przestrzeń wiekową, to zawsze od nas się tego wymagało i może nam tak pozostało. Od kobiet przez wiele wieków nie wymagano życia dla siebie i rozwoju duchowego, tudzież osobowego. Teraz zostały wypuszczone z klatki i wariują hehe.


Motto może się zmieniać


Wysłany: 2011-02-18 12:21 Zmieniony: 2011-02-18 12:23

[quote:4bd906d0d9="Tom1977"]Nie kobiet! Nie mieszaj gatunków! A jakie argumenty? Opisałem ich zachowania to chyba wystarczy? Mogę dodać jeszcze ich tępy upór i ulubione słowa "Bo tak!", marny "ubraniowy" gust i to bez względu na zasobność portfela. Lenistwo, zero współpracy w prowadzeniu domu...
A jak chcesz przykłady kretyńskich tekstów to proszę... Kumpel usłyszał od laski "Jesteś dla mnie za dobry, nie zasługuje na ciebie". A ja dostałem coś takiego "Dzięki tobie zrozumiałam, że faceci nie są tacy źli... Postanowiłam dać szanse swojemu byłemu facetowi" (który się puścił z ursynowska kurewką)
Rewelka! Dzisiaj mnie to śmieszy. Kiedyś "rozbrajało totalnie"... [/quote:4bd906d0d9]

O, to to! Nie pozostaje mi nic innego jak się z tym zgodzić. I swoją drogą też usłyszałem podobny tekst. Jednak jak patrze na skurwiałych facetów to nie koniecznie większość jest specjalnie lepsza od tych tfu! kobiet.



... Wysłany: 2011-02-18 12:27

Przestańcie pisać "kobiety" jak chodzi o baby!!!
Kobiety to te dobre! Baby, laski, maniurki, pozerki, dojary, sexiary, pasożytki to te złe!
---
Skoro chcą być niezależne to czemu "doją" facetów, chcą "wykszałciuchów" na stanowiskach?
Chcą żyć lekko, bez problemów tzn. wszędzie w domu ma być syf i niech się dzieje co chce?
Te ich decydowanie o sobie to "zapuszczanie" tłustego tyłka i "wiejski tuning" farbą i tapetą? A co z prawdziwa ambicją i prawdziwymi osiągnięciami?
Pedałów coraz więcej. Ale oni potrafią być bardziej kobiecy od bab. Z kolei baby są bardziej męskie (ale ukazując te złe cechy) od facetów. Paranoja.
Szukałem. Już tego nie robię. Skamieniałem.
Spróbuj :) urodzić się romantykiem i wieku przedszkolnym (tak!) "zakochiwać do łez" w dziewczynkach. To jak przekleństwo...
Kompromisy? Nie, dzięki. To gwóźdź do własnej trumny do tego za dobre chęci oraz czyny. Trzeba szukać kogoś, kto "nadaje na tych samych falach" co my. Oczywiście nie ma idealnego odwzorowania naszych cech u kogoś. Ale pewne zasady, które przestrzegamy muszą być spełnione. Ja się łatwo irytuję. Pewne rzeczy powinny być odruchowo wykonywane np. upadł papier na podłogę to go podnoszę.
Nie jestem doskonały. Nigdy nie będę. Ale umiem współpracować i chce być lepszy! Baby - nie! Ida w zaparte.




A robię co chcę ! No, prawie co chce :)


Wysłany: 2011-02-18 12:30

Rotnak
Ale to kobiety miały być tymi lepszymi ludźmi.
Gdzie ta fascynacja ich doskonałością?
Kiedyś je podziwiano i uwielbiano. Dzisiaj stawia jako złe przykłady.
Wszystko dupa... :)


A robię co chcę ! No, prawie co chce :)


Wysłany: 2011-02-18 12:35

Ty masz chyba dokładnie to samo co ja. Oddawanie się pełnym sercem, płynięcie z duchem romantyzmu, a później tylko zawód. Dlatego powiedziałem sobie, że już nie będę niczego oczekiwał, co ma być, to będzie, a po drugie to tworze dystans i tyle. Z tymi papierkami to nic nie mów hehe....


Motto może się zmieniać


Wysłany: 2011-02-18 12:37

Poza tym jak czytam, że jakaś Kim Kardashian, czy chuj wie jak jej tam, puszcza się na wizji z jakimś przymulonym ochroniarzem to ja już w ogóle nie wiem o co chodzi w tym świecie. W dodatku ludzie chcą to oglądać, no ja pierdolę...


Motto może się zmieniać


Wysłany: 2011-02-18 12:37

Rochu
Samce od pokoleń to penisogłowe mendy.
Gdyby kobiety nie były naiwne tylko bardziej rozsądne i nie zamieniły w baby(!) to istnienie złych facetów, stało nieopłacalne.
A dzisiaj inaczej się nie da!
Metoda wychowawcza "Na tydzień dać 3 razy żreć i 5 razy wpierdol" wydaje idealna :)


A robię co chcę ! No, prawie co chce :)


Wysłany: 2011-02-18 12:39

[quote:76187ab044="Tom1977"]Rotnak
Ale to kobiety miały być tymi lepszymi ludźmi.
Gdzie ta fascynacja ich doskonałością?
Kiedyś je podziwiano i uwielbiano. Dzisiaj stawia jako złe przykłady.
Wszystko dupa... :)
[/quote:76187ab044]

Nigdy pewnie nie były nikim lepszym, to tylko nasza natura idealizowania tych istot nacechowała je niemal boskimi przymiotami.


Motto może się zmieniać


Wysłany: 2011-02-18 12:41

To tak nie działa. Kobieta może być zatruta przez zjebanego faceta i przez to zamieniona w przysłowiową babę. Tak samo jak facet może być zatruty przez babsztyla. Raczej zwaliłbym to na ludzkość niż konkretną płeć.



Wysłany: 2011-02-18 12:46

Spoko, ja w swoim związku też popełniłem mnóstwo błędów i ich żałuję i pewnie też miałem na nią w niektórych sytuacjach negatywny wpływ. Z tym, że jest bardzo subtelna różnica. Ona od 7 lat nie potrafiła zabić w sobie np. kłamstwa (nie tylko to było problemem), a ja za każdym razem starałem się coś zmienić, być lepszym i teraz jest tak samo, ona jest uparta i woli swoje dziwne kłamliwe gierki, a ja się zmieniam na lepsze. Miałem toksyczny związek, ale to nie znaczy, że nie da się nic w sobie zmienić, czy też w związku. Czasami potrzeba czasu, ale czasami po prostu zwykłego prostego myślenia. To jest tylko logika, nic więcej. Powinna zauważyć, że przez to iż kłamała, ja stawałem się nieufny itd. Niestety, albo nie chce pomyśleć, albo nie myśli...


Motto może się zmieniać


Wysłany: 2011-02-18 12:52

Teraz czytają nas laski i sobie myślą:
"Ale pedały, nieudacznicy zakompleksieni!"
:D


A robię co chcę ! No, prawie co chce :)


Wysłany: 2011-02-18 12:54

Zapewne tak:d


Motto może się zmieniać


Wysłany: 2011-02-18 12:56

Trzeba szukać drugiej połowy a nie przeciwieństwa.
Nie mylić z połową ze sklepu monopolowego :)


A robię co chcę ! No, prawie co chce :)


Wysłany: 2011-02-18 13:09

Marzył mi się kiedyś związek polegający na rywalizacji przy okazywaniu miłości.
Pocałunek za pocałunek, przytulenie za przytulenie, deser za deser, drapanie po plecach za drapanie po plecach, niespodzianka za niespodziankę, dobre, szczere słowo za dobre szczere słowo, pomoc za pomoc, ty się ubierzesz dla mnie a ja dla ciebie... itp.
To jest właśnie prawdziwa, jedyna miłość.
A nie jakieś zasrane, otępiające feromony!
I kretyńskie zaufanie dla zasady! A niech partnerka idzie sobie z koleżankami na balety! Przecież nie zdradzi mnie! Czyste frajerstwo!
Najważniejsza w życiu jest druga połowa i ona powinna być naszym TABU. I niech wali się świat!
Do końca razem.


A robię co chcę ! No, prawie co chce :)


Wysłany: 2011-02-18 13:13

Co mnie jeszcze wkurwia, to to, że wymagają zmian, a nie potrafią tego zakomunikować w prostej rozmowie, w dodatku nie zmieniają nic w sobie. Jak już przyjdzie im powiedzieć o co chodzi, to w krzyku i złości, aż Ty później sam zaczynasz się wkurwiać, no i idziesz po tę drugą połówkę właśnie do monopolowego:d. Żeby nie było, to na koniec dodam, że ja też popełniłem w chuj porąbanych błędów, ale były wynikiem tego, że już nie wiedziałem jak dotrzeć do tego zagubionego umysłu. Nie wiem jak Ty Tom, ale ja zawsze miałem "szczęście" przyciągać osoby, które nie radzą sobie same ze sobą i szukają we mnie rozwiązania ich wszystkich problemów, a ja do cholery nie jestem żadnym rozwiązaniem (choć kiedyś chciałem w to wierzyć). Mogę kogoś naprowadzać, ale problem trzeba rozwiązać w sobie. Nie żałuję jednak ani roku spędzonego z tą moją miłością, gdyż wiele się nauczyłem i potrafię bardziej trafnie oceniać rzeczywistość i siebie. Dostrzegłem też gdzie są moje wady i staram się je naprawiać z całkiem niezłym skutkiem, ale to też nie dociera. No cóż, ja nie będę nachalny, bo takich facetów akurat sobie nie cenię. Popróbowałem i starczy tego. Być może kiedyś się obudzi, ale pewnie będzie za późno, bo przecież kobietom same uczucia nie wystarczają, oczekują ideału, a nawet nie wiedzą jak ten ideał powinien wyglądać. Może i są kobiety, które wiedzą czego chcą w życiu, ale jakoś do mnie ciągną te, które za cholerę nie wiedzą i teraz mam zamiar się przed nimi bronić. Nienawidzę kręcenia i wiecznego zagubienia. Każdy się gubi, ale przychodzi czas w życiu, że do cholery trzeba się ogarnąć i ustalić sobie w życiu kim jestem, jakie mam cele itd.


Motto może się zmieniać


Wysłany: 2011-02-18 13:22

Hm, nie można też ich zamykać w złotej klatce. Myślę, że ani jedna, ani druga strona tego nie uniesie. Ale fakt, to ta druga osoba powinna być najważniejsza, a nie ja sam dla siebie. A ja niestety usłyszałem ostatnio, że musimy zrobić coś dla siebie samych w końcu. Ok, jak najbardziej, ale o ile łatwiej to wychodzi, gdy są prawdziwe uczucia i człowiek jest nimi niesiony. Ja miałem zdrową rywalizację przez około 3 lata, później zaczęła się chora jazda na zasadzie "ty musisz". Ogólnie, jest to temat rzeka, przyczyn tego wszystkiego było wiele i z jej i z mojej strony, ale zaczęło się od niej. Brak oczekiwanych zmian doprowadził mnie do choroby zwanej zazdrością i zaborczością. Miast dostrzec, że gówno z tego będzie to brnąłem dalej w ten chory świat. Nie wiem, może kiedyś się to wszystko zmieni, może dokona zmian w swoim zachowaniu, tak jak i ja to czynię, ale przypuszczam, że może być już za późno. Ludzie się zmieniają często, niestety wielu na gorsze. Ja wolę tę drugą opcję. Nie czuję nienawiści, a jedynie smutek, że stało się jak się stało. Ale "twardkim" trza być i nie poddawać się złym emocjom, tylko iść do przodu, bo i tak kurwa całe życie pod prąd hehe.


Motto może się zmieniać


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło