Wysłany: 2012-10-11 16:27
[quote:fd07abc42a="KostucH"]Nie zawsze i wszędzie jest poważnie, sztuką jest tak przeklinać by nie używać przy tym "brzydkich" słów [/quote:fd07abc42a]
Moja wypowiedz byla oczywiscie prowokacja ale czy sztuka nie bywa czasem bardzo wylgarna i brutalna?
Niepuszczone baki cofaja sie do mozgu i stad sie biora posrane pomysly... :P
Wysłany: 2012-12-28 18:03
Dość dawno temu
Jeszcze za czasów
...dziecinnie prostych i oczywistych
Tak naprawdę...
Nigdy nie wiedząc ile
Raz po raz patrząc za siebie
Dokonałem paru nie jasnych wyborów
Z przepaską na oczach
Idąc rok w rok
Do tyłu
Ponosiłem konsekwencję
...zwykle tak samo nie jasne jak
...reszta tego czego nie pojmowałem
Lecz mimo to w ogień brnąłem
Bo [chyba] czułem że muszę
***
Jakiś czas później
Już jako człowiek
...troszkę bardziej szalony
Gdy głos
Od dymu i płomieni
Miałem utracić
A w około nie było nikogo prócz
Mnie po drugiej stronie lustra
...Zwyczajnie dałem za wygraną
Lecz teraz
Jako starzec w ciele
Człowieka umysłem młodego
W świecie w którym nigdy nie było dla mnie miejsca
...dzięki dźwiękom patosu i słowom możliwie najprostrzym
Poczułem się jak w domu
Wysłany: 2014-03-08 13:20
Zimno, mroczno i mglisto, stęchłego woń drzewa,
Pisk zawiasów, skrzyp belek spróchniałej podłogi,
Dziura w dachu, przez którą niebo się przelewa,
Wstąpił Yngwie w gospody opuszczone progi.
Księga gości pokryta kurzu warstwą grubą,
Wina dzban, misa jadła oblepiona pleśnią,
Stara lutnia pod stołem, pewnie czyjąś zgubą,
Zapomniała już jak to dom wypełnić pieśnią.
Zimno, huh, dłonie marzną, przeciąg czuć na twarzy,
Pora zająć przy ławie wygodnie siedzisko
I osuszyć kominek, ciepły żar się marzy,
Dobrze byłoby zatem wskrzesić palenisko
Drewna doń dokładając, nadstawiając ucha,
Słysząc głos duchów z dawna niebyłej gawiedzi,
Czekać aż ciepło będzie, żar z ognia zabucha,
Licząc na to, że może ktoś karczmę nawiedzi.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2014-09-29 21:02
Nikt nie zwiedził gospody w ostatnie pół roku,
Nikt klimatem przybytku się już nie zachwyca,
Swą obecność w najdalszych zakamarkach mroku,
Zapisało jedynie odbicie Księżyca.
Za dnia, wartę przejmując, Słońce zajrzy czasem,
Patrzy czy gdzieś nie przysnął wędrowiec w potrzebie,
Lecz nie widząc nikogo zachodzi nad lasem,
Wkracza na niewidzialną część drogi po niebie.
Czasem mgła także bywa, przez szpary przenika,
Chłód ze sobą przynosi, nutę orzeźwienia,
Długo tutaj nie gości, przed południem znika,
Nie spostrzega nikt jednak mgły rannej zniknienia.
Nie poczuje nikt deszczu na twarzy strumienia,
Nie wysłucha nikt szumu wiatru jesiennego,
I nie nada nikt chmurom nowego znaczenia,
Sprawdził Yngwie raz jeszcze formę pióra swego.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2014-10-02 16:27
Wnet na suficie ekran czasu oko swe otworzył
I spojrzał do karczmy postać doń zrzucając.
Nasłuchując samotnika kompana dlań stworzył
Wprost na stół przed kufel bezmyślnie strącając.
Przepraszam zdaje się tu być dalekim zwrotem
Pamiętając lada chwila wygodną kanapę,
Czuć jeno twardą dechę z głowy zawrotem
I widać zdziwionego jegomościa japę.
Na nic wstydliwe chrząkanie przy takim spotkaniu:
"Pan wybaczy to odgórne wtargnięcie,
Przenosząc mnie tutaj nie było mowy o lataniu,
A kto skrzydeł nie ma nie wie czym spadnięcie.
Że też człowiek nie wykształci w sobie jakiego puchu
Ptactwu podobnego, co by chroniło na okazje podobne.
Patrząc po miejscu musiało być tu kiedyś trochę ruchu
A może i bywały istoty zjawiskowe, nadobne...
Twarz Szanownego jegomościa jakby z daleka poznaję
I zdaje się że bywać kiedyś tu często musiałem,
Bowiem - proszę - mój podpis rylcem na stole zastaję
Pan mi powie, któreś z tych butelek z Panem opróżniałem?
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2014-10-02 18:28 Zmieniony: 2014-10-02 18:31
Hehe, spoko, to standard w tej czasoprzestrzeni,
Problem koordynatów właściwych doboru,
Jeden błąd mały, co go się w porę nie zmieni,
Grozi spadkiem z wysoka wprost w czeluści forum.
Zdziwienie me prawdziwe, żem się nie spodziewał,
Przez dziurę w dachu nagle wtargnięcia przybysza,
By wtem ludzką postać ktoś z zaświatów przywdziewał,
Bo zazwyczaj panuje tu złowroga cisza.
No ale skoroś Pan już zacnie wkroczyć raczył,
Praktycznie prosto z Nieba, że się tak wyrażę,
Żebym tylko Pana miana nie przeinaczył,
Pan... KostucH... rzecze napis wyryty przy barze.
Taaa... chyba skądś kojarzę tutaj Jegomościa,
Moja pamięć już nie ta lecz się przypomniało,
Ale istot nadobnych, zjawiskowych w gościach,
Już od dawien dawna me oko nie widziało.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła