Papierochy... Wysłany: 2006-06-14 18:10
Chciałabym poznac Wasz stosunek do tegoż oto nałogu...
Ja jestem WIELKIM PRZECIWNIKIEM palenia jakby coś...[/b]
Wysłany: 2006-06-14 18:18
no cóż ja też jestem przeciwna ale niestety wpadłam w nałóg trzy lata temu albo nawet wiecej i do tej pory wyrwać się nie mogę... a próbowałam już kilka razy...
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-06-14 18:25
nie palę, nigdy nie paliłem i nie zamierzam.
Nie pal- umrzesz zdrowszy...
In Nomine Noctis
Wysłany: 2006-06-14 18:32
no tak palenie jest okropne...
a moi "synkowie" to sie nawet zdeklarowali że mnie skutecznie oducza... zobaczymy co im z tego wyjdzie :twisted:
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-06-14 18:38
Nie palę i nie chcę- nałóg to nieopłacalny...
A i przyznam, że czasami wręcz razi mnie widok coniektórych palących :?
[img:c20ec57fc2]http://images21.fotosik.pl/277/bb0cde48e364092a.jpg[/img:c20ec57fc2]
Wysłany: 2006-06-14 18:47
jejku dlaczego sami niepalący się wypowiadaja?? czuję sie wyalienowana...
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-06-14 19:35
Palę już parę latek choicaż nie chcę... Drogie to i płuca faktycznie trochę mniej pojemne się zrobiły a rzucić jak nie mogłem tak nie mogę :/
"You gotta put your faith in a loud guitar..."
Wysłany: 2006-06-14 19:44
Hexe nie martw sie ja jaram jak smok...już ponad połowe swojego zycia...czyli będzie z 15-16 latek na oko licząc...Ile razy juz rzucałem palenie nie policzę....A że mam bardzo stresująca pracę więc poprostu jak mnie co wnerwi...czyli po jakiejś minucie od przyjscia do pracy to się zaczyna palenie fajek na całego...
Nie cóż chciałbym przestać palić...tylko że chyba mam to za bardzo zaokodowane w świadomości jako środek na chwilowe uspokojenie się... Może to dziwne ale potrafię nie palić wogóle jezeli jest spokój...dni tygodnie miesiące...nawet lata...(wiem bo przetestowałem to na sobie juz parokrotnie) a w pracy potrafię pochłonoć nawet do 3 paczek dziennie...koszmar!!!!
Wysłany: 2006-06-14 19:58
Ja nie pracuje ale mam identycznie jak Astarot. Co prawda ja pale dopiero 2 lata ale nie powiedziałbym o sobie uzależnionym. W domu niestety nie pale wiec jeśli mam ochote na fajke, jestem zmuszony wybrac sie na spacer bo nawet przed domem nie moge, no chyba, że wracam w nocy do domu :lol: Czasem miewałem tak, że w zimie chodziłem do mojej kumpeli na "pogaduchy". I tak czasem w ciagu 3-4 godzin rozmowy spalaliśmy do 3 paczek. Obecnie tyle nie pale. Ograniczyłem się co do ilosci. Paczka mi wystarczy maksymalnie na 2 tygodnie.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-15 09:03
to ja skromnie paczka dziennie ale i tak pale za duzo, bo kiedys paczka starczyla na 2-3 dni a teraz kupa kasy idzie z dyme...
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-06-15 10:28
Mi jeszcze paczka starcza na ok 2 - 3 dni. Znowu zabieram się za rzucanie bo to za dorgie dla mnie a teraz jeszcze podrożało gówno... Nie mam na to kasy a trzeba jeszcze matce oddać za rachunki za telefon bo były zajebiste przez ostatnie 2 miechy. A chciałem se qrcze klasyka kupić no...
"You gotta put your faith in a loud guitar..."
Wysłany: 2006-06-15 10:34
Cokolwiek dziwne...z tym paleniem fajek...często wiem że mi sie palić nie chce a odruchowo sęgam po paierocha...jakies przyzwyczajenie to jest chyba. Ale najgorsze pod tym kątem są wyjścia do baru na pifko...oj wtedy to nie umiem sie powstrzymać...tępo znikania paierosów w paczce jest wtedy zawrotne...
Wysłany: 2006-06-15 10:43
Ale temat...
Palę to się wypowiem...
Ja zacząłem palić przez kobietę :evil: :evil: :evil:
I palę już ze 2,5 roku, przej#$%@ nałóg, ale co zrobić...
Choć teraz np. piwo bez fajki już tak nie smakuje!
A teraz pytanie do palaczy:
Jakie fajki preferujecie?(ale będzie kryptoreklama :twisted: )
Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P
Wysłany: 2006-06-15 11:04
zgadzam się że przy piwie to fajki bardzo szybko z paczki znikają...
a jakie preferuje...
zaczynałam od L&M Light potem West Ice a teraz to głównie Viceroy Light Pall Mall Light i czasami L&M Light
a lubicie te cienkie papierosy?? ja się jakoś do nich nie mge przekonać...
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-06-15 11:09
Ja to zaczynałem od Cameli (nie ma ich już w sprzedaży ) i Marsów czerwonych...na studiach oczywiście w zalezności od zasobności portfela to były Marsy czerwone, mocne i popularne...Póżniej sytuacja materialna sie poprawiła i powrót do Marsów czerwonych...dalej Sobieskie czerwone...a później Malborki...oczywiście czerwone...Ostatnio jakoś chcę się zdetoksykować nieco...więc przerzuciłem się LM light...:)
Wysłany: 2006-06-15 11:32
A tak własnie Eye..."co wy tam palicie" przyznajcie sie obywatelu...:)
Wysłany: 2006-06-15 11:36
Ha!Astarocie,Wielbłądy dalej są dostępne,ale z cyrylicą na paczce (czyt.z Ukrainy).Chodzą po jakieś 4 zł i są dużo lepsze od L&M,tylko niestety jest ich mało.
Ja od jakiegoś czasu przerzuciłem się na Westy Silver,ale jak wróciły do starej ceny,to pozosatły Viceroye... :evil:
Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P
Wysłany: 2006-06-15 11:48
cyrylica może byc...tylko gdzie kupić...to jest istotny problem...ta miękka kultowa paczka... :twisted: w jednym ze sklepów kiedyś mieli też malborki w miekkiej paczce...niezły wypasik...można było sobie jarać jak na jakiś amerykańskich filmach np Czas Apokalipsy albo Pluton...
Wysłany: 2006-06-15 13:01
Wiesz miękkie Malborasy można dostać np.w Katowicach na dworcu, a nawet w takiej dziurze jak Zawiercie.
A Wielbłądów w miękkiej paczce z Ukrainy nie ma...
A gdzie kupić?
W akademikach :twisted:
Kumpel przywozi z Wrocławia, więc tam pewnie też na akademikach :twisted:
Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P
Wysłany: 2006-06-15 13:20
Ja jarałem jak parowóz od ok. 8 lat, a ok. 1,5 miecha nie palę i nie jest mi z tym źle. Choć nie ukrywam, chętnie bym się dymam pobawił, bo to uwielbiam najbardziej.
No wiellbłądy są genialne, a i nie tylko z Ukrainy można je zdobyć, bo z na mnie czeka od momentu mego rzucenia (ale tak w zasadzie to miałabyć tylko przerwa) czeka na mnie paczka Cameli z Czech 8)
Heh, teraz jest ta mokoło pół paczki a ja nie spaliłem jeszcze ani jednego.
No a kończąc palić to zatrzymałem się na Chesterfieldach, ale że niestety drogie są raczej to głównie Viceroye paliłem.
Wszystko to oczywiście normalne, bo lightów nie uznaję.
A co do "cieńkich" fajek, to ich wogóle nie trawię. Heh pieprzone słomki, makaroniki czy wykałaczki. Paranoja jak to można palić, nie rozumiem, ale coż.
--------------------------------------------------------------
Jako, że KostycHowi nie się osobno logować a jest akurat u mnie, to pali on :
-Malboro Light 100
-L&M Ligthy
-Route 666 Ligth
-Mocne (w pewnych kręgach znane jako :"Gwoździe")
to tyle
A Red White'Ow nie znosi, bo to słomą zajeżdża, to nie jest paieros tylko skoszona trawa skręcona w bibułkę.
Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!