Wysłany: 2009-03-19 20:57
Mam szczerą nadzieję, że po śmierci nie ma nic. Po prostu - zasypiasz i przestajesz istnieć.
Wysłany: 2009-03-19 21:13
[quote:02b03bdecf="Alpha-Sco"]Mam szczerą nadzieję, że po śmierci nie ma nic. Po prostu - zasypiasz i przestajesz istnieć.[/quote:02b03bdecf]
Dlaczego? Rozwiń myśl.
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2009-03-19 22:37
[quote:abeec92766="CrommCruaich"][quote:abeec92766="Alpha-Sco"]Mam szczerą nadzieję, że po śmierci nie ma nic. Po prostu - zasypiasz i przestajesz istnieć.[/quote:abeec92766]
Dlaczego? Rozwiń myśl.[/quote:abeec92766]
Bo istnienie jest dla mnie równoznaczne z czuciem, a co za tym idzie - z różnego stopnia cierpieniem. A ja mam nadzieję,że po prostu zasypiasz i przestajesz myśleć i czuć.
Nie odczuwam potrzeby istnienia w formie jakiegoś-tam bytu, nie odczuwam istnienia ani potrzeby istnienia boga, nieba czy piekła. Nie mam nic przeciwko temu, by zamienić się w kupkę popiołu i nic poza tym.
To, co się dzieje z nami obchodzi nas teraz, kiedy istniejemy i to też paradoksalnie przekładamy automatycznie na nasze "życie po śmierci". Tym samym wyobrażamy sobie, że po śmierci jesteśmy po prostu sobą tylko bez ciała, nie możemy się pogodzić z tym,że śmierć ma być prawdziwym końcem. A ja wolałabym, by tak właśnie było.
Nie wiem, czy wystarczająco objaśniłam swoje stanowisko? Mam tendencję do motania.
Wysłany: 2009-03-20 00:35
Czym jest śmierć? Dla mnie tylko przejściem z jednej formy w inną. Ciało to tylko narzędzie. Jak będę w tej "innej formie" egzystować? Nie zastanawiam się nad tym, to nie jest moja w tej chwili sprawa. I tak nie mam na to bezpośredniego i całkowicie świadomego wpływu. Przynajmniej na razie.
Mi zależy na tym by przeżyć to życie jak najpełniej i w zgodzie z sobą. By rozpoznać swoją drogę i się spełnić.
"psy patrzą na nas z szacunkiem, koty z pogardą, a świnie jak na równych sobie"
Wysłany: 2009-03-20 13:55
Dla mnie po śmierci nastanie okres prawdziwej dekadencji: wilgoć, próchno i robactwo. Nie życzę sobie betonowego nienaturalnego sarkofagu. Jestem ateistą i pojęcie życia wiecznego jest dla mnie po prostu nie do przyjęcia. Na ironie już wiem dlaczego w święto zmarłych zazwyczaj jest silny wiatr na cmentarzu ;]
W ogóle to nie rozumiem skąd się wziął ten tok myślenia, że po śmierci coś się dzieje z duszą. Z jakiej paki? Po co tak bezsensowne stwierdzenia robiące wodę z mózgu, skoro nikt nigdy tego nie doświadczył i nie opowiedział o tym! Ludzie! Toć to zahacza o chorobę umysłową! To są urojenia! Moim zdaniem ludzka dusza umiera w raz z ciałem. Wraz z zatrzymaniem akcji serca i gdy mózg już nie pracuje gaśnie wszystko. Gaśnie miłość, sumienie, inteligencja, którą kształtowało się przez całe życie itp. itd.
Zakładając, że dusza nasza odradza się w innej istocie świat byłby pełny od klonów mentalności. Naprawdę to przyjemna perspektywa?
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2009-03-20 14:46
[quote:f1762eeb1a="Alpha-Sco"]
Bo istnienie jest dla mnie równoznaczne z czuciem, a co za tym idzie - z różnego stopnia cierpieniem.[/quote:f1762eeb1a]
Czyżbyś wyłącznie cierpienie odczuwała?
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2009-03-20 17:10
[quote:333c482b84="CrommCruaich"][quote:333c482b84="Alpha-Sco"]
Bo istnienie jest dla mnie równoznaczne z czuciem, a co za tym idzie - z różnego stopnia cierpieniem.[/quote:333c482b84]
Czyżbyś wyłącznie cierpienie odczuwała?[/quote:333c482b84]
Może kiedyś o tym porozmawiamy, Skrwawiony :)
Wysłany: 2009-03-23 09:43
[quote:c0b88965eb="Alpha-Sco"][quote:c0b88965eb="CrommCruaich"][quote:c0b88965eb="Alpha-Sco"]
Bo istnienie jest dla mnie równoznaczne z czuciem, a co za tym idzie - z różnego stopnia cierpieniem.[/quote:c0b88965eb]
Czyżbyś wyłącznie cierpienie odczuwała?[/quote:c0b88965eb]
Może kiedyś o tym porozmawiamy, Skrwawiony :)[/quote:c0b88965eb]
Byłoby miło :) Z dodatkiem jakiś procentów na rozkręcenie tematu :)
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2009-03-23 12:30
Ja zdecydowanie wolałbym,żeby nic nie było..po cholerę kolejne wcielenie skoro każde inne dotyczy ta sama bezsensowność istnienia..
Reasumując..mam nadzieję nigdy tutaj nie powrócić ani żyć w jakimś tam urojonym przez katolików raju.
No to tyle ode mnie na ten temat..
Cheers!
"nie traktuj życia na poważnie i tak nie wyjdziesz z niego żywy"
Wysłany: 2009-03-24 14:00
Z jednej strony chciałabym, aby nic już nie było - zdechnąć, zgasnąć, zniknąć! Nie po to umieram, żeby dalej się w kolejnym życiu użerać z czubkami.
Z drugiej strony, to wydaje się zbyt proste i nudne.
Najmniej inwazyjnym wyjściem wydaje się być teoria, że każdy sobie 'idzie' do miejsca, w które wierzył, że 'pójdzie' po śmierci. Aż chce się umierać 8)
Wysłany: 2009-03-24 14:42
Hm... najbardziej skłonna jestem wierzyć w to, że po śmierci nie będzie już nic. Żadnych konsekfencji dotychczasowego życia, żadnych kojejnych wcieleń... nic takiego. Ale człowiek chyba wierzy w to, w co wygodnie jest mu wierzyć. Gdy myśle o moich bliskich, którzy odeszli, mam zawsze nadzieję, że gdzieś jeszcze są. Wszechświat jest przecież taki wielki i niepoznany, że może akurat...
Wysłany: 2009-04-13 08:55
Ja wierze w niebo, ale nie w aureolki, skrzydełka itd. . Ja widze to tak : jak ktoś za życia był dobrym człowiekiem nikogo nie krzywdził itd. to idzie do swojego wymarzonego nieba. Nie ma tam nic czego dana osoba nie lubi, jest tylko to co sprawia jej przyjemność i to co najbardziej kocha. Ja np. wierze, że po śmierci trafie do tzw. Metallandii, gdzie spotkam Schuldinera, Hendrixa i wszystkich wielkich metalowych muzyków;]. Codziennie kurde koncerty noi dzięki temu wreszcie poznam wielu z tych, których nie miałem szansy poznać w tym świecie. Wiem, że to troche dziecinne ale dzięki temu przynajmniej nie boje sie umrzeć a raczej "złym" człowiekiem sie nie czuje(no chyba, że coś złego zrobiłem przez sen ale o tym nie wiem)
Wszystko się kiedyś kończy
Wysłany: 2009-04-13 12:04
Robale, ziemia, trumna...to będzie po śmierci :P
Muminki Cię widzą, Muminki Cię śledzą, Muminki Cię dorwą, zabiją i zjedzą
Wysłany: 2009-04-13 12:10
Też o tym już wspominałem... :lol: dwa metry pod ziemią i robale ...zrobią swoje... :wink: ot co będzie po śmierci...:wink:
[img:f20bf39d36]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:f20bf39d36]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2009-04-13 12:13
Ale z drugiej strony to chyba bym się raczej kremacji poddała...perspektywa zostania posiłkiem nie jest zbyt zachęcajaca nawet kiedy będzie mi już wszystko jedno :D
Muminki Cię widzą, Muminki Cię śledzą, Muminki Cię dorwą, zabiją i zjedzą
Wysłany: 2009-04-14 09:50
ja jestem pewna, że Bóg istnieje. Szatan też. w związku z tym jestem przekonana, że po śmierci jest życie. nie wierzę, aby był to tzw."stan ducha", a nie miejsce- jak mówią niektórzy teologowie, nie będzie to też niebo w stylu "janiołki i chmurki", to rzeczywiście bajki dla dzieci.. moim zdaniem (wypracowanym na podstawie wielu rozmyślań, wyznań świadków śmierci klinicznej, książek, Biblii itp.) życie po śmierci to będzie "nowa ziemia i nowe niebo" (jak mówi PŚ), będzie tam masa pięknych kobiet (tu odpowiadam na czyjeś wątpliwości..) i przystojnych facetów, bo nasze ciała (które po Sądzie Ost. zmartwychwstaną) będą miały postać "uwielbioną" czyli doskonałą- żadnych zmarszczek, pryszczy, skrzywień, za małego tego i owego..po prostu chodzące ideały :) no i otaczać nas będzie przyroda (a nie jakaś nicość, czy sama światłość), bo Dobry Bóg stworzył ją dla nas już dawno temu.. mamy więc na ziemi namiastkę nieba kochani.. :)
ale rzeczywiście, przyznaję rację komuś, kto napisał, że każdy dostanie niebo takie, jakie będzie chciał lub takie, o jakim marzy. zgadzam się, bo Pan Bóg mówi, że nie odmówi niczego, o co prosić będą Jego dzieci, a samo PŚ mówi: „Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują.”
no wiecie.. ja tam mam nadzieję na koncerty w niebie.. no bo jakże to, ja do pełni szczęścia potrzebuje raz na jakiś czas wybrać się na metalową imprezę..
w każdym razie uważam, że my- goci, metalowcy nie powinniśmy bać się marzyć o niebie, o życiu po śmierci. jeśli nie wierzysz w życie po śmierci, nie dostaniesz go. Szatan cię pierwszy zagarnie, mówiąc ci, że sam się prosiłeś. "nie wierzyli w nic i dlatego teraz są niczym" (że powtórzę słowa Akashy z "Królowej Potępionych"..).
to bardzo ważne- wierzyć. no i być dobrym i uprzejmym.
Wysłany: 2009-04-15 06:31
[quote:a0d1b8aa0f="guessWho"]Pan Bóg mówi[/quote:a0d1b8aa0f]
nie wiem, co Ty bierzesz, ale też bym chciał trochę :)
Wszystkim, którzy nie mogą myśleć nie myśląc zarazem, czym jest człowiek, który myśli, tym wszystkim lewicowym i lewackim formom refleksji można przeciwstawić tylko filozoficzny śmiech - to znaczy, po części przynajmniej, milczący. (Foucault)
wiara Wysłany: 2009-05-26 10:55
To jest bardzo trudny temat. Odnośnie tego co czeka nas po naszej śmierci możemy tylko spekulować nic więcej. Na świecie jest miliony proroków usiłujących nam przedstawić swoją wizję. Kościoły straszą nas sądami ostatecznymi, piękłem. I Większość z nich twierdzi ,że jeśli nie będziemy należeć do danej religii nie osiągniemy zbawienia, wiecznego spokoju itp. Ale to wszystko jest po to by zastraszeniem wiernych przyciągać do swojej religijnej organizacji.
Bardzo podoba mi się założenie gnostyków, że prawdy czy wiary należy szukać w swoim wnętrzu. Tak tez uważam osobiście, odcięłam się od każdej zorganizowanej formy religii. Człowiek powinien sam szukać swojej drogi, nie brac to co jest podawane nam na tacy. Ludziom o ograniczonej inteligencji to wystarcza. Trzymają się kurczowo, podsuniętych im pod nos rozwiązań, ponieważ sami nie są w stanie myśleć, rozważać, szukać swoich dróg. Posiadamy wolność a ona nas do czegoś obliguje, Jean Paul Sartre mówi nam,że każdy człowiek posiada wolność a ona jest ogromną odpowiedzialnością...
Nię będę się już więcej rozpisywać, bo na ten temat mogę napisać 10 stron ale po co i tak nikt tego nie przeczyta...
Najważniejsze jest to w co się wierzy indywidualnie,a w życiu trzeba myśleć SAMODZIELNIE!
Życiem jednostki nie rządzi żadne seksualne przeznaczenie; na odwrót, erotyzm jednostki wyraża jej ogólną postawę wobec istnienia. — Simone de Beauvoir Wielkim celem życia jest doznanie - aby czuć, że się istnieje, choćby nawet cierpiąc.
Re: wiara Wysłany: 2009-05-26 22:35
[quote:cd4c0fad3f="Podmuch_wiatru"]Bardzo podoba mi się założenie gnostyków, że prawdy czy wiary należy szukać w swoim wnętrzu.[/quote:cd4c0fad3f]
hmmm, wg mnie Prawda to rzeczywistość. Człowiek tylko przez kontakt z rzeczywistoścą może poznać prawdę. Rozum jest niedoskonałym narzędziem do szukania tej prawdy w otaczającym świecie, a nie twórcą prawdy. Czyż nie?
Re: wiara Wysłany: 2009-05-26 23:05
"Wyobraz sobie, ze zamiast sie czegokolwiek w zyciu nauczyc, opierasz sie wylacznie na tym, co wymyslisz. Wyobraz sobie swoje przeszle i przyszle zycie BEZ intelektualnej pomocy innych."
Niezrozumienie...
Ja nie neguje intelektualnej pomocy innych. Jak najbardziej jest ona potrzebna. żeby się rozwijać potrzebujemy wiedzy!!!!
"Ludzie o ograniczonej inteligencji uwazaja, ze wcale nie korzystaja z osiagniec innych, a takze, ze ich wlasna inteligencja wystarczy do wszystkiego.
Ludzie inteligentni rozwijaja sami jakies zagadnienie, oparlszy sie jednak na tym, co inni inteligentni ustalili. "
Naprawdę nie potrzebuje tłumaczenia kim są ludzie inteligentni.
Spróbuje ci prościej wytłumaczyć, może teraz zrozumiesz o co mi chodziło...
Żeby zdobyć określony pogląd na świat, rzeczywistość, religie, cokolwiek należy najpierw zapoznać się z dziełami innych ludzi na ten temat. Później dokładnie analizować nabytą wiedzę!!!! A nie przyjmować ją bezkrytycznie! O to mi chodziło w myśleniu samodzielnym!
Myślałam ,że nie muszę tego opisywać jak kilkuletniemu dziecku!!
Życiem jednostki nie rządzi żadne seksualne przeznaczenie; na odwrót, erotyzm jednostki wyraża jej ogólną postawę wobec istnienia. — Simone de Beauvoir Wielkim celem życia jest doznanie - aby czuć, że się istnieje, choćby nawet cierpiąc.