Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

miłość...ta prawdziwa?. Strona: 10

Wysłany: 2011-05-29 21:51 Zmieniony: 2011-05-29 21:55

No chyba każdy z nas kochał przynajmniej raz w życiu, tą prawdziwą miłością, nie zależnie od tego, jak ona się potem skończyła, więc na pewno istnieje, tylko nie każdemu jest ona odwzajemniona. Coś w tym stylu :)

Niestety masz rację DarkTom82 obłuda i wyrachowanie, często ją zabija i to nie koniecznie z naszej strony.

[img:3c2708a6cd]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:3c2708a6cd]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2011-05-30 08:58

[quote:b4cb71516f="HardKill"]No chyba każdy z nas kochał przynajmniej raz w życiu, tą prawdziwą miłością, nie zależnie od tego, jak ona się potem skończyła, więc na pewno istnieje, tylko nie każdemu jest ona odwzajemniona. Coś w tym stylu :)

Niestety masz rację DarkTom82 obłuda i wyrachowanie, często ją zabija i to nie koniecznie z naszej strony.

[img:b4cb71516f]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:b4cb71516f][/quote:b4cb71516f]

Milosc trzeba rozdzielic na prawdziwa i pierwsza. Pierwsza na ogol wydaje sie byc prawdziwa. Jak ja sobie teraz przypomne moja pierwsza milosc to smiac mi sie chce, kochac na pewno kochalam, ale nie bylo to to co teraz czuje do obecnego partnera.


"Czy chcesz aby zabrała Cię ze sobą do miejsca w tym mieście, gdzie spełniają się marzenia..."


Wysłany: 2011-06-01 20:42

Wielu z nas tak miało. Myślało o tym, że jeden związek będzie trwał do końca naszych dni. A tu jedna kłótnia, druga, trzecia i bach. Może się zdarzyć, że nasz partner/ka nie sprosta naszym wymaganiom lub my jego. Ale najgorsze jest to gdy związek niszczy zdrada.



Wysłany: 2011-06-01 21:15

[quote:db4c63f3dc="CatGirl"]Czar zawsze pryska prędzej czy później, a potem jest ciężka orka :)[/quote:db4c63f3dc]
To jest argument żeby się w nic nie pakować :)

Miłość tylko dla masochistów?


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2011-06-02 09:25

[quote:e0273119ca="CatGirl"]dlaczego nie:) po prostu sielanki nie ma, i należałoby to wiedzieć[/quote:e0273119ca]
Jak się potrafi dbać o sprawy to i sielanka nigdy nie wygaśnie :) Kwestia tego żeby cały czas nie siedzieć sobie na głowie i mieć jeszcze inne cele w życiu oprócz partnera. Na ludziach świat się nie kończy :)

Sielanka się kończy gdy ktoś spoczywa na laurach związkach i nic więcej ze sobą i swoim życiem nie robi :)


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2011-06-02 17:41

Jestescie nie mili :P Podcinacie skrzydla zakochanej zonie
Jak sie o zwiazek dba to bedzie dobrze. Jednak ni9e ma sensu dbac o zwiazek, w ktorym tylko my sie staramy. Staramy, na rzesach stajemy by ta druga osoba byla zadowolona, a ona i tak sie do czego przypieprzy. Trzeba dosc racjonalnie spojrzec na zwiazek, ale jak juz pisalam nie mozna powiedziec, ze milsocnie istnieje. Szkod atylko, ze czesto sie myli z zauroczeniem.


"Czy chcesz aby zabrała Cię ze sobą do miejsca w tym mieście, gdzie spełniają się marzenia..."


Wysłany: 2011-06-03 07:52

[quote:634a0cfbbf="Doriana86"]

Ja mam pewne sprawy, pasje, których nie dzielę z partnerem, lecz z innymi ludźmi i on to rozumie, jak np. wychodzenie na zebrania pewnej organizacji politycznej, nie broni mi tego, choć jest tam głównie męskie towarzystwo. [/quote:634a0cfbbf]

Dzielenie się wspólnymi pasjami nie jest też dobre dla związku. Wyobraź sobie, kogoś kto ma wszystkie zainteresowania takie jak twoje. No szło by oszaleć gdyby okazał się lepszy w tym co robi i stanowiłby konkurencję. Więc twój facet lepiej robi gdy dobrowolnie pozwala robić to co lubisz a się w to nie miesza. :) Przeciwieństwa jakieś w związku muszą być.
Z drugiej strony dobrze mieć wspólne zainteresowania, np. w kwestii gustu muzycznego lub literackiego. Również podróżowanie dobrze wypływa na ludzi.



Wysłany: 2011-06-03 14:35

[quote:b68b657698="Naqara"][quote:b68b657698="Doriana86"]

Ja mam pewne sprawy, pasje, których nie dzielę z partnerem, lecz z innymi ludźmi i on to rozumie, jak np. wychodzenie na zebrania pewnej organizacji politycznej, nie broni mi tego, choć jest tam głównie męskie towarzystwo. [/quote:b68b657698]

Dzielenie się wspólnymi pasjami nie jest też dobre dla związku. Wyobraź sobie, kogoś kto ma wszystkie zainteresowania takie jak twoje. No szło by oszaleć gdyby okazał się lepszy w tym co robi i stanowiłby konkurencję. Więc twój facet lepiej robi gdy dobrowolnie pozwala robić to co lubisz a się w to nie miesza. :) Przeciwieństwa jakieś w związku muszą być.
Z drugiej strony dobrze mieć wspólne zainteresowania, np. w kwestii gustu muzycznego lub literackiego. Również podróżowanie dobrze wypływa na ludzi.[/quote:b68b657698]

U mnie w zwiazku misial sie zgadzac w zasadzie poglad tylko na tatuaze. Na szczescie z mezem w tej kwestii sie zgadzamy wlasciwie gdyby bylo inaczej nie bylibysmy malzenstwem.
Mi sie zwiazki przez ten sposob ozdabiania ciala rozpadaly, na ogol byli tacy, ktorzy mi tego zabraniali, a gdy jednak nie wytrzymalam i cos zrobilam byla wielka awantura i rozstanie. Innym razem bylam z chlopakiem, ktory lubil moje ozdoby i sam chcial miec, ale coz nie byl pelnoletni i tu akurat wszystko leglo w gruzach przez jego zazdrosc, ze ja moge, a on nie. Ide sie umawiam (ja juz bylam pelnoletnia), a od niego oczekuja zgody rodzicow akurat to bylo dosc zabawne.
Zawsze mnie jednak zastanawialo po co Ci chlopacy uganiali sie za wytatupowana dziewczyna skoro im to przeszkadzalo.


"Czy chcesz aby zabrała Cię ze sobą do miejsca w tym mieście, gdzie spełniają się marzenia..."


Wysłany: 2011-06-03 15:14

[quote:122c63f6fc="diabelecke"][quote:122c63f6fc="Naqara"][quote:122c63f6fc="Doriana86"]

Ja mam pewne sprawy, pasje, których nie dzielę z partnerem, lecz z innymi ludźmi i on to rozumie, jak np. wychodzenie na zebrania pewnej organizacji politycznej, nie broni mi tego, choć jest tam głównie męskie towarzystwo. [/quote:122c63f6fc]

Dzielenie się wspólnymi pasjami nie jest też dobre dla związku. Wyobraź sobie, kogoś kto ma wszystkie zainteresowania takie jak twoje. No szło by oszaleć gdyby okazał się lepszy w tym co robi i stanowiłby konkurencję. Więc twój facet lepiej robi gdy dobrowolnie pozwala robić to co lubisz a się w to nie miesza. :) Przeciwieństwa jakieś w związku muszą być.
Z drugiej strony dobrze mieć wspólne zainteresowania, np. w kwestii gustu muzycznego lub literackiego. Również podróżowanie dobrze wypływa na ludzi.[/quote:122c63f6fc]

U mnie w zwiazku misial sie zgadzac w zasadzie poglad tylko na tatuaze. Na szczescie z mezem w tej kwestii sie zgadzamy wlasciwie gdyby bylo inaczej nie bylibysmy malzenstwem.
Mi sie zwiazki przez ten sposob ozdabiania ciala rozpadaly, na ogol byli tacy, ktorzy mi tego zabraniali, a gdy jednak nie wytrzymalam i cos zrobilam byla wielka awantura i rozstanie. Innym razem bylam z chlopakiem, ktory lubil moje ozdoby i sam chcial miec, ale coz nie byl pelnoletni i tu akurat wszystko leglo w gruzach przez jego zazdrosc, ze ja moge, a on nie. Ide sie umawiam (ja juz bylam pelnoletnia), a od niego oczekuja zgody rodzicow akurat to bylo dosc zabawne.
Zawsze mnie jednak zastanawialo po co Ci chlopacy uganiali sie za wytatupowana dziewczyna skoro im to przeszkadzalo.[/quote:122c63f6fc]
Ja miałem raz problem, bo zobaczyłem je dopiero w sytuacji intymnej.


Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!


Wysłany: 2011-06-03 16:07

[quote:d208e339b9="Violanta"]Nie ma miłości.[/quote:d208e339b9]
A bóg jest?

Samo lubienie kogoś lub nie lubienie to już miłość tylko pozbawiona skrajności.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2011-06-03 18:03

CrommCruaich tyle, ze moje to z daleka widac wiec widzial chlop co sobie bierze.


"Czy chcesz aby zabrała Cię ze sobą do miejsca w tym mieście, gdzie spełniają się marzenia..."


Wysłany: 2011-06-03 20:44

[quote:cdff35b348="Reddishhh"][quote:cdff35b348="diabelecke"]CrommCruaich tyle, ze moje to z daleka widac wiec widzial chlop co sobie bierze.[/quote:cdff35b348]
A może chodziło tylko o jedno?[/quote:cdff35b348]

nie koniecznie, przynajmniej w jednym przypadku jestem tego pewna


"Czy chcesz aby zabrała Cię ze sobą do miejsca w tym mieście, gdzie spełniają się marzenia..."


Wysłany: 2011-06-03 21:43

Aliss (Bicz)
Aliss
Posty: 184
Nîmes/Bydgoszcz

Milosc,ta prawdziwa jest niezwykle zadka,jak we francji motyl zwany trupia glowka.Co zrobic kiedy przez jedna chwile wszystko zostaje przekreslone,kiedy osoba ktora sie kocha do szalenstwa traci pamiec przez opieszalosc lekarzy ktorzy zamiast wykonywac swoja prace i reanimowac pacjentke spijaja sobie kawe gadajac o dupie Maryni......???,Kiedy rece Wam opadaja,lzy cisna sie do oczu a bezsilnosc Was powolutku zjada i zabija po kawalku....
CO ZROBVIC ???,jak zyc,jak sie w tym wszystkim odnalezdz???


Żyć i kochać w biegu,umrzeć z mieczem w dłoni


Wysłany: 2011-06-24 23:55

Miłość jest chorobą, na którą nie ma lekarstwa..Czyż to nie dowód, że Jezus chciał byśmy cierpieli, skoro nie zostawił nam żadnego antidotum, by się z niej wyleczyć, a na wszystkie inne przypadki, zostawił lekarstwa..? Phi!

;\


"Tworzenie czegokolwiek nowego nie jest możliwe wyłącznie przy pomocy intelektu. To gra instynktu pobudzanego przez wewnętrzną potrzebę. Twórczy umysł bawi się obiektem, który kocha."


Wysłany: 2011-06-25 11:11

[i:6078cbd7a8]Miłość w naszych czasach nie istnieje, trzeba robić melanż i się nie przyzwyczajać.[/i:6078cbd7a8]

A tak poważnie, to w moim przypadku jest tak, że niestety bardzo szybko się zakochuję, odkochuję również. Często zdarza mi się idealizować danego człowieka, żyję oderwana od rzeczywistości. Najgorszy jest moment, gdy sobie uświadamiam, że całe uczucie, które wydaje się, że było, jest tylko moim urojeniem... Nie wiem, czy to można nazwać miłością. Miałam dosyć niedawno też myśli, że nie ma takich wartości, jak właśnie miłość, przyjaźń. Ale byłoby to powiedziane na wyrost trochę, bo co może wiedzieć o świecie osoba w moim wieku? Jednak doświadczenie robi swoje.


Nie da się określić swojego życia jednym mottem.


Wysłany: 2011-06-25 12:50 Zmieniony: 2011-06-25 12:54

[quote:70130635cd]pozostajesz z myślami i tylko z nimi,powracając do swojej "zaczarowanej" ,mrocznej krainy mając nadzieję,że ...no właśnie,że co?[/quote:70130635cd]

Bo ta kraina jest dużo ciekawsza, od rzeczywistości. W tym jest ambaras, żeby zachować równowagę między tymi dwoma światami. Albo znaleźć człowieka o identycznej lub chociaż bardzo podobnej osobowości, co graniczy z cudem.


Nie da się określić swojego życia jednym mottem.


Wysłany: 2011-06-26 17:25

Fajnie to wygląda jak się tak wzajemnie cytujecie.


Nie da się określić swojego życia jednym mottem.


Wysłany: 2011-06-26 21:18

wiem jak to jest nie znajdziecie miłości w swoim mieście,one są tylko ulotne albo ich nie ma.


wystarczy to wszystko nadmuchać a wszystko samo sie rozpierdoli c fs


Wysłany: 2011-06-27 11:35 Zmieniony: 2011-06-27 11:37

[quote:93a5fa03a5]Prawdopodobieństwo trafienia na taką sucz myślę, że jest spore. Dlatego też w żadne poważne związki się już nie angażuje. Zbyt wiele frustracji i rozczarowania to kosztuje.[/quote:93a5fa03a5]

Dosyć cyniczne podejście, myślę, że jeszcze zdążysz zmienić zdanie. Może nie od razu, ale kiedyś na pewno.


Nie da się określić swojego życia jednym mottem.


Wysłany: 2011-06-27 23:01

Jeżeli obie strony są szczęśliwe w swoich związkach, to owszem. Istnieje.


Nie da się określić swojego życia jednym mottem.


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło