Wysłany: 2010-04-13 12:15
Trzy razy NIE !
All is only illusion...all except the music! "Music is a place to go to take refuge. It is a sanctuary from mediocrity and boredom. It is innocent and it is a place you can lose yourself in thoughts and memories and intricacies.”
Wysłany: 2010-04-13 12:16 Zmieniony: 2010-04-13 12:22
Na to pytanie nie da sie odpowiedziec jednoznacznie - tak/nie.
Jesli odpowiedzi na wszystkie te pytania beda brzmial- nie. Pokazesz, ze wszystkie np. moje wypowiedzi moge sobie schowac w kieszen :)
Uzasadnienie wystarczajae - tak. Poparte twardymi dowodami.
Wrazenie (tylko wrazenie) jednostki badz grupy, absolutnie nie moze byc uznane za racje.
Non Serviam
Wysłany: 2010-04-13 13:05
Uwazam, ze brak absolutnej pewnosci NIE jest podstawa powstrzymania sie od jakiegokolwiek dzialania, aczkolwiek dzialanie to powinno byc przemyslane i ostrozne...a tak w zasadzie to nigdy w 100% nie mozemy byc czegos pewni...
Neutralnosc, asekuracja, powstrzymywanie sie od glosu czy tez brak stanowiska, obojetnie w jakiej kwestii to tez wybor, niosacy za soba konsekwencje...
Oczywiscie zycie toczy sie dalej...ale milczenie jest tylko cicha akceptacja stanu rzeczy...
Wbrew pozorom wszyscy mamy wplyw na kreowanie rzeczywistosci i swiata, czego dobitnie dowodzi historia...
All is only illusion...all except the music! "Music is a place to go to take refuge. It is a sanctuary from mediocrity and boredom. It is innocent and it is a place you can lose yourself in thoughts and memories and intricacies.”
Wysłany: 2010-04-13 13:06 Zmieniony: 2010-04-13 13:08
[quote:da81d1e8b7="Pan"]W zasadzie te 3 pytania wystarczają.
Dodam jednak
[color=green:da81d1e8b7]4. Czy brak absolutnej pewności jest podstawą powstrzymania się od jakiegokolwiek działania?
4b. Czy jest możliwa neutralność? To znaczy: czy jest możliwe nieposiadanie jakiegokolwiek wpływu na świat?[/color:da81d1e8b7]
Podstawowe pytanie 4. to pytanie o zasadność tworzenia prawa. Czy choć nie możemy być pewni racji (opieram się na ciągłych odpowiedziach "nie" :P) możemy/powinniśmy tworzyć prawo, starać się regulować życie, czy też olać to wszystko. :)[/quote:da81d1e8b7]
W wypadku kary smierci brak pewnosci jest podstawa do jej nie wykonywania :)W kazdym innym przypadku brak dzialania moze przyniesc konsekwencje ktorych bysmy nie chcieli. Lepiej reagowac zgodnie ze swoimi pogladami niz nie robic nic.
Kazdym czynem czlowiek w jakis sposob ksztaltuje otaczajaca go rzeczywistosc, wiec nie ma takowej mozliwosci.
Prawa i wszelkiego rodzaju regulacje ulatwiaja oceny czynow naszych i innych. Sa poniekad wyznacznikami dobra i zla. Prawo jest potrzebne.
Non Serviam
Wysłany: 2010-04-13 13:51
[quote:84922985e3="Pan"]
Być LEPSZYM od zabójcy, nie RÓWNYM MU. To nowoczesna idea. Przemyślcie, proszę.[/quote:84922985e3]
W tej chwili trzeba by bylo zapytac czy kara smierci dla kazdego z nas,jest tym samym co zabojstwo. Ale to juz chyba bylo poruszane. Kazdy z nas postrzega rzeczywistosc w inny sposob, kazdy z nas ocenia fakty, kazdy ma swoje teorie. I na swoj sposob kazda z nich jest sluszna.
Non Serviam
Wysłany: 2010-04-13 14:11
Tak a propo Żydów, katolicy się dalej zabijają.Jaką karę według Was powinien ponieść tzw wampir ze Śląska?
jego życie - życie kobiet , które zabił ?
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-04-13 14:31 Zmieniony: 2010-04-13 15:22
Pan -> A prawo jest tworzone przez ludzi. Mających 'wrażenia'. Wskazanie im, że bazują na wrażeniach nijak nie da im kierunku, w którym prawo ma podążać. Nadto - w takiej Polszy np. prawo nie jest tworzone wychodząc od punktu zerowego. Tzn. - nawet gdyby ktoś chciał przeforsować ustawę, która powielałaby dawne błędy, to pracuje jednak na literze prawie, która jest podporządkowana unikaniu, wyniesionych z nauki historii, błędów. Np. - mamy zakaz propagowania treści faszystowskich wpisany w konstytucję. A zatem ktoś, kto chciałby zaproponować jakąś nowelizację nie może godzić w ten zakaz, bo podważałby sens swojej własnej ustawy , stawałby wbrew możliwości realizacji własnej propozycji.
"Nikt nie chce źle". To jest tylko fragment sokratejskiej recepcji. Implikuje ona tzw. "intelektualizm etyczny", tzn. czynienie złego wynika z nieświadomości tego, że to jest złe. A przecież nawet jeżeli współczesne prawo mówi, że coś jest złe, nie znaczy, że zbrodniarz uzna to za wywiedzioną z racjonalności konieczność, prawdę.
Posiadamy TYLKO wrażenia, ale nie jesteśmy sami w świecie. Na drodze intersubiektywnych dookreśleń i ustaleń jesteśmy w stanie wyłonić te wrażenia, które są najbardziej korzystne dla bytu wspólnotowego. Ta korzystność jest oczywiście badana na drodze prób, testów. Co oczywiście jest niebezpieczne, ale skoro mamy tylko wrażenia, to czemu zaufać?
Jeżeli ktoś nie chce źle, nie znaczy, że chce "dobrze" w moralnym sensie tego słowa. W świetle prawa ocena deontologiczna może jedynie osłabiać wyrok, nie zaś go anulować, albo chociażby zmienić charakter przewiny.
Nadto - zbrodniarz nie przeprowadza ścisłego, formalnego wnioskowania. On planuje, podporządkowuje swoim myślom (resp.: afektom), chce osiągnąć cel. Działa rozum instrumentalny. Nie każdy morderca zna zmodyfikowany popperyzm Lakatosa i przykłada go do problemów jurydycznych. Pewno nie każdy zna nawet aksjomaty Kołmogorova i nie potrafi oszacować prawdopodobieństwa bycia złapanym!
Nie stosując względem mordercy jego własnych metod jesteśmy lepsi moralnie, jako ludzie. Zgoda. Nie zapominajmy jednak jakie są cele prawo karnego, po co ono istnieje. Służy neutralizowaniu tych członków społeczeństwa, którzy stanowią zagrożenie dla ładu społecznego, oraz umożliwienie prewencji przed zachwianiem tegoż ładu. Oczekiwania wobec takiego prawa rodzą poczucie, że kara śmierci jest taka "oczywista". Prywatne oczekiwania to jedno, natomiast pewna samoświadomość w prawie (w jego przedstawicielach) wskazuje na to, że kara śmierci włączona w prawne, pozytywne rozwiązania (tj. - nie niszczące) rozszerza
zakres oddziaływania państwa. Współczesne prawo nie zezwala na zabijanie, nie powinno zatem mieć w sobie takiej szczeliny. W imię własnej spójności.
Prawo nie pozwala na zabijanie, zapyta ktoś zatem: to czemu nie miałoby karać symetrycznie do winy, skoro ktoś się mu sprzeciwił? Może dlatego, że to nie prawo wychowuje człowieka i skłania go do popełnienia zbrodni. Już nie dzisiaj (w Polsce przynajmniej).
Oczywiście zgodzę się z tym, że wiele ustaleń prawnych chroniących powstało na drodze rozważań nie tylko politycznych czy społecznych, ale także etycznych. Tutaj można by mówić o pewnej symetrii.
.........................................
Ketzer-> w niektórych więzieniach kara śmierci nie musi być nawet obecna, aby dany delikwent zginął. Ponoć w niektórych więzieniach strażnicy dają cynk więźniom, który spośród nich(więźniów) jest pedofilem: wtedy rzeczony jegomość najczęściej ginie. Czy dla niego kara śmierci w imieniu prawa byłaby lepszym rozwiązaniem?
.........................................
Jest tu jakiś prawnik i mógłby to jakoś wszystek skomentować? :/ Albo ktoś zna powody wycofania kary śmierci z rejestru kar w Polsce?
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2010-04-13 16:05 Zmieniony: 2010-04-13 16:07
[quote:19deebebd8="Gotthorm"]
Bo niektórzy zamiast poczytać, wolą pisać na forum to co im się wydaje.[/quote:19deebebd8]
Wiec prawo wypowiedzi maja tylko osoby podzielajace Twoje poglady?
Reszta milczec.
To dopiero ciekawie brzmi :)
Non Serviam
Wysłany: 2010-04-13 20:39
Nikt nie zaproponował kary dla 'wampira ze Śląska" ?
Czyli zgzdzacie się, że kara śmierci w tym przypadku była słuszna.
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-04-13 21:17
[quote:1eb170095a="black_gothic"]Czyli zgzdzacie się, że kara śmierci w tym przypadku była słuszna.[/quote:1eb170095a]
Po raz kolejny - karze smierci (ktora w moim przekonaniu jest rownoznaczna z zabojstwem)mowie moje stanowcze NIE...
All is only illusion...all except the music! "Music is a place to go to take refuge. It is a sanctuary from mediocrity and boredom. It is innocent and it is a place you can lose yourself in thoughts and memories and intricacies.”
Wysłany: 2010-04-14 12:47
Uzasadnij. :)
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2010-04-14 15:04
Czy jestes pewny, ze istnieje takowa potrzeba?
All is only illusion...all except the music! "Music is a place to go to take refuge. It is a sanctuary from mediocrity and boredom. It is innocent and it is a place you can lose yourself in thoughts and memories and intricacies.”
Wysłany: 2010-04-14 19:00
Żywię zaledwie przekonanie, że przy braku uzasadnienia poglądu można równie bezzasadnie tenże pogląd odrzucić.
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2010-04-14 21:46 Zmieniony: 2010-04-14 21:48
Obawiam się jednak, że skonstatowanie wymogu pewnej symetryczności w dawaniu wyjaśnień może dać więcej, niźli pokrętne wikłanie się w nieznane swojemu rozmówcy definicje. :)
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2010-04-14 21:48
Podsumowując, w przypadku braku kary śmierci państwowej - w kodeksie , ludność będzie zmuszona ją stosować bez kodeksu, lincz lub zlecenie, bo takich filantropów jak co poniektórzy tu na forumnie, dla morderców jest niewielu.
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-04-14 21:51 Zmieniony: 2010-04-14 21:59
To o czym mówisz, to samosąd i może się zdarzyć zarówno w państwie w którym kara śmierci jest dozwolona i w takim w którym jest niedozwolona. Nie leży w gestii prawa kontrolowanie efektów jakichś gremialnych, spontanicznych poruszeń (zwłaszcza na małą skalę, jak to jest w przypadku samosądu). Zauważ także, że tam, gdzie państwo w swoim prawie dozwala karę śmierci prawdopodobieństwo samosądu chyba trochę wzrasta: ludzie mogą się poczuć, jakby mordując kogoś (za karę!) działali zgodnie z prawem.
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2010-04-14 22:10 Zmieniony: 2010-04-14 22:12
Ok, zatem bezzasadnie czepiasz się z przyzwyczajenia. :P A szukam konstatacji w odniesieniu do rozmowy. Do ustaleń jakie można w niej uczynić.
Może koniec metodologicznego offtopa? :P Odnieś się np. do posta black_gothic. :)
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2010-04-15 07:48
Gotthorm- a do jakiego poziomu morderca sprowadza ofiarę ?
Zabawkaa,obywatel bez praw, podczłowiek.
Skoro nie karać mordercy śmiercią, to co zrobiono ofierze, jak nazwać odebranie życia?
W tym przypadku morderca ma dużo większe prawa od ofiary, jej można odebrać życie- jemu nie.
Wnioskując wg Pana morderca jest obywatelem i ma swoje prawa- ofiara nie jest obywatelem i nie ma praw .Idąc dalej należy podzielić ludzi na tych co mają prawa i tych co nie mają, zaraz , zaraz już tak było....państwo z niewolnictwem, z pańszczyzną, samuraj - chłop.
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-04-15 11:48
Powiedz mordercom , żeby już więcej nie mordowali bo nie wolno.
To straszne,że tak śmiesznie to brzmi.
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-05-05 10:30
Każdy obiekt żyjący to potencjalny pretekst dla istnienia śmierci. Ta niecielesna natomiast jako żyw włada naszymi rękami. Problem polega na tym, że wszyscy uważają, że nikt o jej zastosowaniu nie prawa decydować, ale gdy w górę biorą - jak wspomniał Pan - emocje to człowiek sam doskonale nadje się na kata. Z kolei fenomen bycia katem polega w dystansie do ofiar. Nie brak też na tym świecie ludzi, którzy już dawno żyją w zgodzie ze śmiercią.
"God made me a cannibal to fix problems like you."